Oprócz pracowników służby zdrowia w obradach uczestniczyły przewodniczące: Związku Zawodowego Pracowników Opieki Zdrowotnej oraz Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Przyszedł też przedstawiciel mieszkańców powiatu, aktywnie włączając się w zadawanie pytań.
Czas na czekanie minął
Pracownice ZOZ prosiły o podjęcie szybkich kroków.
- Nie blokujcie uchwały już w fazie projektu – apelowała jedna z pielęgniarek pogotowia. - Proszę pozwolić nam spróbować pójść tą drogą.
- Popieramy działania naszego dyrektora – mówiła przedstawicielka ZZ Pracowników Opieki Zdrowotnej. – Obecnie w szpitalu jest lepiej. Widzimy np., że kupowany jest sprzęt medyczny. Pozwólcie, by nasza placówka mogła spełniać unijne standardy. Pozwólcie nam pracować! Ja pracuję już 28 lat. Przez ten okres szpital w ogóle się nie zmienił, jeśli chodzi o infrastrukturę.
- Od 1,5 roku pełnię funkcję dyrektora Szpitala Rehabilitacyjnego i Opieki Długoterminowej, popularnie zwanego szpitalem kolejowym – dodała Marzena Mrozek. – Możemy naprawdę stworzyć szpital z prawdziwego zdarzenia. Wyborcy powierzyli nam swoje nadzieje. Pomimo, że udało się zatrzymać proces zadłużania w mojej placówce, zatrzymaliśmy się w miejscu, bo nie mamy pieniędzy na inwestycje. Czas na działania nadszedł, na czekanie minął.
Pracownicy dwóch szpitali potwierdzili te apele brawami poparcia.
Za wcześnie na konkrety?
Radna Jolanta Jank pytała, jaki będzie pakiet socjalny, na jakich zasadach będzie działał ZOZ po przekształceniu i jakie będą kryteria zatrudniania nowej kadry.
- Na razie nie ma jeszcze uchwały – tłumaczył dyr. ZOZ Janusz Boniecki. – Jest tylko list intencyjny z klauzulą poufności. Te pytania zbyt daleko wybiegają w przyszłość.
Kilku radnych ogłosiło, że nie trzeba przekonywać opozycji, że szpital trzeba restrukturyzować, bo jest to po prostu konieczne. Mimo, że placówka zmniejszyła ostatnio swój dług do 19 mln zł, to nadal ma znaczne zadłużenie.
Odpowiedzi w formie przypuszczeń
- Z przykrością muszę stwierdzić, że uchwała którą mamy podjąć jest nie przygotowana – stwierdził radny Mariusz Wiórek. – Na pytania, które zadajemy otrzymujemy odpowiedzi w formie przypuszczeń. Tak naprawdę oprócz tego dokumentu nie otrzymaliśmy dodatkowych informacji. Pytanie podstawowe brzmi: do czego zmierzamy jako rada i co będzie jeżeli powstała spółka będzie się zadłużać? Czy nie lepiej powołać spółkę non profit, żeby nie było obaw związanych z komercjalizacją usług medycznych?
Z kolei radny Franciszek Drelich zwrócił uwagę, że w związku na zawirowania w rządzie i niemożliwość przewidzenia jego decyzji moment na podjęcie tak istotnej decyzji jest nieodpowiedni. Przypomniał, że ZOZ zatrudnia ponad 400 pracowników. Pytał czy będzie rozdział usług komercyjnych i prywatnych.
– Zatrważającym słowem w uchwale jest słowo „likwidacja” – przyznał.
Czekać czy decydować?
- Rząd mówi nam o pakiecie trzech ustaw, dzięki którym być może będziemy mogli zaoszczędzić miliony zł (na oddłużeniu – przyp. red.) – mówił Stanisław Ackerman, wiceprzewodniczący Rady Powiatu. - Czy nie warto poczekać? Jakie będą koszty likwidacji ew. sp. z o.o.?
- Jeżeli za trzy miesiące zostaną uchwalone te ustawy, to one niczemu nie przeszkodzą, bo szpital tak naprawdę nie będzie likwidowany – odpowiadał starosta tczewski Witold Sosnowski. - W uchwale jest zapis, że ZOZ zapewnia ciągłość usług na rzecz pacjentów. Z kolei konkretne usługi, będą zależne od kontraktu z NFZ.
Andrzej Jabłonowski ostrzegał, że negatywne zaopiniowanie projektu uchwały w sprawie likwidacji publicznego ZOZ będzie oznaczało koniec koncepcji jego restrukturyzacji.
Przed głosowaniem kluby raz jeszcze uzgadniały między sobą stanowiska. „O przerwę pod rozwagę” zaapelował też przysłuchujący się obradom poseł Jan Kulas, który przestrzegał przed zwlekaniem z decyzją.
Na decyzje rządu jeszcze poczekamy
- Myślę, że radni nie powinni oczekiwać ze strony rządu pomocy, bo ta może długo nie nadejść – oznajmił poseł J. Kulas. – Kroki zmierzające do połączenia ZOZ ze Szpitalem Rehabilitacyjnym są dobrym punktem wyjścia. Słowo prywatyzacja mnie razi, ta propozycja to raczej pójście drogą przekształceń, pozwalających w przyszłości na rozwój placówki. Jeżeli ktoś spytałby mnie czy czekanie jest mądrą drogą powiedziałby - „nie”. Jeżeli nie zdecydujemy się na współpracę z województwem, obniży się ranga szpitala i warunki, na podstawie których on funkcjonuje.
Te słowa posła jak się później dowiedzieliśmy w kuluarach wprawiły w konsternację opozycję, która do tej pory wahała się właśnie ze względu na brak ustaleń rządowych w sprawie reformy służby zdrowia.
Po drugiej przerwie nie wiadomo było jak radni opozycji się zachowają. Tuż przed głosowaniem radny St. Ackerman poinformował:
- Nie możemy głosować ani za, ani przeciw. Wstrzymujemy się od głosu, tym samym postanowiliśmy dać szansę zarządowi.
Ta decyzja wiązała się też z nadzieją, że podczas kolejnych prac wszelkie wątpliwości i pytania zostaną wspólnie wyjaśnione i uzgodnione.
Kontrowersyjny projekt przeszedł jednym głosem, przy wstrzymującej się połowie radnych.
Danuta Noetzel, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Opieki Zdrowotnej:
- Uważam, że dobrze się stało, że ta uchwała przeszła. Miałam wprawdzie pewne obawy. Każde głosowania może oznaczać wynik, którego nie można się spodziewać. Dyskusja przed głosowaniem, chociaż bardzo burzliwa, była potrzebna. A głosowanie, które się odbyło, to konsekwencja tej debaty. Na tym etapie niczego nie jesteśmy w stanie przewiedzieć, ale moim zdaniem idziemy w dobrym kierunku. Utożsamiam się z podjęta dziś decyzją. Ze szpitalem jest jak z nowo otwieranym sklepem – nikt nie wie czy w ciągu dnia będzie w nim 10 czy 50 klientów.
Poseł Jan Kulas ostrzegał przed zwlekaniem w podejmowaniu decyzji, co może doprowadzić do obniżenia rangi szpitala w Tczewie.
Wawrzyniec Mocny
Napisz komentarz
Komentarze