Stary samochód to spore zagrożenie dla natury, bo zawiera: metale, oleje, płyny chłodnicze, akumulatory, zużyte opony, szkło, tworzywa sztuczne. Dlatego warto sobie zaprzątać głowę, co zrobić z autem, które nadaje się wyłącznie do kasacji. Według obowiązujących w naszym kraju przepisów, najlepiej oddać je do legalnego punktu demontażu pojazdów. Ministerstwo Środowiska szacuje, że na rynku jest ok. 90 proc. nielegalnie działających przedsiębiorców tej branży. Ważne więc, by nie korzystać z tzw. szarej strefy, ale certyfikowanych firm. Dzięki temu postąpimy nie tylko w zgodzie z prawem, ale i w zgodzie z naturą. Mamy wówczas gwarancję, że nie niszczymy krajobrazu, bo przedsiębiorca sprawne części sprzeda, a elementów karoserii, siedzeń czy opon nie wyrzuci na dzikie wysypisko. Legalny demontaż to także odpowiednie postępowanie ze starym akumulatorem oraz olejami silnikowymi – to jedne z gorszych elementów naszego samochodu, z którymi należy postępować z głową. Np. zużyte oleje powinny być oddane do regeneracji w rafineriach, a nie wylewane gdzie popadnie. Jeśli zostaną poddane rerafinacji, można je wykorzystać ponownie - jako paliwo wykorzystać można przepracowane oleje silnikowe czy też przekładniowe. W Polsce jedyną rafinerią prowadzącą regenerację zużytych olejów jest rafineria Jedlicze.
Wielu zużytym podzespołom lub produktom eksploatacyjnym można przywrócić sprawność lub wykorzystać do innych celów. Na przykład opony mogą być przerabiane na wiele sposobów. Rozdrobnione czy nawet w całości mogą być stosowane w umocnieniach dróg, nasypów kolejowych, jako maty pochłaniające wstrząsy itp. Opony mogą też być wykorzystywane jako alternatywne dla węgla paliwo w ciepłowniach lub kotłowniach przemysłowych.
Poza tym kierowcy decydują się np. na kupno używanych, bieżnikowanych opon. O powszechności takiej praktyki decydują względy finansowe. Przykładowo koszt opony bieżnikowanej to ok. 60 proc. wartości opony nowej. Podobnie ma się rzecz z akumulatorami, których elementy można ponownie odzyskać lub sprzedać.
Kilkukrotnie przetworzyć i wykorzystać można także tworzywa sztuczne, których coraz więcej znajduje zastosowanie we współczesnych pojazdach. Można je stosować do wyprodukowania takiego samego przedmiotu lub do wyprodukowania wyrobu o niższej jakości, o innym zastosowaniu.
Pamiętajmy, że nasze legalne działania to przede wszystkim ukłon w stronę środowiska – nie tylko wówczas, gdy nie podrzucimy samochodu w rowie, ale gdy poddamy go recyklingowi, to chronimy naturalne surowce. W ten sposób dbamy przy okazji o własną kieszeń, bo nie grożą wówczas żadne kary i grzywny za niezgodne z prawem porzucenie wraku. Poza tym unikamy kłopotów przy wyrejestrowaniu auta. Nie mówiąc o tym, że demontaż części przez profesjonalistów daje drugie życie naszemu samochodowi.
To niedopuszczalne, by porzucić samochód w lesie. Zgodnie z prawem, trzeba wycofane auto odstawić do certyfikowanej firmy demontażu pojazdów.
Źródło: policja.gov.pl
95 proc.
Tyle masy wyrejestrowanych samochodów w Polsce w świetle unijnych przepisów trzeba będzie poddać recyklingowi w 2015 r. Obecnie jesteśmy zobowiązani do przetworzenia 85 proc. aut wycofanych z eksploatacji.
Zdaniem ekologów wciąż robimy za mało
Eksperci szacują, że zaledwie jedna czwarta samochodów trafia do legalnych stacji zajmujących się recyklingiem.
Właścicielom trudno rozstać się ze starym autem. Wielu z nich przez lata przetrzymuje je na osiedlowych parkingach, na podwórkach i w garażach. Są też tacy, którzy porzucają samochody, o czym świadczą sygnały, jakie docierają do straży miejskiej czy policji: nagle na poboczu pojawia się stary pojazd, który nie wiadomo, do kogo należy.
Są też gorsze przypadki, gdy najstarsze modele podrzucane są na uboczu, w lesie czy na łące. Wtedy mamy do czynienia z większym problemem, bo karoseria samochodu koroduje, a płyny eksploatacyjne trafiają do wody, przedostają się do gleby, a stamtąd – do roślin, także tych, które później zjadamy. Jest to więc nie tylko kwestia zakłócania piękna krajobrazu, gdy wybierając się na wycieczkę chcemy podziwiać uroki natury a nie złom rozkładający się w trawie. Dlatego ekolodzy alarmują: niszczejące wraki to nie kłopot przyrody, ale nasz, ponieważ zagrażają zdrowiu ludzi.
Korodujący wrak psuje nie tylko krajobraz, ale również truje ludzi.
Źródło: Internet
Napisz komentarz
Komentarze