Prapremiera spektaklu SKRZYNK@PANDORY odbędzie się w sobotę, 7 lipca 2012 r., o godzinie 21.00 na Scenie Letniej Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim. Wstęp wolny!
Sztukę Jane Milmore i Billy'ego van Zanęta - w przekładzie Emilii Miłkowskiej - wyreżyserował Adam Orzechowski, scenografię przygotowała Magdalena Gajewska.
Adam Orzechowski: Z założenia farsa
Kolejne spektakle: 8 lipca, godz. 19, Scena Kameralna w Sopocie. 10, 11, 12, 13 lipca, godz. 20, Scena Kameralna w Sopocie
W zapowiedzi przedstawienia czytamy: „SKRZYNK@PANDORY, chociaż w całości oparta na e - mailach, dowodzi, że, wbrew pozorom, prawdziwe życie nie przeniosło się do sieci... I jeśli nawet nie skłoni nas do życia w prawdzie, to może przynajmniej uczyni uważniejszymi w obsłudze własnej skrzynki, gdy już zalęgnie się w niej Pandora.”
Prapremiera zainauguruje czwarty sezon Sceny Letniej Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim.
Adam Orzechowski powiedział o spektaklu: „Bawimy się tu ułomnościami, wadami i potknięciami bohaterów. Najczęściej bowiem zainicjowane przez nich na komputerowej klawiaturze działania w rzeczywistym efekcie stają się klęską. Ale nie chcemy tym przedstawieniem nikogo i niczego piętnować. Przeciwnie - SKRZYNK@PANDORY pragnie być przede wszystkim dobrą zabawą, rozrywką na bardzo dobrym poziomie."
- To jest z założenia farsa, wszystko się dzieje przy komputerze, bohaterowie znajdują się w jednym miejscu, postacie są budowane na podstawie wysyłanych do siebie e - maili - powiedział na próbie medialnej reżyser. – Na scenie, gdy człowiek musi doświadczyć tego, co się nazywa zdradą, jest to dla niego bolesne, natomiast widz, niestety, patrzy na to nieszczęście po to, żeby albo się pośmiać, albo wyciągnąć wnioski z tego. Żyjemy w świecie wirtualnym, często nie zdajemy sobie sprawy, że jesteśmy w nim. Liczba rozmów telefonicznych, e – maili wysyłanych.
Siedzenie w Internecie dla wszystkich ludzi, którzy pracują zajmuje większość czasu, załatwia się ta drogą i sprawy zawodowe i prywatne, kontynuuje Orzechowski. Bohaterowie przedstawienia siedzą w tym świecie. Wszyscy jesteśmy częścią sieci wirtualnej.
Marzena Nieczuja – Urbańska: „Lubię farsę”. Jarosław Staniek: „Ciało wykonuje dziwne ruchy”
- Gramy to, co jest w życiu – mówi Marzena Nieczuja - Urbańska, odtwórczyni roli Peggy. – Myślę, że niektórym się miesza czasem Internet z realem. – Lubię farsę, chociaż uważam, że jest bardzo trudna, łatwiej jest sprawić, żeby widz był obojętny, niż żeby się śmiał. Konstrukcja przedstawienia nie jest łatwa, musimy słuchać, wstrzelać się w kwestie, na przykład mamy przestoje, kiedy rozmawiają inni, a potem trzeba trafić w kwestię.
Jest to dla aktora trudne, bo nie ma szczególnych sytuacji, które aktorowi zawsze pomagają, ma się wtedy czego chwycić, stwierdza Nieczuja – Urbańska. W tym spektaklu jest tylko aktor i tekst, aktor stara się dać duszę widzowi, żeby go to, co ogląda, cieszyło. Gra postać Peggy - niedobrą, intrygantkę, która czerpie pożywkę z tego, że może komuś dopiec.
- W Pruszczu jest bardzo sympatycznie, publiczność, dobra, miła, ciepła, pamiętam wieczór z komarami, kiedy się wszyscy dzielnie od nich opędzali – dodaje aktorka. – Utkwił mi też spektakl „Zwodnicy” przed rozpoczęciem my, aktorzy i widzowie modliliśmy się, żeby nie lało, graliśmy bez dachu, udało się, pogoda dopisała.
- Osobiście non stop siedzę przy komputerze z przerwami na taniec, wykorzystałem więc w pracy i swoje doświadczenia – mówi Jarosław Staniek, autor ruchu scenicznego. – Działania, które na scenie tworzymy po pierwsze opowiadają o upływie czasu, był problem techniczny, żeby oddzielić poszczególne fazy. Inspiracją bezpośrednią było to, że często obserwuję u ludzi, którzy stale siedzą przy komputerze, nawet u siebie, że, jak wstają, wykonują bardzo dziwne, nieświadome działania, nie wiedzą, jak się zachowują.
