„Szkice z kultury” to album Wojciecha Plewińskiego. Obok Edwarda Hartwiga - to najwybitniejszy polski klasyk fotografii.
Urodzony w 1928 r. w Warszawie, od 1948 r. mieszka i tworzy w Krakowie. To pierwsze wydawnictwo albumowe artysty.
Hoff wciągnęła go do „Przekroju”. Opowiastki o Filutku i jego psie Lengrena
Realia, w których Wojciech Plewiński zaczynał karierę fotografika, były zgoła inne, niż dzisiejsze. W latach 50. „Przekrój” sprzedawany spod lady, niósł powiew z wielkiego świata. Skoncentrowała się w krakowskiej redakcji elita - na czele z Marianem Eile, ona nadawała pismu ton. (…)” Był malarzem, scenografem i do strony plastycznej pisma przykładał ogromną wagę, nic się nie działo bez jego wiedzy i akceptacji. Robił rysunki, które były przerywnikami. Potrafił stworzyć znakomity zespół redakcyjny, z nieocenioną Janiną Ipohorską, która była współtwórczynią pisma, prowadziła dział Demokratycznego savoir – vivre’ u i modę razem z Basią Hoff. Eile wspólnie z Janina Kalkowską wymyślali i szlifowali specyficzne hasła do przekrojowych krzyżówek, do których wykorzystywały moje zdjęcia i tak powstały >>krzyżówki z kociakiem<<. Eile malował niewielki abstrakcyjne obrazki na twardych płytach pilśniowych farbami akrylowymi.” Taki podpis zamieścił autor obok zdjęć Mariana Eile. Wojciech Plewiński w „Przekroju” pracował nieprzerwanie na etacie 40 lat, trafił tam, jak wspomina, dzięki Barbarze Hoff, która go do redaktora naczelnego zarekomendowała. Pracowali ze Zbigniewem Lengrenem, twórcą przekrojowego cyklu „Profesor Filutek i jego pies” i innymi mniej lub bardziej zapamiętanymi postaciami. To historia, którą warto przypomnieć. Kilka pokoleń Polaków i naszych sąsiadów ze Wschodu się na czasopiśmie wychowało.
O każdym portretowanym człowieku, artystycznym zdarzeniu, Wojciech Plewiński pisze pod zdjęciami w podobnym stylu. Nie mógłby tego zrobić, gdyby nie znajdował się w środku – nie rozmawiał, lubił, kochał, dotykał, wąchał, a często i współtworzył dzieła. Teksty sprawiają, że wszystkich i wszystko, co oglądamy, staje się bliższe jeszcze bardziej, jakbyśmy miejsca i ludzi odwiedzali.
A jego „kociaki” z okładki „Przekroju” to wchodzące na drogę kariery aktorki: Anna Dymna, Ewa Krzyżewska, Anna Seniuk, Beata Tyszkiewicz, Barbara Kwiatkowska, Grażyna Barszczewska. Pokazywał też dziewczęta, które dzięki wejściu na okładkę, zrobiły małą karierę, na przykład Maja Wachowiak zagrała rolę główną w filmie „Ostatni rejs”. W czasach socrealizmu, dzięki Eilemu, podpatrującego nowinki z Zachodu, „Przekrój” był jedynym czasopismem w Polsce z pięknymi kobietami na pierwszej stronie i ciekawostkami jakże różnymi od tych, którymi częstowała nas prasa partyjna.
