Treść pisma publikujemy poniżej. List zawiera ostrą krytykę działań przewodniczącego Rady Powiatu Waldemara Pawluska. Szanując prawo do obrony postanowiliśmy poprosić go o komentarz. Po tym jak zapoznaliśmy się z dokumentem, zapytaliśmy radnych nie uczestniczących w obradach czy były to jedyne powody, dla których zaprotestowali.
Decydować świadomie
Wielu rajców uważa, że ich opinia jest pomijana w radzie. Nie podoba im się, że niektóre uchwały wpływają do nich dopiero podczas sesji i tym samym nie mają oni szans na zapoznanie się z uchwałami.
– Podczas obrad w tej kadencji było już kilka sytuacji, w których radnym przedkładano uchwały lub autopoprawki, które od razu z jakichś powodów trzeba było przegłosować – mówi radny Mariusz Wiórek (PPP). - Niektóre sprawy były autentycznie uzasadnione pilnością. Ostatnim razem chodziło o uchwałę kierunkową w sprawie utworzenia spółki zarządzającej ds. kierowania spalarnią odpadów medycznych. Po raz kolejny postawiono radnych „pod ścianą”, bez uprzedniego poinformowania, że takie prace nad projektem trwają i mogą się na sesji znaleźć. A ileś projektów uchwał rodzi docelowo skutki finansowe, więc powinny one przejść ścieżkę konsultacji w komisjach.
Potraktowano nas po raz kolejny jak zbędny „element” w tej radzie. A nie jesteśmy „maszynką do bezkrytycznego głosowania”. Nasze opuszczenie obrad było „demonstracją”, by zastopować pewne niedobre praktyki. Można prowadzić sesje w sposób koncyliacyjny lub nie. Szkoda, że przewodniczący Waldemar Pawlusek nie próbował znaleźć sposobu na wyjście z pata poprzez dialog. Jeżeli ostatnia sytuacja miała być tylko sprawdzeniem jedności koalicyjnej PO – PIS , to rodzi się pytanie, po co są inni radni? Ten list jest wyrazem oburzenia na brak właściwej współpracy w radzie i komisjach. Niech nasi wyborcy wiedzą, że przy takim instrumentalnym traktowaniu głosy mniejszości giną.
Na ostrzu noża
- Działanie przewodniczącego Pawluska na ostatniej sesji było delikatnie mówiąc niezręczne i wręcz stronnicze – twierdzi radny Ludwik Kiedrowski (KKR). - Przesunięcie obrad w praktyce o trzy godziny było postawieniem sprawy na ostrzu noża. Trzeba było spokojnie prowadzić obrady, rozgrywać sprawy z umiarem dążąc do ich wyjaśnienia. Zależy mi by była jedność i pewne zrozumienie. Nie powinno być żadnych rozłamów i nieporozumień w przypadku, gdy podejmowane są tak ważne decyzje, jak np. uchwała budżetowa.
L. Kiedrowski dodaje, że wszystkich radnych powinno się równo traktować, nikogo nie pomijając ani nie eksponując.
Innemu samorządowcowi PPP Piotrowi Odya nie podoba się też częste, twarde, zakładające brak sprzeciwu stanowisko zarządu powiatu. Uważa on, że zarząd nie ma monopolu na rozwiązywanie wszystkich problemów. Jako przykład podaje niesłuszne jego zdaniem forsowanie inwestycji związanej z przeniesieniem starostwa do budynków dawnego Predom Metrix, podczas gdy powiat ma duże problemy z drogami i szpitalem.
List radnych opozycji
Po lekturze artykułu „Spięcia na Sesji Rady Powiatu” („GT” nr 2 z dn. 10.01 br.) uznaliśmy za konieczne wyjaśnienie naszym wyborcom istotę zaistniałego na ostatniej sesji sporu. Z oburzeniem przyjęliśmy wysoce niedemokratyczny sposób prowadzenie przez Przewodniczącego Rady Powiatu Tczewskiego, Pana Waldemara Pawluska, sesji rady w dn. 28 grudnia 2007 r. Apodyktyczność w jej prowadzeniu oraz instrumentalne traktowanie posiadanych kompetencji poprzez nagłe i nieuzasadnione wprowadzenie ponad 2-godzinnej przerwy w toku sesji, to wydarzenie kuriozalne.
