Reklama
poniedziałek, 3 lutego 2025 16:51
Reklama

To był koncert mojego życia

STAROGARD GD. O miłości do rodzinnych stron, gustach muzycznych a także cechach charakteru po niedzielnym koncercie w kościele św. Katarzyny rozmawiamy ze znaną wokalistką rodem z Kociewia – Anią Szarmach.
To był koncert mojego życia
 - Pochodzisz ze Starogardu Gd. Lubisz tutaj koncertować? Często tu wracasz?
 - Czasem marzę o tym żeby tu się kiedyś przenieść - kupić działkę i wybudować dom. Wracam tu bardzo często, chociaż koncertów w tym mieście nie miałam zbyt wielu. Ale być może to dobrze, bo dziś  mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że był to jeden z najlepszych koncertów w moim życiu.  Nie jestem w stanie opisać tego co czuje, gdy śpiewam dla najbliższych, a jeżeli do tego dołączyć wszystkich przyjaciół, znajomych a także fanów, którzy przyjechali dziś nawet z Łodzi,  to miejsce - urokliwy kościół, moje rodzinne miasto- to myślę, że jest to coś wzniosłego . Czuję się nieprawdopodobnie! Przed chwilą otrzymałam komplement od jednej pani; powiedziała że ja nie zdaję sobie sprawy co ona czuje jako starogardzianka, a ja ze spokojem odparłam, że czuję się z pewnością dużo lepiej od niej . Śpiewanie i  wykonywanie czegoś osobistego (a koncert niewątpliwie taki jest) dla najbliższych to dla mnie rzecz absolutnie wzniosła.

- Preferujesz koncerty kameralne czy śpiewanie dla szerszej publiczności?
- Bardzo lubię koncerty kameralne. Uwielbiam atmosferę intymną . Moje piosenki takie są, traktują o sprawach sercowych, głębokich. Ogromną przyjemność sprawia mi budowanie klimatu podczas koncertu. Tak też było dzisiaj. Uwielbiam reakcje muzyków. Świetnie kiedy wszystko dobrze się  rozwija podczas koncertu. Koncerty w pełnym składzie, maja zupełnie inne przełożenie. Większy skład to „but” i power.  Ale zarówno jedna jak i druga forma koncertu jest tak samo fascynująca.

 - Kiedy występowałaś w Szansie na Sukces 1996 roku wspominałaś, że planujesz studia w Gdańsku na anglistyce. Co sprawiło, że zdecydowałaś zdawać na Wydział Jazzu i Muzyki Rozrywkowej w Katowicach?
 - Mówienie w języku angielskim, tak jak i śpiewanie sprawia mi ogromną przyjemność. Na szczęście można połączyć te dwie pasje. Widocznie muzyka przesądziła, bo była i jest nadal najważniejsza sprawą w moim życiu.  Wszystko zaczęło się w Starogardzie Gdańskim.  Rodzice kupili mi pianino, kiedy byłam w 1 klasie podstawówki. Zapisali mnie też do szkoły muzycznej. Szkoła muzyczna to był inny świat który pokochałam od pierwszego dnia. Był dla mnie ucieczką od normalności. Przebywanie tam wprawiało mnie w taki "uzdrawiający  trans".Kiedy byłam zakłopotana czy miałam problemy w szkole uciekałam do tworzenia nowych historyjek na klawiaturze- to były moje piosenki. Na początku zupełnie nieśmiało podchodziłam do mojej pasji i nie traktowałam tego tak bardzo poważnie. Chociaż z drugiej strony było to moje totalne marzenie.


 - Jakie są Twoje inspiracje muzyczne?
- Wachlarz jest bardzo szeroki. Trudno ująć to w dwóch zdaniach. Kocham jazz. Bardzo lubię muzykę R&B i klimaty soulowe. Wcześniejsza płyta była tym mocno przesiąknięta. Lubię jak muzyka ze mną rozmawia i tak jest w przypadku moich poszukiwań i inspiracji.
 

- Współpracowałaś z wieloma wybitnymi artystami. Trzeba przyznać, że masz szczęście do ludzi z którymi pracujesz.
- Rzeczywiście to jest  śmietanka świata muzyki. W Polsce jest tak wielu dobrych znakomitych artystów z półki jazzowej i popowej, że grzechem byłoby nie wykorzystać takich talentów..
Mój skład jest po prostu genialny pod względem muzycznym ale i osobowościowym - Grzegorz Jabłoński, Piotr Żaczek, Robert Luty i Damian Kurasz, wspaniałe wokalistki: Irenka Kijewska i Kasia Dereń . Współpracuję także z wybitnymi muzykami sceny jazzowej -Marek Napiórkowski, Robert Kubiszyn, Michał Miśkiewicz, Michał Tokaj. Tak się złożyło wspaniale,że poznaliśmy się na studiach, a teraz możemy wspólnie koncertować czy nagrywać płytę. Fascynujące też jest dla mnie, to że cały czas odkrywam nowe talenty.

- Gdybyś mogła wybierać z kim jeszcze chciałabyś współpracować?
- Chciałabym, żeby na mojej płycie zaśpiewał Stevie Wonder :-). Ale  marzę też o zaśpiewaniu z Tiną Turner. To jest moja idolka! Jest niesamowitą kobietą z wielkim bagażem a jednocześnie ogromną siłą. Kiedy mam wolny wieczór i chce doładować akumulatory - włączam sobie jej koncerty.  A jeśli chodzi jazz- to oczywiście bezapelacyjnie i z pewnością na zawsze Joni Mitchell. Idealna w każdym calu. Tak, to moje dwie idolki jedna popowa, druga jazzowa  i  tak się to pięknie u mnie przeplata - dokładnie jak w mojej muzyce.