Na stole tańczą – w piżamach - Roman Polański i Andrzej Wojciechowski
Wizerunki fotograficzne autora ukazują ludzi sztuki, którzy najczęściej pochodzili z najbliższego kręgu jego znajomych. Większość zdjęć powstała prywatnie, podczas towarzyskich i półoficjalnych spotkań. Jakże urzeka cykl „Jazz Camping Kalatówki 1959” z udziałem ciągnącego sanie podczas „bitwy śniegowej” Krzysztofem Komedą. I obok w trakcie zabawy, z instrumentami muzycznymi, przy poczęstunku z barowych fajansowych kubków i talerzy: Maja Wachowiak, Jan Ptaszyn Wróblewski, Teresa Tuszyńska, Barbara Kwiatkowska, Stanisław Drążek Kalwiński, Janina Ipohorska, Marian Eile. Na stole tańczą – w piżamach - Roman Polański i Andrzej Wojciechowski. Wojciech Plewiński obok zdjęć pisze: (…) ”Do schroniska na Kalatówkach przyjechała cała polska śmietanka artystyczna (…) W sali klubowej stał fortepian, kto chciał i kiedy chciał, ten grał …(…) Rano jeździliśmy na nartach…oczywiście kto miał siłę i wolę wstać po nocnych szaleństwach. Tych, jak widać na załączonych obrazkach nie brakowało.”
Niektóre fotografie pokazane w albumie powstały na zamówienie – dla wydawnictw, redakcji, na okładki płyt itp. Wraz z wybranymi współtworzył – jak mówi – „Portrety własne”. Pozwalał modelom usiąść na dowolnym tle z ulubionym zwierzęciem, przedmiotem. Wychodziło - bez napięcia, naturalnie. Bogna Becker wybrała miejsce pod swoim ukochanym obrazem, z którym, jak czytamy w komentarzu do zdjęcia (…)”chciałaby być pochowana”(…). Inny malarz, Andrzej Pałowski (…) ”postawił swój obraz pod ścianą, rozebrał się i położył na podłodze, powiedział >>jestem gotów<<?”
Według jakiego klucza zamieszczone są zdjęcia? Autor tłumaczy: (…) „zasadą wyboru była ich uroda, wartość, czy ważność przedstawionych osób i zdarzeń, a czasem anegdota związana z osobą, miejscem, wydarzeniem.(…)”
Spektakle: Lidi Zamkow, Zygmunta Hubnera, Jerzego Jarockiego, Konrada Swinarskiego, Andrzeja Wajdy, Jerzego Grzegorzewskiego, Krystiana Lupy. Galeria najwybitniejszych aktorów
Uwiecznił reżyserów, scenografów, aktorów i przedstawienia zrealizowane w: Teatrze Rapsodycznym”, Teatrze Starym, Teatrze Juliusza Słowackiego. Zdokumentował najwybitniejsze premiery reżyserowane przez: Lidię Zamkow, Zygmunta Hubnera, Jerzego Jarockiego, Konrada Swinarskiego, Andrzeja Wajdę, Jerzego Grzegorzewskiego, Krystiana Lupę. Zapraszano go do teatrów we Wrocławiu, Warszawie, Zakopanem. Tadeusza Kantora znał, ale, jak pisze: (…)”Robiłem mu reprodukcje obrazów, ale wyraźnie nie chciał, bym go portretował. Te zdjęcia (…) zrobiłem na zamówienie Galerii Krzysztofory (…)”
Na jego zdjęciach oglądamy najwybitniejszych aktorów w najwspanialszych rolach. Są wśród nich: Maja Komorowska, Ewa Lassek, Jerzy Binczycki, Wojciech Kobuszewski, Wojciech Pszoniak, Jerzy Nowak, Krzysztof Globisz i wielu innych. Jest też pokazana aktorka gdańska, Halina Słojewska, w spektaklu „Zadanie” na scenie Teatru Starego w Krakowie w 1970 r.
Uwiecznił w ciągu przeszło 40 lat około 700 spektakli! To wielka bezcenna półprywatna kronika polskiego teatru tego czasu.
Nie dość na tym. Znajdujemy w albumie kompozytora i dyrygenta Krzysztofa Pendereckiego z małżonką, dyrygentów: Tadeusza Strugałę, Leopolda Stokowskiego, Jerzego Katlewicza. Uwiecznił skrzypaczki Wandę Wiłkomirską i młodziutką Kaję Danczowską pod opieką prof. Eugenii Umińskiej i Jerzego Waldorffa. Jego zdjęcie Haliny Czerny Stefańskiej posłużyło jako okładka płyty jej nagraniami.
