Podczas posiedzenia komisji omawiano i wydawano opinie w wielu sprawach. Sporo czasu zajęła dyskusja czy zasadne jest wydanie opinii przez komisję merytoryczną (np. polityki społecznej czy edukacji, kultury i kultury fizycznej) oraz komisję finansowo-budżetową, jeśli ich zdanie, np. wniosek o obniżenie wysokości grantu, się nie liczy. A trzeba napisać, że komisje dość wnikliwie podchodzą do wydatkowania miejskich pieniędzy.
„Zdarzenia” pod obstrzałem
- Nie wiem po co jest opinia naszej komisji – mówiła Brygida Genca, przewodnicząca komisji finansowo-budżetowej Rady Miejskiej Tczewa. - Zakwestionowaliśmy wysokość grantu dla festiwalu „Zdarzenia”. Zamiast 80 tys. zł zaproponowaliśmy 40 tys. zł. Nie uwzględniono naszych uwag. Mam wrażenie, że prezydent cały czas oczekiwał naszej zgody na 80 tys. zł i kierował się tylko zdaniem zespołu oceniającego.
- Ostatecznie przyznano 70 tys. zł, chociaż byłem zdania, że i 60 tys. zł wystarczyłoby – wyjaśnił prezydent Zenon Odya. – Pieniądze przyznaje zespół oceniający.
Prezydent nie zgadza się z pinią, że nie bierze pod uwagę głosu komisji.
Co w zamian?
Opinie radnych o „Zdarzeniach” są bardzo rozbieżne. Np. radny Mirosław Kaffka uważa, ze można w ogóle z nich zrezygnować, bo interesują one 1 proc. mieszkańców, i należy wykreować zupełnie inną imprezę. Zdaniem radnego Kazimierza Smolińskiego nie jest to proste, bo co otrzymamy w zamian? W końcu to jedyna impreza umieszczona w podsumowaniu roku kulturalnego w woj. pomorskim w rankingu regionalnego dziennika.
- Mimo różnych zastrzeżeń jest o impreza o dużym prestiżu, wymyślona przez tczewiankę (Wiesława Quella – przyp. red.), i wpisała się w krajobraz miasta – zauważył Kazimierz Smoliński. – Poza tym mało prawdopodobne, ale możliwe jest wyprowadzenie tej imprezy poza Tczew. Zgadzam się, że w ostatnich latach jest mniej propozycji dla szerszej publiczności w ramach „Zdarzeń”, ale to nie znaczy, że trzeba się jej pozbywać.
Gdyby rzeczywiście zrezygnować ze „Zdarzeń”, Festiwalu Muzyki Rodzinnej „Familia” czy Festiwalu Ciechowskiego, to zostalibyśmy z koncertami zespołów z zewnątrz, a to ma cała powiatowa Polska.
- Byłem na koncertach podczas „Familii” i ta impreza podoba mi się. Nie uważam, że jest zbędna – dodał radny Roman Kucharski.
Mniej pracowników, więcej wolontariatu
Wątpliwości budził fakt, że przez cały rok cztery osoby zajmują się organizacją „Zdarzeń” i kosztuje to 93 tys. zł. Sugerowano, by więcej posiłkować się wolontariatem. Niemniej organizacja takiej imprezy wymaga dobrych kontaktów z ludźmi z branży. Jak przytoczono podczas komisji, np. dyrektor Centrum Kultury i Sztuki nie podjąłby się organizacji „Zdarzeń” od podstaw.
Jednym słowem komisja ma zastrzeżenia co do struktury wydatków i do tego jaki artystyczny produkt dostajemy za te pieniądze.
Komisja miała też sporo uwag do struktury wydatków w Stowarzyszeniu Tczewski Klub Abstynenta „Sambor”. Pytano czy trzeba zatrudniać osoby na etatach zamiast zlecać niektóre zadania, np. obsługę finansową. Zastanawiano się nad dysproporcją środków na Bieg Trzeźwościowy czy Dzień Trzeźwości (za małe) w stosunku do kosztów osobowych i eksploatacji budynków. Dodano, że wyjaśnienia Andrzeja Netkowskiego w trakcie innej merytorycznej komisji nie rozwiały wątpliwości radnych.
W tym artykule piszemy zresztą tylko pokrótce o zagadnieniach, które wzbudzają wątpliwości radnych. Do tematu wrócimy.
Kot goni myszkę...
W trakcie dyskusji o wzajemnych relacjach prezydenta i zespołu oceniającego z komisjami Rady Miejskiej Tczewa padło barwne porównanie, które podchwyciło kilka osób. Mówiąc o kontaktach, przewodnicząca komisji Brigida Genca stwierdziła:
- Czuję, że jesteśmy potraktowani jak w zabawie w kotka i myszkę.
Wiceprezydent Zenon Drewa ripostował, że „..nie jest to zabawa w kotka i myszkę”. Radny Zbigniew Urban omawiając kolejny aspekt przyznawania grantów dodał:
- Nie wiem czy rozumiem dobrze zabawę w kotka i myszkę.
Nie był dłużny Mirosław Kaffka mówiąc:
- Nawiązując do kotka i myszki... – i kontynuował swój wywód.
W tym miejscu warto przytoczyć słowa nieżyjącego już przywódcy chińskich komunistów Deng Xiaopinga, że: „Nieważne czy kot jest biały czy czarny, ważne żeby łowił myszy”. Oznaczało to odejście od ideologii komunistycznej na rzecz racjonalności. A racjonalne podejście jest potrzebne zawsze, także w sprawie przyznawania grantów czy w ogóle wydatkowania miejskich pieniędzy.
Posiedzenie komisji finansowo-budżetowej Rady Miejskiej trwało pięć godzin (godz. 17.30 - 22.30), przez co niektórzy radni, sympatycy sportu... nie obejrzeli meczu piłki ręcznej Polska – Czarnogóra (w ramach mistrzostw Europy).
Reklama
Przyznawanie grantów - czy prezydent Tczewa liczy się z opiniami radnych?
TCZEW. Radni z komisji finansowo-budżetowej nie są zadowoleni z faktu, że ich głos w sprawie grantów nie jest należycie brany pod uwagę. Ich zastrzeżenia wywołuje wysokość przyznanych środków i struktura wydatkowania.
- 02.02.2008 14:26 (aktualizacja 26.07.2023 01:46)
Napisz komentarz
Komentarze