Tak mocno te osoby się wkręcają w sferę wirtualnej sytuacji, że wydają im się, że są sami, ich ciało wykonuje dziwne ruchy. Dla Stańka to, co pokazuje na scenie, jest oczywiste, ciekawy jest, jak publiczność to odbierze, bo on tak funkcjonuje, jak bohaterowie przedstawienia. 90 procent kontaktów z ludźmi odbywa za pomocą telefonu komórkowego i innych urządzeń do komunikacji, które cały czas przy sobie, nosi. Wczoraj się na przykład okazało, że w trakcie jedzenia obiadu używał jednocześnie czterech urządzeń, bo akurat coś musiał przegrać, komuś telefonicznie przekazać wiadomość, wysłać e –maila, dla niego to bardzo aktualny problem.
Chętnie zagrają w Tczewie, Kartuzach, Kościerzynie, Kwidzynie
- Granie na Scenie Letniej Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim jest sukcesem przez nikogo nie zaplanowanym, ryzykowaliśmy wchodząc na tę scenę – mówi Adam Orzechowski. – Okazało się, że zainteresowanie przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Widzimy, że niezależnie od warunków atmosferycznych, ludzie przychodzą, śledzą, żyją okolicą sceny. Gdy czasami próby tam robimy, mieszkańcy - zainteresowani - podglądają.
Wśród publiczności są nie tylko mieszkańcy Pruszcza Gdańskiego, przyjeżdżają osoby z Gdańska, nawet z Gdyni, z całej Metropolii. Dyrektor Adam Orzechowski otwarty jest na granie w innych miejscach Pomorza, potrzebna jest jednak do tego aprobata i wkład finansowy lokalnych samorządów, tak, jak zdarzyło się to w Pruszczu Gdańskim. Sprawa jest otwarta.
- To jest pomysł, który wymaga decyzji strategicznych, bo my jesteśmy w stanie funkcjonować w bardzo wielu miejscach Województwa Pomorskiego – kontynuuje Orzechowski. Zapotrzebowanie jest bardzo duże, są też interesujące, odpowiednie miejsca do grania teatralnych sztuk, tylko jednak to również kosztuje. Chcemy wejść w relację bliską z Tczewem, bo tam jest Amfiteatr, nie tylko moglibyśmy grać w lecie, ale i przez cały rok w którymś z wnętrz. Mamy potencjał i narzędzia.
Wiadomo, że lidzie mieszkający 50 km od Gdańska mogą do teatru przyjechać, ale bywają tu rzadko z uwagi na konieczność dojazdu, koszty, późne pory powrotu po spektaklach, warunki pogodowe i wiele innych czynników. Nie jest to jednak proste. Adam Orzechowski wspomina, że gdy zespół grał „Kamień” w różnych miejscowościach, takich jak Kartuzy, Kwidzyn, Kościerzyna, miał okazje poznać warunki dla zespołu do grania, które są dobre, aż się prosi, żeby je wykorzystać.
* * *
Jane Milmore i Billy Van Zandt, okrzyknięci przez media „mistrzami współczesnej farsy" i jej odnowicielami (zerwali z tradycyjnym wielodrzwiowo-kanapowym entourage'em fars klasycznych), to duet autorów, których sztuki atakują czołowe pozycje w rankingu najczęściej wystawianych. Van Zandt i Milmore są laureatami szeregu prestiżowych nagród filmowych i telewizyjnych. Oboje często podejmują się zadań aktorskich w stworzonych według własnych tekstów spektaklach; grali m.in. w premierowym wystawieniu spektaklu SKRZYNK@PANDORY na deskach Triad Theater w Nowym Jorku.
Jane Milmore i Billy Van Zandt
SKRZYNK@PANDORY
Przekład: Emilia Miłkowska
Reżyseria: Adam Orzechowski
Scenografia: Magdalena Gajewska
Opracowanie muzyczne: Rafał Kowalczyk
Ruch sceniczny: Jarosław Staniek
Inspicjent, sufler: Katarzyna Wołodźko
W spektaklu występują: Joanna Kreft-Baka (Stephanie), Anna Kociarz (Kate), Marzena Nieczuja-Urbańska (Peggy), Robert Ninkiewicz (Richard) oraz Jarosław Tyrański (George).
Polska prapremiera: 7 lipca 2012 roku na Scenie Letniej
Pokaz przedpremierowy: 6 lipca na Scenie Kameralnej
Kolejne spektakle: 8, 10, 11, 12, 13 lipca na Scenie Kameralnej, 16, 17, 19 sierpnia na Scenie Malarnia oraz 18 sierpnia na Scenie Letniej
Spektakl zalecany dla widzów dorosłych.
Czas: 1 godzina 20 minut (bez przerw)
Adam Orzechowski (ur. 1957) - reżyser. Absolwent Wydziału Reżyserii PWST w Krakowie. W latach 2000-2005 dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Od 2006 roku dyrektor Teatru Wybrzeże. Powołał do życia Festiwal Prapremier i Festiwal Wybrzeże Sztuki. W Teatrze Wybrzeże wyreżyserował m.in. FARSĘ Z WALWORTH Endy Walsha, INTYMNE LĘKI Alana Ayckbourna, TAJEMNICZĄ IRMĘ VEP Charlesa Ludlama oraz FAZĘ DELTA Radosława Paczochy.
Napisz komentarz
Komentarze