Z OSTATNIEJ CHWILI. Głosami posłów PO, PSL oraz Lewicy Sejm w tyrbie superprzyspieszonym - w procedurze trwającej kilka minut - przyjęto nowy projekt o ograniczeniu syubwencji dla partii w latach 2009-2010. Było to zgodne z ustaleniami po rozmowach z premierem Tusskiem. Kluby PO, PSL i Lewica umówiły się - po wpadce w głosowaniu w południe - że bez żadnej dyskusji zagłosują za nowym projekterm zgloszonym przez Lewicę. Koalicjanci PO - posłowie PSL zostali doprowadzeniu do porządku. Wybrali zamiast kasy trwanie w koalicji i korzyści z tego płynące...
Klub PiS złożył wniosek o odrzucenie projektu Lewicy w pierwszym czytaniu. - Rozumiem, że wnioski szefa rządu mają swoją rangę, ale nigdy nie pojmę, dlaczego dzisiaj stało się tak, że obradujemy nad dokładnie tym samym projektem, tylko dlatego, że nie spełniła się intencja polityczna szefa rządu - argumentował Paweł Kowal (PiS).
Jak było, po kolei
Zgodnie z projektem, zglodszonym przez SLD (z poparciem PO) od połowy 2009 do końca 2010 r. partie miały otrzymywać mniejszą subwencję budżetową. PO straciłoby ok. 44 proc. środków finansowych , PiS - 41 proc., SLD - 11 proc., a PSL - 7 proc. Takie były ustalenia i wstepna zgoda kolacjantów. Jednakże przed głosowaniem nad przyjeciem ustawy nieoczekiwanie przyjął poprawkę mniejszości, która prowadziła do całkowitej likwidacji finansowania partii z budżetu. Taki wniosek podczas czwartkowych obrad komisji nadzwyczajnej zgłosił Piotr Krzywicki (Polska XXI). Jest to pomysł Platformy, lecz nie było na takie radykalne posuniecie zgody PSL. Ta poprawka wywołała zamieszanie w klubach poselskich, szczególnie w PSL. Część posłów PSL (11 osób) poparła tę poprawkę i została ona przyjęta.
- To co zrobiła Platforma, to niesamowita zagrywka - powiedział poseł PSL Kłopotek. - Na tym polega manipulacja Platformy...
Jednakże w ostatecznym głosowaniu koalicjanci Platforma i PSL nie doszli do porozumienie. Tylko część posłów PSL zagłosowało tak jak posłowie PO. Pomysł na ograniczenie subwencji dla partii nie zyskał poparcia większości posłów koalicji rządzącej. Czy była to pomyłka czy wybór kasy zamiast kolacji?
W związku z sytuacją kryzysową premier Tusk odwołał planowaną wizytę w Gdańsku. Prowadzone są rozmowy PO, PSL oraz Lewicy na temat wyjścia z tej nieoczekiwanej sytuacji politycznej.
TAKTYKA CZY POMYŁKA?
Lewica wraz z koalicją chcą jeszcze raz poddać pod obrady Sejmu uzgodnioną wersję projektu ustawy o ograniczeniu subwencji dla partii politycznej - już bez poprawki o likwidacji w ogóle subwencji (pomysł PO).
- Platforma zlekceważyła swoich partnerów i wrzuciła swój radykalny pomysł - powiedział poseł PiS Tadeusz Cymański.
- To Platforma nie dotrzymała umowy w sprawie głosowania - powiedział wicemarszalek Jarosław Kalinowski. - Ustalilśmy, że popieramy projekt lewicy o ograniczeniu subwencji a nie likwidacji. Wrzucono poprawkę zbyt daleko idącą i całość ustawy przepadła.
Czy Platforma chciała przechytrzyć kolacjanta licząc na uśpienie posłów PSL?
- To była gra ze strony Platformy - powiedział lider SLD Napieralski. - Nie chcę ocerniać intencji PO, jaki był cel wprowadzenia, wbrew ustaleniom, poprawki. Straciliśmy kilka godzin. Wierzymy, że nasz nowy projekt o ograniczeniu sybwencji zostanie błyskawicznie przyjęty. Ustaliliśmy z Platformą, że nie będzie już niespodzianek w ponownym procedowaniu naszego projektu.
- Widać, że także siły nadprzyrodzone się sprzysięgły z obrońcami subwencji partyjnej - powiedział premier Tusk. - Wpadliśmy w pułapkę tych, którzy bronią kasy. Niektórzy poszli za daleko w propozycjach likwidacji subwencji. Posłowie PSL się zagubili w głosowaniu. Trzeba to naprawić, jeszcze dziś. Będziemy procedować i popierać poprawiony projekt SLD. Posłowie maja kilka godzin na naprawę swojego błędu, sprawdzimy ich intencje, dopilnujemy co do centymetra, aby nie było tym razem niespodzianek.
Napisz komentarz
Komentarze