Wszystko zaczęło się od propozycji zmiany porządku obrad, który po głosowaniu radnych został odrzucony. Nad zmianą porządku głosowało 21 radnych. Za zmianą było 10 radnych, przeciw 11. W związku z tym, iż ważność głosowania nad zmianą porządku obrad wymaga bezwzględnej większości głosów ustawowego składu rady, a więc 12 radnych za, wynik tego głosowania oznaczał, iż zmiana porządku obrad została odrzucona. Po takim obrocie sprawy Pan Przewodniczący zarządził 5-minutową przerwę, którą za chwilę przedłużył do 2 godzin. Wszystko po to, aby sprawdzić nieobecnego na sesji radnego, który mógł przybyć na sesję dopiero o godz. 17. Cała Rada Powiatu miała się dostosować do tego, aby Pan Pawlusek mógł (poprzez przybycie „swojego” radnego) na siłę wprowadzić do porządku obrad jedną uchwałę.
Po tym niebywałym zachowaniu Pana Przewodniczącego, grupa radnych na znak protestu i oburzenia trybem prowadzenia sesji, opuściła salę obrad. Takich metod działania i lekceważenia radnych wybranych przez społeczeństwo, nie akceptujemy i nie będziemy akceptować. To dziwne pojmowanie zasad demokracji, wprowadzenie nadmiernego upolitycznienia w samorządzie i przedkładanie politycznego interesu ponad poszukiwanie dialogu w celu rozwiązywania problemów lokalnych, budzi nasze oburzenie. Pragniemy zwrócić uwagę, iż to Przewodniczący odpowiada za organizację pracy rady, sposób prowadzenia sesji, jak i stworzenie właściwego klimatu współpracy wszystkich radnych. Obdarzając kogoś zaufaniem wyborcy oczekują, iż opinia każdego radnego zostanie wysłuchana i poszanowana. Wierzymy, że Powiat Tczewski, to wspólna praca i odpowiedzialność wszystkich radnych, a nie tylko pewnej części.
Radni Powiatu Tczewskiego
Pod listem widnieją nazwiska: Stanisław Ackerman, Maria Czapiewska, Franciszek Drelich, Jolanta Jank, Andrzej Kopczyński, Ludwik Kiedrowski, Piotr Odya, Józef Puczyńsk, Józef Wasiuk i Mariusz Wiórek.
Odpowiedź przewodniczącego Rady Powiatu
Komentarz przewodniczącego Rady Powiatu Waldemara Pawluska po zapoznaniu się z listem radnych opozycji.
List jest żenujący, mało konkretny.
Po pierwsze: Ci Radni, którzy podpisali się pod listem, zamiast zajmować się edukacją, drogami, czy funkcjonowaniem szpitala Powiatowego w Tczewie zajmują się atakiem personalnym na moją osobę.
Po drugie: Radni skarżą się wyborcom, iż musieli mieć przerwę 2 godzinną, a nie 5 minutową.
Po trzecie: przerwa podyktowana była tym, aby doprowadzić do debaty w pełnym składzie Rady Powiatu.
Po czwarte: Oświadczam, że nie zmuszałem radnych do głosowania pod moje dyktando.
Po piąte: mam wrażenie, iż list jest inspirowany przez Stanisława Ackermana, który nie może pogodzić się z tym, iż nie jest Przewodniczącym Rady Powiatu oraz Mariusza Wiórka, który nie jest już w Zarządzie Powiatu Tczewskiego.
Po szóste: choć radni mają możliwość inicjatywy uchwałodawczej nie przedstawiają projektów uchwał, a wręcz przeciwnie są zawistni, gdy Przewodniczący Rady Powiatu przedstawia swój projekt pod obrady sesji.
Reklama
Ostra wymiana opinii po proteście radnych opozycji
TCZEW. Po naszej relacji z sesji Rady Powiatu (28 grudnia) do redakcji wpłynął list podpisany przez 10 radnych Powiatowego Porozumienia Prawicy, Kociewskiej Lewicy i Kociewskiego Klubu Regionalnego. Radni postanowili dodatkowo wyjaśnić przyczyny swojego nie uczestniczenia w drugiej części sesji.
- 21.01.2008 13:48 (aktualizacja 04.08.2023 13:54)
Napisz komentarz
Komentarze