Włośnicę wykryto u dzika upolowanego w Białkach. Mięso zbadano w Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Kwidzynie. Włośnica to choroba pasożytnicza - wywołuje ją włosień, robak, którego dostrzec można tylko pod mikroskopem. Zarazić się można spożywając mięso chorych dzików lub świń.
- Myśliwy dostarczyli 15 dzików. Podczas badań stwierdzono, że jedno zwierzę jest zarażone włośnicą. Dzik został odpowiednio zabezpieczony. Zdarzenie to pokazuje, że co jakiś czas wykrywamy włośnicę i dlatego każde zwierzę powinno trafić do zbadania. Ostatni taki przypadek mieliśmy półtora roku temu. Badanie, które wykonujemy, pozwala ze stuprocentową pewnością wykryć pasożyty - mówi Józef Świokło, powiatowy lekarz weterynarii.
Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Kwidzynie ma dobrą sytuację, gdyż do badania trafiają całe dziki, a nie jedynie próbki dostarczane przez myśliwych, a nie we wszystkich powiatach tak się dzieje. U nas jest to możliwe dzięki chłodni do przechowywania zwierząt upolowanych przez myśliwych. Chłodnia, która pojawiła się w inspektoracie niedawno, to pomysł wicestarosty Andrzeja Fortuny i Józefa Świokły. Każdego dnia myśliwy zostawiają w chłodni od 50 do 70 dzików.
- Chłodnia służy do monitorowania takich chorób, jak m.in. włośnica. Korzystają z niej wszystkie koła łowieckie. Wcześniej myśliwi często dzielili mięso, rozdając je rodzinie oraz znajomym. Zdarzało się, że w razie stwierdzenia włośnicy musieliśmy później odszukać wszystkie części zwierzęcia, dlatego bardzo ważne jest dostarczenie i dokładne zbadanie całego dzika. W razie stwierdzenia włośnicy mamy pewność, że całe zwierzę zostanie poddane utylizacji. Poza tym, tak jak w tym przypadku, zwierzę niemal w całości trafi do Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach. Pracownicy instytutu byli zaskoczeni, że dysponujemy całym dzikiem, a nie tylko próbkami przeznaczonymi do badań, dlatego bardzo ucieszyła ich możliwość uzyskania niemal całego dzika do badań nad włośnicą - podkreśla Józef Świokło.
Resztki zarażonego zwierzęcia, których nie wykorzysta się do badań, zostaną zutylizowane.
Według specjalistów czas, jaki mija od spożycia mięsa chorej świni lub dzika do ewentualnego zachorowania, może wynosić od jednego do czterdziestu pięciu dni. Średnio objawy widoczne są w okresie od 10 do 14 dni. Początek choroby przypomina objawy grypy. Występuje gorączka, dreszcze oraz bóle mięśni. Charakterystyczny objaw to obrzęk powiek i nastrzyknięcie spojówek, czyli tzw. królicze oczy. Pojawia się także biegunka. Zarażona osoba musi koniecznie zgłosić się do lekarza. Brak leczenia może spowodować nawet śmierć. W Polsce włośnicą zaraża się kilkadziesiąt osób rocznie. Główny powód to spożywanie mięsa pochodzącego z pokątnych źródeł.
Zjedli mięso bez badania
Jak ważne jest badanie mięsa przekonał się kilka lat temu rolnik z gminy Kwidzyn, który dokonał uboju dwóch świń. Jedna trafiła do ubojni, drugą zostawił sobie. Gospodarz zdążył z mięsa drugiego zwierzęcia zrobić szereg wyrobów. Spożywała je cała rodzina. Badanie wykazało, że zwierzę, które trafiło do rzeźni było chore. Rolnik i jego rodzina mieli dużo szczęścia. Okazało się, że wprawdzie zjedli mięso, które nie zostało zbadane, ale pochodziło ze zdrowego zwierzęcia.
Atak pasożyta Larwy, które znajdują się w mięśniach uwalniają się ze swoich osłonek w żołądku człowieka. Następnie dostają się do jelita. Gdy osiągają dojrzałość, rozmnażają się. Młode larwy przenikają przez ścianę jelita i wraz z krwią lub limfą wędrują do mięśni. W mięśniach otorbiają się. Larwy włośnia zabija obróbka cieplna, czyli podgrzanie mięsa do 65 st. C przez 15 minut. Można także zamrozić do lub do - 35 st. C na 5 godz. Najlepszym sposobem jest jednak badanie weterynaryjne, które wykryje pasożyta.
Reklama
W mięsie dzika znaleziono niebezpiecznego pasożyta. Zjedli mięso bez badania
KWIDZYN. Zjedzenie mięsa zawierającego włosienie może doprowadzić do śmierci. Właśnie te pasożyty znaleziono w ciele dzika upolowanego w pod Kwidzynem. Były w jednym z 15 zwierząt dostarczonych do badania weterynaryjnego.
- 04.05.2010 09:51 (aktualizacja 16.08.2023 13:49)
Napisz komentarz
Komentarze