wtorek, 4 marca 2025 19:19
Reklama

Publiczność rozbawiona do łez

TCZEW. Kabaretu Moralnego Niepokoju. Walka o bilety, półtorej godziny świetnej zabawy i morze wylanych łez – oczywiście ze śmiechu. Tak w skrócie można przedstawić efekt przybycia do grodu Sambora Kabaretu Moralnego Niepokoju.
Publiczność rozbawiona do łez

Na program artystów, zaprezentowany w sali Centrum Kultury i Sztuki, złożyły się dwie piosenki oraz 10 skeczy. Większość z nich znanych publiczności została uzupełniona o nowe teksty i gagi, co sprawiło, że tczewianie obejrzeli niemal nowy program KMN.

Reklama

Nie śmieją się „w kółko”...
Prawdziwym miłośnikom kabaretowych występów artystów KMN przedstawiać nie trzeba. Grupa od czasu założenia w 1996 r. zyskała uznanie w oczach krytyków, którzy regularnie nagradzali ich twórczość – od konkursów amatorskich po uznanie najbardziej absurdalnym kabaretem w 2007 r. Telewidzom KMN kojarzy się głównie z częstymi występami w krakowskim klubie Rotunda i cyklicznym programem Tygodnik Moralnego Niepokoju. Grupa zdążyła już pozyskać zagorzałych fanów w całym kraju, stąd nie dziwi fakt, że bilety na występ w Tczewie „rozeszły się na pniu”. Spóźnialscy, którzy odłożyli kupno na ostatnią chwilę, mogli o wejściówkach jedynie pomarzyć.
Co sprawia, że Kabaret Moralnego Niepokoju cieszy się taką popularnością?
- Fajne, ciekawe skecze i chyba dobre umiejętności aktorskie członków grupy – mówi pani Marta, która na wtorkowy występ wybrała się z mężem Pawłem.
– Nie śmieją się „w kółko” z seksu i polityków, jak robi to większość kabaretów – dodaje mąż pani Marty. – To już się chyba wszystkim powoli nudzi.
I rzeczywiście, grupa przedstawiła bardzo zróżnicowany program. Artyści KMN (wszyscy są absolwentami filologii polskiej) znani są z umiejętności przenoszenia dostrzeżonych detali otaczającego nas świata na język kabaretowy. Ale trzeba przyznać, że KMN od tematyki związanej z polityką i seksem raczej nie stroni.

Dla każdego coś dobrego
Tak więc mogliśmy zobaczyć m.in. umizgi „dresiarza” do pani z galerii obrazów, wczuć się w rolę ojca, który poznaje nowego, monachijskiego chłopaka swojego syna czy współczuć podróżnikowi walczącemu z dyżurnym PKP. Choć wystrój sceny i różnorodność używanych strojów nie są mocną stroną KMN, to jednak wtorkowy występ potwierdził, że dobry kabaret obejdzie się bez „zbędnych dodatków”. Ironiczne i uszczypliwe teksty - których autorem jest Robert Górski – rozbawiały publiczność do łez. Autor miał swoje „5 minut” i w pojedynkę zaprezentował nowy skecz z serii „rozmowy telefoniczne”. Tym razem bohaterem był nowobogacki syn, który telefonicznie poinformował rodziców o planowanym wyjeździe do Włoch. W trakcie rozmowy musiał wytłumaczyć „co mają Włochy i czego brakuje Polsce” oraz zapewnić, że podróż będzie bezpieczna.
- Tak tato. Powiem pilotowi samolotu, żeby nisko leciał. Nisko i wolno. To na pewno zapobiegnie katastrofie…
Czy zaprezentowany program spodobał się tczewianom? Wystarczy wspomnieć, że po występie przed garderobą zgromadził się tłum ludzi czekających na autografy i możliwość zrobienia zdjęcia. Wszyscy mają nadzieje, że Kabaret Moralnego Niepokoju z nowymi skeczami szybko wróci do Tczewa.

Będzie nowy program dla… dzieci
Rozmowa z członkami Kabaretu Moralnego Niepokoju.

