Muzyka wypełnia ich życie, a razem tworzą kapelę pełną pasji, dobrego warsztatu instrumentalnego, świadomą swoich możliwości. Dlatego warto ich poznać, a właściwie usłyszeć. Ich muzyka jest przeciwieństwem wszechogarniających „utworków”, o których natychmiast po odsłuchaniu zapominamy.
Każdy jest osobowością potrafiąca zaskakiwać, jak ostatnio Jędrzej Matysiak, którego można było usłyszeć niedawno (bez swojego zespołu) w roli wokalisty na Festiwalu piosenek Grzegorza Ciechowskiego w tczewskim amfiteatrze (akompaniował Roman Puchowski), gdzie wystąpił w nagrodę za wygranie konkursu karaoke za wykonanie piosenek: „Halucynacje” i „Telefony”. Udziela się także w innych projektach muzycznych. Postanowiliśmy dowiedzieć się o nich więcej. W skład zespołu Daphne’s Fogg Dog wchodzą: Karol Świtalla – gitara, Agnieszka Damer – wokal, Alan Graczyk - bas i Jędrzej Matysiak – perkusja.
- Jesteście młodymi ludźmi, może powiedzcie coś o sobie, swojej muzycznej pasji.
- Karol Świtalla, mam 18 lat, gram na gitarze od czwartej klasy szkoły podstawowej, jestem samoukiem, tak naprawdę zacząłem grać, bo zauważyłem, że gitarzyści podobają się dziewczynom… (śmiech). Gitarę dostałem od mojego taty, od razu elektryczną, bo tata też gra. A z kolegami gramy cztery lata, wcześniej mieliśmy inny zespół
- Jędrzej Matysiak, 18 lat, lubię bębnić, bo fajna energia się z nich wydobywa, prawdziwa moc, gram od pięciu lat na własnych instrumentach.
- Agnieszka Damer, Spotkałam się z Jędrkiem kilka razy na wspólnych imprezach, gdzie była muzyka i śpiew, Jędrek usłyszał więc jak śpiewam, zaprosił mnie do swojego zespołu i chłopacy stwierdzili, że mój niski wokal im odpowiada, a mi odpowiada muza, jaką robią.
- Alan Graczyk, jestem najstarszy w zespole, wcześniej grałem na gitarze elektrycznej, odszedł od nas basista i spróbowałem, z potrzeby, grać na basie. Wszyscy twierdzą, że to łatwy instrument, ale nie wiedzą, co mówią.
- Jędrek, po twoim występie na festiwalu, nasuwa się pytanie dlaczego ty nie jesteś wokalistą?
- Jędrek: Rzeczywiście to też mnie pociąga, jednak zostaję przy samej perkusji, co najwyżej będę drugim wokalem u nas, bo jesteśmy przekonani, że Agnieszka jest na swoim miejscu.
- Czy powiecie coś o nazwie zespołu?
- Jędrek: Jest taki film animowany o psie Scooby’m i kilku przyjaciołach rozwiązujących różne straszne zagadki. Mi się bardzo podobała rudowłosa piękność o imieniu Daphne, no i miała psa, który się plątał, także we mgle… Nasza nazwa ma pewien wydźwięk, ale musi wystarczyć to, co już ujawniliśmy.
- No i „przypadkiem” Agnieszka ma czerwone włosy… Ale teraz coś o muzyce, którą gracie, czy można ją jakoś spróbować określić, kto pisze teksty?
- Jędrek: inspirujemy się różną muzyką, z pogranicza jazzu, funky i rocka, jednak mamy do poszczególnych gatunków duży dystans i staramy się ubrać naszą muzykę w taką formę, by była ona przystępna dla ludzi słuchającej „innej’ muzyki, niż wszelkie pop i tym podobne. Taka mieszanka, która skrystalizowała się w naszą. Teksty pisze Aga.
- Agnieszka: Teksty są o różnych stanach umysłu, o wojażach młodych dusz. Nie są to teksty o banalnej miłości, w każdy wkładam trochę siebie. Muzę tworzą koledzy, i czasem najpierw powstaje tekst, a czasem pierwsza jest muza. Mamy siedem swoich kawałków. Od stycznia tego roku swoje próby mamy w Centrum Kultury i Sztuki w Tczewie, z miejscem dla młodych zespołów i prób jest duży problem w naszym mieście. Cieszy nas, że wreszcie mamy gdzie się spotykać i grać, tworzyć, próbować, kształtować nowe kawałki.
- Jędrek: Ideą tego całego naszego grania jest freestyle, czyli na każdym z koncertów nasze kawałki ewoluują, jednak są oczywiście rozpoznawalne. Nie lubimy ograniczeń, kochamy wolność w muzyce, wyrażanie siebie, tego co czujemy. Świetnie wciąga, zabiera ludzi w nasze utwory Aga, jej charyzma. Nasza muzyka rodziła się dzięki częstym próbom, ostatecznie uzyskała kształt w ubiegłym roku. Mamy plany, by nagrać tzw. setę w studio czyli i spotkać się na sesji i na żywo nagrać muzykę, żeby była to żywa muzyka, prawdziwa. Na to potrzebna jest kasa, sponsor, i nie są to jakieś ogromne pieniądze. Zagraliśmy koncert w Trombie w maju, niedawno mieliśmy koncert w Malborku z zespołem Dead Easy, no i w piątek w Famie.
- Chcecie grac tylko dla siebie, czy myślicie tez o jakiś większych koncertach, klubach?
- Agnieszka: na pewno nie nagniemy się do komercji, nie sprzedamy się.
- Jędrek: Wszystko wiąże się z kasą, jednak może ktoś nas usłyszy, nie mamy sponsora, menedżera czy producenta, jednak my jesteśmy po to, by grać, muzyka jest tym, czym żyjemy, co powala nam się wyrażać, w niej czujemy się wolni. Mamy nadzieję, że nasi słuchacze to czują, bo przecież chcemy dzielić swoją radość z nimi, nie piszemy „do szuflady”, a dla wszystkich, którzy są niepokorni, wrażliwi na muzę, wolni.
Gdzie można ich usłyszeć?
Już w ten piątek, 21 września o godzinie 20.00, w tczewskim Klubie Fama na Suchostrzygach, odbędą się koncerty zespołów: tczewskiego Daphne’s Fogg Dog i Dead Easy z Malborka (połączenie punku i hard rocka). Z pewnością warto tego wybuchowego koktajlu od Daphne’s Fogg Dog w piątek skosztować, być może wielu uzależni…
Daphne’s Fogg Dog – utalentowani i niepokorni
Młodzi, utalentowani, bezkompromisowi, niekomercyjni, oryginalni, z pasją - to tylko kilka z pasujących do młodych artystów z tczewskiego zespołu Daphne’s Fogg Dog określeń. Nie mają sponsorów ani koneksji w „szołbizie”.
- 19.09.2012 11:12 (aktualizacja 01.04.2023 07:48)

Reklama
Napisz komentarz
Komentarze