- Zacząłem dialog z kobietami, niewiadomymi mi istotami, które podziwiam, które całe życie kochałem i próbowałem podczas pisania książki je zrozumieć – opowiadał aktor o powodach spisania felietonów w książkę. – Nie wyobrażam sobie, że mógłbym pisać do mężczyzn. O czym ja mógłbym do nich pisać?
Jan Nowicki opowiadał o swojej fascynacji kobietami, o podziwie wobec ich intuicji, o tym, jak urzeka go widok kobiety w ciąży, w której brzuchu „dokonuje się nieprawdopodobny cud na pograniczu boskości”. Stwierdził też, że męski brzuch nadaje się najwyżej do burczenia i że sam chciałby być w ciąży.
Niczym prawdziwy gawędziarz odpowiadał na zagadnienia poruszane przez prowadzącego spotkanie Krystiana Nehrebeckiego, dyrektora Centrum Kultury i Sztuki. Jak sam stwierdził, jest gadułą i jest stary, więc czasem zapomina o czym mówi.
- Kompletnie się tego nie wstydzę, bo na starości i sklerozie też można parę groszy zarobić – z nieukrywaną autoironią oznajmił Nowicki.
Aktor wyjawił, że felietony, z których powstała książka, były odpowiedzią na pytania kobiet, których… tak naprawdę nie było. Było to częścią przyjętej przez Nowickiego konwencji, co nie oznacza wcale, że treść ich jest nieprawdopodobna i bliższa fikcji, niż prawdziwemu życiu. W tym przypadku publicysta Nowicki odpowiada na ważne pytania o postrzeganie kobiet przez mężczyzn i męskim okiem wyjaśnia pewne zachowania przedstawicieli obojga płci.
Mimo, iż aktor momentami nie przebierał w słowach, to cała biesiada poprowadzona została z klasą. Prócz wyszukanego poczucia humoru, zabawnych anegdot i publiki śmiejącej się do rozpuku, pojawiła się też chwila refleksji nad życiem, nieuchronnością pewnych zdarzeń i tym, jak sobie z nimi radzić.
Po biesiadzie literackiej do aktora ustawiła się długa kolejka fanów, którzy z książkami w ręku czekali na autograf Wielkiego Szu. Aktor nie stronił od kontaktu z nimi, rozmawiał, kobiety całował w dłoń, a niektórych fanów przytulał. Pokazał tym samym, że aktor wielkiego formatu może być ludzki, ciepły i po prostu bliski.
Napisz komentarz
Komentarze