poniedziałek, 10 marca 2025 16:36
Reklama
Z burmistrzem Malborka o autobusach miejskich

Bezpłatne autobusy mają pełne obłożenie. Pomagają walczyć z wykluczeniem społecznym

Miejska komunikacja autobusowa powstaław Malborku 3 lutego 1960 r. Trzy lata temu Malbork jako pierwsze miasto w woj. pomorskim wprowadził bezpłatne autobusy. Czy był to krok w dorby kierunku i jakie wiążą się z tym trudności, rozmawiamy z burmistrzem Malborka – Markiem Charzewskim.
Bezpłatne autobusy mają pełne obłożenie. Pomagają walczyć z wykluczeniem społecznym
- Patrząc na sąsiedni Tczew i trendy w skali kraju. Bezpłatna komunikacja była dobrym krokiem – ocenia Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Autor: W. Mocny

W tym roku mamy 65-lecie komunikacji miejskiej w Malborku. Przez ten czas miała ona różny wymiar. Przejazdy były biletowane. Zdarzało się, że Malbork realizował linie podmiejskie ze Sztumem, Nowym Stawem.

- Moje pierwsze zetknięcie się z komunikacją miejską Malborka miało miejsce w 1994 r. Przyjechałem do Malborka z Lipna w woj. kujawsko-pomorskim. Tam znajduje się Zespół Szkół Technicznych Ziemi Dobrzyńskiej. Śmieję się, że ukończyłem tę samą szkołę co Lech Wałęsa (Wałęsa ukończył tam szkołę zawodową, Marek Charzewski technikum – dop. red.). Po studiach w Bydgoszczy trafiłem do Chlebówka k. Nowego Stawu, zaczynając pracę w Zespole Szkół Technicznych. Moim pierwszym autobusem była linia nr 6, którą jeździłem codziennie z Dębiny do Malborka. Oczywiście nie jest tak do końca, że komunikacja autobusowa jest bezpłatna. My jako miasto utrzymujemy ją i serwisujemy z podatków mieszkańców. Podobnie zresztą jak drogi, które także musimy utrzymywać, a przecież nie są biletowane.

 

Malbork w 2022 r. dokonał rewolucji w woj. pomorskim wprowadzając bezpłatną komunikację miejską. Rada Miejska w Malborku przyjęła ten pomysł 12 głosami - za, 4 – przeciw i 4 – wstrzymujących. Jakie były główne przyczyny, wprowadzenie tego rozwiązania? Jak udało się panu przekonać większość radnych?

- Najpierw patrzyliśmy na inne samorządy, jak choćby Szczecinek, który to już wprowadził. Samorządów, które wchodziły w bezpłatną komunikację było coraz więcej. My spojrzeliśmy na budżet – tego, że dokładamy do malborskiej komunikacji autobusowej znaczne kwoty, a autobusy i tak leżą puste. Pojawiło się pytanie: likwidować linie, czy jednak dołożyć więcej pieniędzy? Teraz autobusy jeżdżą pełne. Mieszkańcy korzystają z bezpłatnych przewozów i są z nich zadowoleni. Przypomnę, że na sesji, o której pan wspomniał głosowano nad dwiema uchwałami: jedna – wchodzimy w „darmową komunikację” i druga – organizujemy strefę płatnego parkowania. Ona też powinna generować zyski, które będziemy mogli przeznaczać na transport publiczny w mieście. Powodem były coraz większe korki, coraz większa liczba samochodów i coraz mniejsza liczba miejsc do parkowania. Dodam, że dziś nawet tak duże miasto jak Gorzów Wielkopolski, chce wprowadzić bezpłatną komunikację autobusową. Dotychczas jednak przeważnie miasta poniżej 100 tys. mieszkańców decydowały się na ten krok. Większe miasta mają obłożone linie, mniejsze często stają przed wyborem czy w ogóle likwidować...

 

Jakie problemy musiał pan rozwiązać, by w ogóle móc wprowadzić bezpłatną komunikację autobusową?