- Czy w planach masz wydanie nowej płyty?
- Oczywiście, cały czas pracuję nad nowymi rzeczami. Myślę, że klimatycznie będę oscylowała między jazzem a popem, kto wie może  jeszcze jakiś inny gatunek zacznie się przedzierać w nowych piosenkach. Może country a może rock ?

- Jakie znaczenie kryje nazwa Twojej płyty „Inna”?
 - To mocna emocjonalnie płyta. Inna  pod każdym względem. Inna stylistycznie od poprzedniej .Inna ponieważ ja jestem innym człowiekiem. Inaczej podchodzę do życia i ludzi. Wcześniej byłam skoncentrowana na innych rzeczach w muzyce a teraz jestem zafascynowana pokorą, której uczę się od jazzowych muzyków.

 - Czego Twoim zdaniem brakuje w polskiej muzyce popularnej Czy Twoja muzyka jest w tej klasyfikacji szczególna?

 - To co wykonuję to nie jest z pewnością  ortodoksyjny jazz. To jest nowa stylistyka i mam nadzieję, że otwieram nową szufladę w muzyce popularnej która będzie się nazywać muzyką Ani Szarmach. Bardzo bym tak chciała. Z wachlarza swoich inspiracji ale także i życia, emocji i talentu buduję swoje historie. Czuję w sobie siłę rewolucjonistki. Robię muzykę którą kocham. Nie wykonuję swojej muzyki dla blichtru, poklasku czy popularności. Mnie interesuje praca z pasji. Rodzie nauczyli mnie walki o prawdę. W dodatku muzykę robię z miłości. W Polsce takich artystów jest niewielu ale nie chce się, broń Boże, wywyższać. Ważne jest dla mnie to żeby ktoś kto przychodzi na koncert  coś poczuł – zapłakał czy zaśmiał się. Totalna żonglerka emocjami.  Posługuję się językiem muzycznym i jeżeli sprawnie nim władam to załapuję z słuchaczem jakąś wspólną wieź. I to jest  najpiękniejsze!

- Jeden z Twoich utworów nosi tytuł „Silna”. Czy taka właśnie jesteś?
- Jest to specyficzny song. Śpiewając „Silną” nie bawię się w przechwałki.  Nie popisuję się w stylu: zobaczcie jaka ze mnie mocara... Jestem silna,  ponieważ pewne ważne wydarzenia w moim życiu mnie umocniły. I o tym właśnie śpiewam. Ale mam też, jak każda kobieta wrażliwą naturę. Ten utwór to taki trochę manifest. Widząc reakcje kobiet wiem, że ta piosenka porywa dziewczęta.
- Czego życzyłabyś sobie w najbliższym czasie?
- Wytrwałości, pozytywnego myślenia, radości i to mi w zupełności wystarczy.


Ania Szarmach

Wokalistka, kompozytorka, autorka tekstów, producentka, absolwentka studiów dziennych Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej w Katowicach (sekcja wokalna).
Gościnnie zapraszana do wielu muzycznych projektów, jej głos i chóry można usłyszeć na kilkudziesięciu płytach. Współpracowała m.in. z takimi artystami jak: Edyta Górniak, Natalia Kukulska, Ewa Bem, Polucjanci, Sistars, Sokół&Pono, Kayah a także Rafał Olbiński (światowej sławy plakacista).
Jej debiutancki album Sharmi wydany w 2006 roku został doceniony przez branżę i krytyków a także nominowany do nagród muzycznych - Fryderyków oraz Super Jedynek
Wielokrotnie nagradzana przez publiczność na krajowych Festiwalach m in. Top Trendy, KFPP Opole. W marcu 2010 został wydany jej dugi, w całości autorski album „Inna”. Stylistycznie wszechstronny, wyznaczający również nową muzyczną jakość, nie tylko w karierze Ani ale również a polskim rynku muzycznym.

„...Słucham kolejny raz sesji tej młodej artystki i wiem, że barwa jej głosu, jej poczucie czasu, jej ze
smakiem dawkowana wirtuozeria stwarzają nową jakość w naszej muzyce popularnej. Ania staje obok
najlepszych. Słyszę w niej, już u punktu wyjścia coś, co cenię sobie ponad wszystko: to kultura,
powściągliwość, mistrzostwo warsztatu...” Marcin Kydryński - fragment recenzji, styczeń 2010.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

zim 20.10.2010 19:23
CZEŚĆ ANIU POZDROWIENIA Z JABŁOWA NARA

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
zim 20.10.2010 19:23
CZEŚĆ ANIU POZDROWIENIA Z JABŁOWA NARA

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
kociewiak 17.10.2010 21:16
Jak Starogardzianie wysyłali SMS-y na konkurs Eurowizji to ok. A jak pośpiewać w Starogardzie to w kościele i po 15 zł.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
kociewiak 17.10.2010 21:16
Jak Starogardzianie wysyłali SMS-y na konkurs Eurowizji to ok. A jak pośpiewać w Starogardzie to w kościele i po 15 zł.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 3°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 11 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: [email protected] Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama