Grochobiesiadę organizuje Stowarzyszenie Miłośnicy Ziemi Gardejskiej "Gardanuum" oraz Gminny Ośrodek Kultury w Gardei. Od początku imprezie towarzyszy hasło "obudźmy moc gardejskiego kotła".
Impreza firmowa
-Jak tylko powstało nasze stowarzyszenie postanowiliśmy, że musimy mieć jakąś swoją imprezę flagową - mówi B. Rybus. -Jeden z kolegów rzucił od razu hasło "obudźmy moc gardejskiego kotła" i od razu się przyjęło.
W tym roku organizatorzy nie mieli głównego sponsora festynu, dlatego przy jego organizacji było trochę więcej pracy. Dzięki temu udało się zaangażować do wspólnego działania znacznie więcej osób, także tych nie związanych na co dzień ze stowarzyszeniem.
Coraz więcej osób
-Właśnie to sobie założyliśmy na początku funkcjonowania "Gardanuum", aby włączać do działania coraz więcej osób - mówi przewodnicząca stowarzyszenia.-Tak jak w tym roku, kiedy wiele pań przygotowało ciasta sprzedawane na festynie i które zeszły do ostatniego kawałka. Staraliśmy się jednak, aby tegoroczna impreza była niemniej udana od poprzednich edycji. Różnicę widać tak naprawdę jedynie w konkursach, bo zazwyczaj były 3-4, a w tym roku przeprowadziliśmy tylko dwa. Panowie ścigali się w przenoszeniu grochu na łyżeczce, natomiast pary rywalizowały w oddzielaniu grochu od fasoli.
Gotują wyłącznie panowie
Przygotowaniem grochówki, która potem rozdawana jest podczas imprezy zajmują się strażacy. Gotowana jest w wielkim wojskowym kotle, a przyrządzają ją sami panowie. W tym roku przygotowano 500 porcji grochówki i jak ktoś przyszedł około godziny 21 to musiał już odejść z kwitkiem. Prace nad przygotowaniem rozpoczęto jednak dzień wcześniej, bowiem trzeba było przygotować niezbędne składniki, takie jak 50 kg ziemniaków czy 20 kg marchwi.
-Choć grochówki szybko zabrakło, to jednak tego dnia wiele osób skosztowało jej po kilka razy - dodaje B. Rybus.
Reklama
Grochobiesiada już po raz czwarty
GARDEJA. Pięćset porcji grochówki rozeszło się w niecałe dwie godziny. Mimo to wszyscy bawili się tak dobrze, że Grochobiesiada zakończyła się dopiero około 4 nad ranem. -Impreza miała trwać początkowo do 1, ale wszyscy tak dobrze się bawili, że nie mogliśmy tego przerywać - mówi Bożena Rybus, przewodnicząca Stowarzyszenia Miłośnicy Ziemi Gardejskiej "Gardanuum".
- 17.08.2011 00:00 (aktualizacja 15.08.2023 14:35)
Napisz komentarz
Komentarze