- Główną przeszkodą do pokonania były pieniądze. Spółka autobusowa otrzymała dofinansowanie z programu krajowego związanego z transportem elektrycznym, w tym na zakup stacji ładujących. Biletowane przejazdy dawały jednak zysk, choć mały... Konieczne było rozwiązanie problemu kosztów eksploatacji i zestarzenia się taboru autobusowego. Obecnie funkcjonuje ok. 10 autobusów na trasach (na stanie jest ok. kilkunastu), w tym 6 elektrycznych firmy Solaris. Jesteśmy ujęci w Zintegrowanych Inwestycjach Terytorialnych i mamy przyznane środki na zakup kolejnych 4 pojazdów elektrycznych. Będzie to prawie 100 proc. bazy. W tym roku mamy ok. 4 mln zł na funkcjonowanie MZK Malbork Sp. z o. o. Gdy zaczynaliśmy było to nieco ponad 3 mln zł wynosił wkład miasta do „darmowej komunikacji”. Jak pan zauważył nie doszło do zmian przekształceniowych spółki (100 proc. kapitału należy do Malborka).

 


 

W Tczewie miejskie autobusy przeszły długą drogę od przedsiębiorstwa miejskiego, po firmę prywatną Connex, a w końcu firmy outsourcingowe, które obliczały tzw. kilometrowozy i inne koszty, za które miasto płaciło i płaci zresztą do dziś w przetargach na realizację przewozów... 

- W Malborku była stabilność, ale był moment – przed moją kadencją, rozważano czy rozwiązać spółkę i czy nie przekazywać zleceń na realizację przewozów miejskich firmie zewnętrznej. Rozważano różne opcje, ale spółka miejska pozostała. Z punktu widzenia zarządzania majątkiem miejskim zawsze łatwiej jest zarządzać spółką miejską podlegającą pod miasto. W przypadku MZK wszystkie decyzje dotyczące tej spółki należą do burmistrza. Dochodzą oczywiście koszty utrzymania taboru, pracowników, ale wszystko to jest bardziej przewidywalne, choć spotykamy się z sytuacją, że musimy wyłożyć dodatkową kwotę. Mając firmę zewnętrzną jednego roku może się dobrze współpracować, ale może przyjść też taki rok, że zarząd firmy outsourcingowej powie „zaraz, zaraz... Za mało!”.


 

Czy z perspektywy czasu może pan powiedzieć, że wprowadzenie bezpłatnej komunikacji autobusowej było dobrym przedsięwzięciem? Widać, że pomysł był na tyle dobry, że skopiował go sąsiedni Tczew...

- Nie tylko Tczew, ale i inne miasta. Nawet jak wspomniałem w tę stronę idą nawet większe miasta, bo chcą się „odkorkować”. Bezpłatna komunikacja jest ważna także ze względu na demografię. Polskie społeczeństwo starzeje się, osoby starsze także chcą się przemieszczać, a wiek często nie pozwala na bezpieczną jazdę. Teraz nasi seniorzy są bardziej mobilni i mają szansę korzystać z tego co oferuje im miasto, co przeciwdziała wykluczeniu społecznemu. Często osoby starsze mają potrzebę odwiedzenia choćby cmentarza. Teraz nie muszą liczyć na pomoc rodziny czy znajomych. Muszą także czasami załatwiać przyziemne sprawy w urzędzie, czy choćby zrobić zakupy. Mieszkańcy nie muszą już zdawać się tylko na najbliższe sklepy. Zwiększył się ruch międzydzielnicowy, zwłaszcza gdy dzieją się większe wydarzenia kulturalne czy sportowe... Odnotowujemy wzrost liczby pasażerów, zwłaszcza przed godz. 8.00, gdy gros uczniów dociera do szkół. Były już przypadki, że MZK musiało „dołożyć” dodatkowy autobus na obsługę jednej z linii.

 

W 2022 r. mamy ponad 1 mln pasażerów, w 2023 r. ta liczba wzrosła o 50 proc. , szczególnie w godzinach porannych. Czy ten wzrost nadal postępuje?

- Teraz ten wzrost nie jest już tak odczuwalny, jak w pierwszych latach tego rozwiązania. Dochodzą też nowe zachowania, które nie opłaciłyby się w przypadku biletów. Kiedyś na przystanek przychodziło się z wyraźnym planem: „mam bilet, to pojadę autobusem”. Teraz idę sobie, a gdy widzę autobus – wsiadam. To trochę niezdrowe, zwłaszcza dla młodych ludzi (śmiech). Mieszkańcy coraz częściej pozostawiają auta w garażach. Rodzice uczą samodzielności dzieci. Często rezygnują z podwożenia pociech do szkół.


 

Dużo przystanków jest dewastowanych...

