Dodatkowy zarzut korupcyjny
Prezydent Sopotu był dzisiaj przesłuchany przez prokuratura Prokuratury Apelacyjnej. O wezwaniu poinformował podejrzany na swojej stronie internetowej. Tam też na wszelki wypadek złożył mieszkańcom i przyjaciołom życzenia świąteczne. Jednakże prezydent nie został zatrzymany. Po ok. dwóch godzinach wyszedł z prokuratury w otoczeniu obrońców, był wyjątkowo małomówny. Powiedział dziennikarzom, że musi być bardziej powściągliwy w wypowiedziach, co miał mu zasugerować prokurator. - Za dużo gadam - powiedział Jacek. K. - Od tej chwili będę się z państwem kontaktował za pośrednictwem strony internetowej. Mam jednak wrażenie, jakby nałożono na mnie dodatkowy kaganiec.
Jednakże zapowiedział, że po konsultacji z prawnikami wyda oświadczenie.
Prokuratura Krajowa pod koniec stycznia postawiła prezydentowi Sopotu osiem zarzutów, w tym siedem korupcyjnych. Teraz usłyszał dodatkowy zarzut. Uzupełniony został zarzut dotyczący przyjęcia przez prezydenta Sopotu od miejscowego dilera samochodowego korzyści majątkowej w postaci bezpłatnych napraw samochodów.
Zarzuty
Śledczy postawili prezydentowi Sopotu siedem innych zarzutów w sprawach, na które natrafili, badając zawiadomienie. Prokuratura zarzuca mu m.in. przyjęcie korzyści majątkowych w wysokości ponad 67 tys. zł od miejscowego dilera samochodowego Włodzimierza G. Diler miał m.in. sprzedać prezydentowi po zaniżonej cenie (w sumie o 52,2 tys. zł) trzy auta, serwisować je za darmo (wartość usług oceniono na 13,4 tys. zł) oraz wykonać w domu Karnowskiego bezpłatnie prace remontowe warte 1,8 tys. zł.
Zdaniem prokuratury, kolejną łapówkę w postaci wykonanych bezpłatnie usług budowlanych o wartości 2 tys. zł Karnowski miał przyjąć od innego miejscowego przedsiębiorcy - Mariana D. Za wszystkie zarzucane przez prokuraturę czyny Karnowskiemu grozi do 10 lat więzienia.
Śledczy uzupełnili jeden z zarzutów postawionych prezydentowi pod koniec stycznia. Chodzi o przyjęcie korzyści majątkowej w postaci usługi serwisowej samochodu o wartości 3,7 tys. zł. Według prokuratury, faktura przedstawiona za tę usługę przez podejrzanego jest fałszywa. Według prokuratury, faktura przedstawiona za tę usługę przez podejrzanego jest fałszywa.
Poręczenie gotówką albo areszt
35 tys. zł poręczenia majątkowego musi wpłacić podejrzany o korupcję Jacek K. Taki środek zapobiegawczy zastosowała prokuratura wobec prezydenta Sopotu. Musi kwotę wpłacić do 20 kwietnia, w przeciwnym wypadku czeka go areszt tymczasowy.
CO MÓWI PODEJRZANY?
Komentarz Prezydenta Sopotu
Jak zwykle wezwania z Prokuratury są bardzo lakoniczne, tak jak setki wezwań z CBA dla sopockich urzędników. Po raz kolejny zastanawiam się komu tak bardzo przeszkadzam jako Prezydent Sopotu, żeby trzeba było uruchamiać tak wielką machinę aparatu państwowego. Przecież od początku wiele osób musiało wiedzieć, że Człowiek z Dyktafonem nie pokazał swojego oryginalnego urządzenia. Swoją drogą ciekawe kiedy ktoś w jednej dziesiątej prześwietli interesy pana Julke, Jego zakupy mieszkań, czy też majątek pana Kurskiego. Jestem w stanie uwierzyć panu ministrowi Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu, że nie wiedział nic o braku oryginalnego nagrania i nośnika, ale cały czas się zastanawiam czy inni wiedzieli. A tak swoją drogą pod jakim kloszem ochronnym jest ten człowiek, który mnie pomówił? Zastanawiam się też, czy jednak dyktafon i oryginalne nagranie gdzieś przypadkiem nie są.
Swoją drogą zastanawiam się również czy pani minister Julia Pitera jest na urlopie, bo od czasu ujawnienia, że Prokuratura nie ma oryginałów – milczy.
Najdziwniejszy jest w tym wszystkim fałszywy motyw podawany przez pana Julke, mający podważyć mnie i Kancelarię „Prezydencką”, którą p. Julke razem ze mną oskarżał o próbę ukradzenia Domu Towarowego „Laura”. Jak patrzę na te zarzuty, także w sprawie kupna samochodów, to cały czas nie rozumiem gdzie jest korupcja. Myślę, że są one warte tyle co zarzuty pana Julke. Rozumiem teraz dlaczego Prokuratura chciała zastosować wobec mnie areszt wydobywczy. Szkoda, że nie mogę powiedzieć o tym czego dowiedziałem się czytając kserokopię ekspertyz ze śledztwa. Ale mam nadzieje, że kiedyś Prokuratura pozwoli mnie i opinii publicznej zapoznać się z całymi aktami śledztwa.
Ale na razie obawiam się, że Prokuratura i CBA będzie musiało zrobić użytek ze swojego półtorarocznego śledztwa wobec jednej z najlepszych inwestycji nie tylko w Sopocie ale i Polsce – Centrum Haffnera. I tak oto wszyscy samorządowcy i urzędnicy państwowi zobaczą, że miałem rację kiedy mówiłem, że 3 razy PPP należy zmienić na 4 razy PPP. Bo zamiast Partnerstwo Publiczno Prywatne należałoby mówić: Partnerstwo Publiczno Prywatno Prokuratorskie. Bo po naszych doświadczeniach z jedną z najlepszych inwestycji zmieniających oblicze Sopotu, będą widzieli zamiast korzyści dla swoich miast, Prokuraturę, CBA, ABW i CBŚ. I tak zamiast rozwoju gospodarczego będziemy myśleli o tym, żeby chronić własne siedzenia.
Tak więc wszystkie kraje się rozwiną, a my będziemy finansować dwudziestą którąś służbę, mającą prawo do podsłuchów.
A tak na wszelki wypadek, wszystkim mieszkańcom i przyjaciołom Sopotu w Wielki Czwartek zdrowych, spokojnych świąt. Życzę, żeby w naszym kraju rządził zdrowy rozsądek, a nie służby.
(z osobistej strony internetowej)
Reklama
AFERA SOPOCKA. 35 tys. poręczenia. Prezydent w prokuraturze, "na wszelki wypadek" złożył życzenia świąteczne
GDAŃSK. W Wydziale ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku przesłuchiwany był prezydent miasta Jacek K., któremu prokuratura przedstawiła zarzuty korupcyjne. Prezydent Sopotu ma uzupełnione zarzuty. Czy obwiał się zatrzymania? - A tak na wszelki wypadek, wszystkim mieszkańcom i przyjaciołom Sopotu w Wielki Czwartek zdrowych, spokojnych świąt - stwierdził podejrzany przed przesłuchaniem.
- 09.04.2009 10:25 (aktualizacja 20.08.2023 13:25)
Napisz komentarz
Komentarze