Strajk ma trwać przez 2 godziny - od 9 do 11.
Strajk mimo rozmów
W sierpniu ub. roku w zakładzie powstał spór zbiorowy. Dla pasażerów jego oznaką na co dzień były biało-czerwone opaski na rękach kierowców miejskich autobusów. Związkowcy żądali 200-złotowej podwyżki (brutto) oraz 10-procentowej premii. 31 stycznia br. o godz. 8.30 rozpocznie się spotkanie związkowców z zarządem i mediatorem z krajowej listy mediatorów (z zarządu NSZZ "Solidarność" w Gdańsku). Mimo to strajk się odbędzie.
Dla osób z firmy - spoza związku, z którymi nieoficjalnie rozmawialiśmy, jest oczywiste, że w takiej sytuacji nie powinno dojść do strajku ostrzegawczego.
Związkowcy redukują żądania
- Jak do tej pory zarząd firmy nie miał nam nic do zaproponowania - mówi Sławomir Smoliński, przewodniczący zakładowej organizacji NSZZ „Solidarność” ZKM Veolia Transport Tczew. Poprzednie spotkanie z mediatorem, 25 stycznia, nie doszło do skutku. Zmienił się szef firmy, powrócił stary-nowy dyrektor Tomasz Juchnowski.
- Nawet po godzinie 9 kierowcy znajdujący się na trasie będą dowozić pasażerów do przystanków końcowych – kontynuuje Sławomir Smoliński. – Potem zjadą do bazy. Tu odbędzie się spotkanie wszystkich związkowców. Nie chcemy utrudniać życia tczewianom. Jako związek i tak już poszliśmy na ustępstwa. Teraz żądamy nie 200-, a 150-złotowej podwyżki (brutto), liczonej od stycznia tego roku. Zgadzamy się też na zawieszenie jej wypłaty do czasu zawarcia nowej umowy z miastem na świadczeniu usług przewozowych. Natomiast w sprawie 10-procentowej premii czekamy na orzecznictwo Inspekcji Pracy.
Na szczęście jest to już poza porą dojazdów do pracy większości tczewian.
Napisz komentarz
Komentarze