Ekolodzy alarmują: im więcej pokazów sztucznych ogni, tym większa emisja związków niebezpiecznych i dla ludzi, i dla środowiska. Wydawać by się mogło, że jeden pokaz sztucznych ogni wielkiej szkody nie czyni, ale moda na rozświetlanie nieba odpalanymi racami dotarła do najmniejszej nawet miejscowości. Im więcej środków pirotechnicznych zużywamy, tym więcej emitują one trujących związków. Aż trudno sobie wyobrazić, ile ton takich nieobojętnych substancji trafia do atmosfery, gdy ludzie na całym świecie witają Nowy Rok. Rzadko jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że cudne kaskady światła na niebie są nieprzyjazne dla natury.
Według naukowców, którzy przyjrzeli się pokazom fejerwerków, ilość pyłu unoszącego się w powietrzu podczas takiej atrakcji wzrasta dziesięciokrotnie. Wdychają go nie tylko ci, którzy podziwiają feerię barw na niebie, ale także inni, bo gigantyczna chmura unosi się w powietrzu dość długo. Badacze stwierdzili również, że średnica cząstek jest bardzo mała, a swobodnie wdychana, może wywołać różne poważne schorzenia układu oddechowego, jak i układu krążenia.
Warto wspomnieć, że szkodliwe działanie nie ogranicza się jednak do ludzi – wszystkie te trujące substancje wnikają później do wód oraz gleby i tam już pozostają na lata. Niebezpieczne substancje odkładają się w organizmie i w następstwie wywołują choroby – kości, wątroby, nerek. Związki z fajerwerków wpływają na rozwój astmy i uszkadzają drogi oddechowe.
Nieprzyjazne dla środowiska jest również to, co zostaje po odpaleniu racy czy petardy, czyli opakowanie. Porzucone byle gdzie, będzie rozkładało się przez wiele lat. Góry śmieci pozostają zwłaszcza po amatorskich pokazach. Wystarczy przejść się po najbliższym osiedlu pierwszego dnia nowego roku, by się o tym przekonać.
Ludzie się bawią, zwierzaki w strachu
Sylwestrowy huk wybuchających petard to prawdziwy koszmar dla zwierząt. Opiekunowie psów i kotów doskonale wiedzą, o czym mowa. Niektóre czworonogi wpadają w panikę, gdy tylko usłyszą strzelające fajerwerki. To samo dotyczy także dzikich zwierząt – choćby ptaków mieszkających w miastach, które tak naprawdę nie wiedzą co się dzieje.
O ile jednak domowego pupila można przygotować do powitania nowego roku, lekarze weterynarii tym najbardziej lękliwym przepisują środki łagodzące stres, o tyle trudno wyobrazić sobie wolno żyjące zwierzaki, które zostają nagle wybudzone ze snu.
Sztuczne ognie wynaleziono w Chinach jeszcze przed narodzeniem Chrystusa, a jeszcze do niedawna wystrzeliwane były za pomocą prochu. Obecnie w użyciu są środki bardziej zaawansowane technologicznie, ale zasada ich działania jest właściwie wciąż ta sama.
Reklama
Nie miej dymu w nosie
Nadchodzący koniec starego roku i początek nowego wielu mieszkańców naszego regionu będzie obchodziło bardzo hucznie. Nie obędzie się bez fajerwerków. Ale rzadko zdajemy sobie sprawę, że środki pirotechniczne są wielką bombą chemiczną, którą „wysadzamy” w powietrze.
- 08.11.2014 14:44 (aktualizacja 17.08.2023 01:57)
Napisz komentarz
Komentarze