To nie był atak personalny - kontrowersje po obradach Rady Powiatu Tczewskiego
Nie wygasają spory po wydarzeniach, do których doszło 28 grudnia ub. roku podczas Sesji Rady Powiatu Tczewskiego. Gdy nie doszło do uchwalenia ważności posiedzenia (brak quorum), przewodniczący Rady Powiatu Waldemar Pawlusek ogłosił najpierw 5-minutowa, a potem 2-godzinną przerwę. Wówczas radni opozycyjnych klubów (Kociewski Klub Regionalny, Powiatowe Porozumienie Prawicy, Kociewska Lewica) opuścili sesję.
17 stycznia „Gazeta Tczewska” opublikowała list 10 radnych opozycji, którzy wyrazili sprzeciw wobec sposobu prowadzenia obrad Rady Powiatu przez przewodniczącego Waldemara Pawluska (PO). Przewodniczący odpowiedział ostrym w tonie listem, krytykującym opozycję (publikujemy go poniżej).
Przedstawiamy też kolejny głos w tej sprawie, tym razem wiceprzewodniczącego Rady Powiatu Stanisława Ackermana (KKR).
List Stanisława Ackermana
„W związku z publikacją artykułu w „Gazecie Tczewskiej” nr 3 z dnia 17.01.2008 r. i odpowiedzią (jeżeli tak ją można nazwać) Pana Przewodniczącego, uważam za stosowne w kilku zdaniach zabrać głos w tej sprawie. Nie będę komentował odpowiedzi Przewodniczącego, bo była na tak żenującym poziomie, że szkoda o tym pisać.
Szukanie i wymyślanie zawiści czy bierności wśród radnych, nie znajdując winy w swoim postępowaniu - to zła taktyka i prognoza na przyszłość. Zaletą polityka jest prowadzenie dialogu i dochodzenie do kompromisu, Pan tej zalety nie posiada i dlatego tak trudno Panu zrozumieć rozgoryczenie radnych, którzy czują się za nasz powiat odpowiedzialni.
Myślę, że dużo nieporozumień bierze się stąd, iż Pan Przewodniczący nie rozumie, że korespondencja przychodząca do Rady Powiatu nie jest prywatną korespondencją Pana Przewodniczącego. Ma Pan obowiązek poinformowania o tych pismach radnych. Brak takich informacji przyczynia się do kłótni i sporów, co w konsekwencji prowadzi do niewłaściwej informacji, przyczynia się do niewłaściwej pracy całej Rady. To nie słowa są ważne, ale czyny. Dużo Pan mówi o rozmowach, współpracy czy pracy ponad podziałami, ale nie wprowadza Pan swych słów w życie.
Podczas ostatniej sesji Pan Przewodniczący podważył funkcjonowanie w naszej Radzie demokracji, o której mówi i o którą sam walczył. Wygrał koniunkturalizm, który doprowadził do napięć i sytuacji niepotrzebnych w naszej radzie. Takie postępowanie zniechęca obywateli do pracy społecznej i do osób zajmujących się działalnością samorządową. Taka postawa nie daje spokoju i stabilizacji, które są warunkiem dobrej pracy Rady Powiatu. Chciałbym również Panu Przewodniczącemu powiedzieć, że każda nowa ekipa obejmująca władzę (w rządzie czy samorządzie), budzi w ludziach nadzieję lepszego jutra. Nowe władze Rady Powiatu również. Więc niech Pan Przewodniczący nie szuka winy u radnych, lecz spojrzy na swoje działania. Może trzeba coś poprawić?
List radnych skierowany do gazety nie był żadnym atakiem personalnym na Waldemara Pawluska, jak Pan sugeruje, lecz pokazaniem niedemokratycznych działań Przewodniczącego Rady Powiatu Tczewskiego, który nie ma prawa podczas sesji być funkcjonariuszem partyjnym, lecz reprezentantem wszystkich radnych. I taki był cel naszego listu. Jeżeli Pan tego nie zrozumiał, to szkoda! Problemów nie brakuje, wymagają konsekwentnego działania i rozwiązań, które mają służyć naszej społeczności, a każda „wojna” przynosi ofiary zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Pretensje, wzajemne obrażanie się, ideologia czy poglądy osobiste nie mogą i nie powinny wziąć góry nad wzajemnym szacunkiem i współpracą.
Na koniec dedykuje Panu Przewodniczącemu jedną z myśli mężów stanu: „Demokracja jest ciągłym, nieustannym wysiłkiem w poszukiwaniu kompromisu”.
Łączę wyrazy szacunku
Stanisław Ackerman
Komentarz Waldemara Pawluska (z 17.01)
Przypominamy komentarz przewodniczącego Rady Powiatu Tczewskiego Waldemara Pawluska po zapoznaniu się z listem 10 radnych opozycji, opublikowany przez nas 17.01 br.
List jest żenujący, mało konkretny.
Po pierwsze: Ci Radni, którzy podpisali się pod listem, zamiast zajmować się edukacją, drogami, czy funkcjonowaniem szpitala Powiatowego w Tczewie zajmują się atakiem personalnym na moją osobę.
Po drugie: Radni skarżą się wyborcom, iż musieli mieć przerwę 2 godzinną, a nie 5-cio minutową.
Po trzecie: przerwa podyktowana była tym, aby doprowadzić do debaty w pełnym składzie Rady Powiatu.
Po czwarte: Oświadczam, że nie zmuszałem radnych do głosowania pod moje dyktando.
Po piąte: mam wrażenie, iż list jest inspirowany przez Stanisława Ackermana, który nie może pogodzić się z tym, iż nie jest Przewodniczącym Rady Powiatu oraz Mariusza Wiórka, który nie jest już w Zarządzie Powiatu Tczewskiego.
Po szóste: choć radni mają możliwość inicjatywy uchwałodawczej nie przedstawiają projektów uchwał, a wręcz przeciwnie są zawistni, gdy Przewodniczący Rady Powiatu przedstawia swój projekt pod obrady sesji.
Reklama
Jak daleko do demokracji – końca nie widać...
TCZEW. Nie gasną echa sporu między radnymi powiatowymi. Radni opozycji opuścili obrady. Potem napisali list-sprzeciw, który skomentował polityk Platformy. Teraz głos zabiera jeden z liderów opozycji. Końca sporu nie widać...
- 09.02.2008 00:03 (aktualizacja 04.08.2023 18:34)
Napisz komentarz
Komentarze