Album ogląda się długo, smakuje każdą postać, wnętrze, klimat. Zamyka się, by otworzyć go z przyjemnością jeszcze raz.
Kontrasty brył i płaszczyzn. Dla koneserów i profanów
Zdjęcia z komentarzami autora poprzedza biografia artysty oraz autoportret z 1958 r. Dalej tekst Tadeusza Nyczka „Fotograf złotego środka” o życiu i działalności artystycznej Wojciecha Plewińskiego. Pisze, że kompozycja obrazu artysty (…)”Najczęściej oparta jest na kontrastach brył i płaszczyzn, gwałtownego ruchu, niemej ciszy, ciężaru czerni i lekkości światła, ogromu i drobinki. Nie zawsze i nie wszędzie, bo są fotografie stonowane, operujące samymi szarościami, prześwitami, przetarciami, mgłą i dotknięciem. (…)”
W Gdańsku Wojciech Plewiński gościł kilkakrotnie zapraszany przez – zaprzyjaźnionego z nim od lat - artystę fotografa, Stefana Figlarowicza. W maju 2000 r. w Gdańskiej Galerii Fotografii, Dziale Muzeum Narodowego, Stefan Figlarowicz, ówczesny kierownik placówki, otworzył wystawę mistrza pt. „Z przeszłości” i powiedział między innymi:
- Jest wrażliwy na formę, jednak nie ona dominuje, jest dyskretna, często subtelna, podporządkowana. Nie jest krzykliwa, nie jest przerysowana. Adresowana do koneserów, choć odbierana także przez profanów. Nie wątpię, że z fotografii Wojtka mogłaby powstać znakomita forma zintegrowana w postaci albumu z jego własnymi komentarzami.
Obecnie w Podgórskim Domu Fotografii w Krakowie czynna jest wystawa „Sanatorium pod Klepsydrą’ 72”. Złożyły się na prezentację zdjęcia wykonane podczas kręcenia filmu w reżyserii Jerzego Wojciecha Hasa „Sanatorium pod Klepsydrą” według prozy poetyckiej Brunona Schulza. Scenerią do obrazu przygotowano w kamieniołomie na Krzemionkach, tam zbudowano miasto jak ze snu z widokiem na Sanatorium pod Klepsydrą. Grali Gustaw Holoubek, Jerzy Trela, a pracy filmowców przyglądały się tłumy mieszkańców Krakowa.
* * *
Album „Wojciech Plewiński, Szkice z kultury”, wydany nakładem Wydawnictwa FOTO GRAF M. Plewiński. Kraków 2010, ukaże się w sprzedaży w salonach KMPiK pod koniec maja 2011 r.
W przygotowaniu jest kolejny album Wojciecha Plewińskiego” „Szkice z natury”, w którym znajdą się jego: pejzaże, reportaże, portrety „zwykłych ludzi” i zwierząt.
* * *
Zdjęcia Wojciecha Plewińskiego "Wojciech Plewiński, Szkice z kultury" udostępnił wydawca - Maciej Plewiński, syn autora. Dziękujemy.
Kociaki z „Przekroju”, Komeda z Zośką, Dymna siedemnastoletnia, Greco z Kydryńskim, Mrożek z firanką na głowie…
GDAŃSK. Fotografie Wojciecha Plewińskiego ogląda się z zachwytem, niezwyczajną ciekawością, wzruszeniem i sentymentem. Słynne kociaki z okładek „Przekroju”, aktorzy, reżyserzy, muzycy, pisarze, plastycy – w latach 50., 60., 70., parę prac późniejszych. Autor żyje w świecie sztuki, kultury, wnika w psychikę portretowanych osób i klimaty dzieł. Wizerunki – najczęściej czarno – białe - tworzy niepowtarzalne, osobiste.
- 15.05.2011 00:00 (aktualizacja 17.08.2023 10:03)

Reklama
Napisz komentarz
Komentarze