- W internecie można znaleźć setki Waszych skeczy i filmików. Osobiście naliczyłem ich około 300. Uważacie się za najbardziej płodny polski kabaret?
Mikołaj Cieślak: - Tak. Z tego wynika, że rzeczywiście jesteśmy najbardziej płodni. Ale też mieliśmy mobilizację, bo przez dwa lata byliśmy zaangażowani w nagrywanie Tygodnika Moralnego Niepokoju. W związku z tym Robert musiał pisać, no i pisał. Chyba nawet mu to wyszło.
- Podobno prace zespołu „psuje” pani Katarzyna, która ucieka co miesiąc w dalekie góry...
Katarzyna Pakosińska: - Rzeczywiście chłopaki mają przeze mnie małe zamieszanie. Raz w miesiącu urywam się na tydzień do Gruzji, a dokładnie do Tbilisi. Może to nie są wysokie góry, raczej takie doliny, ale chodzenie po nich to moja wielka pasja.
- Dlaczego akurat Gruzja?
K.P.: - Nie wiem. To tak jakbym miała odpowiedzieć dlaczego lubię jabłka, albo mięso z kurczaka (śmiech). Pokochałam Gruzję odkąd tam byłam po raz pierwszy 20 lat temu i staram się tam wracać kiedy tylko mogę.
- Co będzie ze wspomnianym Tygodnikiem. Czy jest szansa, że powrócicie na ekrany telewizorów z tym programem?
Robert Górski: - Nie przewidujemy tego w najbliższej przyszłości, ale to nie wyklucza innych planów. Jesteśmy w tym roku gospodarzami kabaretonu w Opolu i na tym się obecnie skupiamy. Poza tym planujemy zrobić program, ale dla... dzieci.
- Jak będzie wyglądał nowy program?
R.G.: - Będzie to wyglądało mniej więcej tak. Dziadek Barnaba znany z Tygodnika będzie próbował uśpić swoje wnuki różnymi opowiadaniami. Niesforne dzieciaki się tym w ogóle nie przejmują i żądają kolejnych bajek. Tyle mogę dzisiaj zdradzić. To taka główna oś tego programu. A w sumie jest to realizacja naszych marzeń i mamy nadzieje, że nasze dzieci też wezmą udział w tym przedsięwzięciu. Proszę wziąć pod uwagę, że pod względem płodności nie wypadamy najgorzej zarówno w sensie metaforycznym, jak i fizycznym.
- Jest w Waszym dorobku jakaś seria, którą szczególnie lubicie nagrywać?
R.G.: - Zawsze lubiłem „zbrojeniówkę”. To seria o zakładzie przemysłowym, w którym odgrywałem rolę dyrektora. W związku z tym, że miałem korzenie z PRL to znakomitą frajdę sprawiało mi „gnojenie” pracowników z moim lizusowskim pomocnikiem Mrównicą. Te postaci pojawią się jeszcze w nieco innej roli w Opolu, w trakcie koncertu o nazwie „Opolowanie”.
- Wykonaliście dzisiaj skecz pt. „W galerii”, który zyskał rozgłos z powodu nieprzewidzianego ataku śmiechu, który dopadł panią Katarzynę. Czy wykonywaliście wtedy po raz pierwszy ten skecz?
K.P.: - Oj, nie (śmiech)! Z kabaretem jest tak, że nie musimy sztywno trzymać się schematów jak aktorzy w teatrze. W międzyczasie dzieją się różne spontaniczne rzeczy i pamiętam, że wtedy w Rotundzie w Krakowie ktoś mnie rozśmieszył, posłał jakieś spojrzenie i całkowicie „wypadłam”. Jak ja się „nakręcę” i zacznę się śmiać to nie można mnie powstrzymać (śmiech).
- W czasach, kiedy scena kabaretowa kieruje się w stronę absurdu Wy wydajecie płytę „Historia według KMN”. Świadomie szukacie inteligentnego widza?
Przemysław Borkowski: - Niestety, nie. Nie robimy tego świadomie, po prostu jesteśmy za bardzo wykształceni. To nasz garb, który nam ciąży. Chcielibyśmy inaczej, ale nie da rady!

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 9°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 46 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: Loanwestlake@gmail.com Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama