Od tego wydarzenia minęło 20 lat. To dobra okazja, aby przypomnieć jak ks. Wysga związał się z parafią pw. Podwyższenia Krzyża Świętego oraz w jakich okolicznościach został proboszczem.
Wyedukował pokolenia inteligencji
- Jak opisać to, że kocha swoją farę? - zadał sobie pytanie przy okazji jubileuszu 40-lecia kapłaństwa proboszcza tczewskiej fary ks. Stanisław Cieniewicz. - Całe swoje życie proboszczowskie zabiegał o to, aby była piękna i bezpieczna. Przecież specjalnie ukończył studia konserwatorskie, aby to, co piękne we farze się ostało i było należycie odnowione. Czy jest to miłość do powierzonego sobie kościoła? Na pewno tak.
Nie bezpodstawne są przemyślenia ks. Cieniewicza, wszak ks. Piotr Wysga związany jest z tczewską parafią od 40 lat. Jako młody wikariusz przedstawił się proboszczowi ks. dr Wacławowi Preisowi 30 czerwca 1967 r. Ówczesny proboszcz powierzył swojemu podopiecznemu obowiązki związane z katechizacją. Nauczając tczewską młodzież po 42 godziny w tygodniu wyedukował półtora pokolenia tczewskiej inteligencji.
- Wielu z nas, absolwentów LO im. Marii Skłodowskiej-Curie, sympatycznie zapamiętało tamte ciekawe spotkania katechetyczne - wspominał dwa lata temu Jan Kulas, wówczas radny Sejmiku Wojewódzkiego.
Był przekonany, że opuści parafię
20 i pół roku pełnił ks. Wysga obowiązki wikariusza w tczewskiej farze. Z biegiem lat coraz częściej zastępował chorującego proboszcza Wacława Preisa, czasami jako administrator parafii. W publikacji wydanej z okazji 40-lecia kapłaństwa ks. prałata Piotra Wysgi, Jan Kulas pisał:
- Znamienne, że w ciągu tych ponad 20 lat zmieniło się tak wielu wikariuszy, a ksiądz Piotr był coraz bardziej potrzebny i użyteczny. Przeznaczenie losu stawało się coraz wyraźniejsze. Groźny pożar fary w 1982 r. sprawił, że otrzymał nowe zadanie, odbudowę spalonej części kościoła. Jednakże, w związku z postępującą chorobą księdza proboszcza, coraz częściej wyręczał go w coraz liczniejszych obowiązkach.
A kiedy mijało 20 lat posługi wikariusza, był przekonany, że przejdzie do innej parafii. Jednak Ktoś na górze miał już dla niego innego zadanie… Ktoś, kto wiedział, że w ks. Piotrze drzemie potencjał, którego potrzebuje tczewska fara. Biskup pelpliński Jan Bernard Szlaga stwierdził, że „Parafia Krzyża Świętego w Tczewie ma wyjątkowy prestiż pośród innych wspólnot duszpasterskich”. Wszyscy wiemy dzięki komu.
- Wszystko cokolwiek dzieje się w naszym mieście w dziedzinie wydarzeń religijno-kulturalnych rodzi się najpierw w umyśle i sercu Księdza Piotra - podkreślił ks. prałat Stanisław Cieniewicz.
Dziś nie możemy wyobrazić sobie Tczewa bez ks. Piotra Wysgi. Jest z nami od wielu lat, od 20 jest proboszczem. I właśnie okres proboszczowania w tczewskiej farze uznaje ks. prałat za swój największy sukces.
Na podstawie „Bogu i miastu” pod redakcją J. Drozd, J. Kulas, ks. K. Niemczyk, Pelplin 2005.
Reklama
Z Tczewem do końca życia - 20-lecie posługi proboszcza ks. Piotra Wysgi
TCZEW. 1 stycznia 1988 r. dekretem biskupa ordynariusza Mariana Przykuckiego został ustanowiony proboszczem swojej dotychczasowej parafii. Ks. Piotr Wysga, bo o nim mowa, krótko spuentował to wydarzenie: „Tak mój los związał się z Tczewem do końca życia”.
- 19.01.2008 00:48 (aktualizacja 20.08.2023 17:04)
Napisz komentarz
Komentarze