- Z jednej strony bilety wykluczały mieszkańców, z drugiej strony darmowy autobus, zwłaszcza dla osób bezdomnych, traktowany jest jako miejsce, w którym można się ogrzać. W każdym autobusie jest monitoring. Rozbudowaliśmy bazę zewnętrznego monitoringu. Podgląda na to co dzieje się na liniach mają zarówno straż miejska, jak i policja. Ubolewam, że jest u nas grupa, która dokonuje takich zniszczeń.


 

Czy planują Państwo badania ankietowe, które sprawdziłyby potrzeby mieszkańców m.in. pod kątem wygody, liczby linii, bezpieczeństwa?

- Chcemy przeprowadzić takie badania także z uwagi na fakt, że kończy się okres trwałości projektu (musimy wykorzystywać autobusy elektryczne na konkretnych dwóch liniach) dla nowych autobusów i wówczas będziemy mogli dokonywać pewnych roszad i tu będziemy chcieli poznać opinie mieszkańców. Będzie to wybrzmiewać w interpelacjach radnych. Prowadzimy na bieżąco, jako MZK, badania obłożenia linii. Każda inicjatywa jest wprowadzana na zasadzie pewnego ogólnego twierdzenia, później rzeczywistość każe weryfikować decyzje. 


 

Kiedyś w regionie funkcjonowały autobusy podmiejskie, a nawet funkcjonowała linia Malbork – Sztum. Teraz połączenia autobusowe prywatnych przewoźników są dość drogie. Może przyszedł czas, by zrobić kolejny krok na przód w kierunku komunikacji regionalnej wspólnie z partnerami z samorządów Żuław i Powiśla?

- Wymagałoby to porozumienia międzygminnego. My chociaż obsługujemy Malbork, świadczymy też transport do Nowej Wsi Malborskiej. Jest porozumienie między nami a gminą wiejską Malbork, która partycypuje w kosztach tej linii i ona też jest bezpłatna. Były linie prywatne, ale sięwycofały, potrzeba mieszkańców wymusiła pewne rozwiązania. Rozwój linii na Sztum wymagałoby włączenia gmibny Sztum do sieci MZK, ale oznaczałoby też konieczność znacznego dokapitalizowania naszej spółki. Trend do wprowadzania komunikacji bezpłatnej jest obecnie duży. Pojawiają się nawet głosy, mówiące o bezpłatnej komunikacji kolejowej między miastami. Być może ten trend obejmie inne regiony Europy. 

 

Tczew skorzystał z podobnego rozwiązania jak Malbork... Jak pan postrzega poczynania swoich kolegów z sąsiedniego samorządu? Czy były jakieś spotkania studyjne z prezydentem Mirosławem Pobłockim lub obecnym Łukaszem Brządkowskim odnośnie bezpłatnej komunikacji miejskiej?

- Rozmawiałem z prezydentem M. Pobłockim zanim wprowadzono w Tczewie to rozwiązanie przy okazji spotkania. Rozmawialiśmy o kosztach. Prezydent pytał czy zwiększyła się liczba pasażerów. Z nowym prezydentem też się spotkałem. Rozmawialiśmy mnij o komunikacji miejskiej, więcej o oświacie i inwestycjach. 


 

Prezydent Brzadkowski poinformował ostatnio, że myśli o tym, by wprowadzić komunikację autobusową w formie bezpłatnej, ale jako spółkę miejską z własnym taborem. Czy byłby to dobry krok? 

- Zawsze to większa pewność niż umowa z partnerem zewnętrznym, gdzie istnieje niebezpieczeństwo, że coś się rozsypuje, a my dowiemy się o tym na końcu. W przypadku własnej spółki, gmina ma pełną wiedzę o jej funkcjonowaniu, majątku i stanie. Możemy też w porę ocenić z czego możemy zrezygnować, by działalność była opłacalna. Myślę, że Malbork miał łatwiej, bo pozostał mu własny tabor. Czy zdecydowałbym się na ten krok, gdyby Malbork nie miał wałsnego taboru? Trudno powiedzieć... Jedno jest pewne transport zbiorowy będzie potrzebny. Myślę, że skoro Tczew idzie w tym kierunku co my, to nasz pomysł zapewne był dobry. 


 

Dziękuję za rozmowę

Wawrzyniec Mocny


 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 17°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 998 hPa
Wiatr: 9 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: [email protected] Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama