- Nie byłem agentem, nie byłem zdrajcą - zapewniał dzisiaj Lech Wałęsa uczestników debaty, poświęconej dziedzictwu "Solidarności" na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
- Przysięgam, nigdy w życiu nie byłem po stronie komunistycznej - podkreślał były prezydent. - Nie byłem agentem, jeśli mówię kłamstwo niech szlag mnie trafi. Natomiast, czy rozgrywałem to dobrze, czy byłem ostrożny, czy mniej ostrożny, to tutaj możemy mieć wątpliwości.
Wałęsa nie pakuje walizek
Wałęsa nawiązał też do swojej reakcji na książkę Pawła Zyzaka, w której autor ujawnił, że Wałęsa miał nieślubne dziecko. Na znak protestu Wałęsa zapowiedział, że nie weźmie udziału w obchodach rocznicy wyborów 1989 r., a nawet wjedzie z kraju.
- Jeżeli strona rządowa nie wyjaśni tych prostych rzeczy, to honor nie pozwoli mi usiąść do stołu, gdy jestem tak narysowany przez tych "zygzaków" i innych. Jak ja mogę być z wami, jak ja się czuję. To musi być jednoznacznie postawione - powiedział Lech Wałęsa. Wyjaśnił, że mówiąc o wyjeździe z Polski użył pewnej przenośni, ale wcale nie zamierza emigrować.
- Ja już naprawdę jestem zmęczony, ja się nie wyprowadzam. Ja kocham Gdańsk, kocham Toruń, nie chcę nigdzie wyjeżdżać. Chyba nawet nie mam takiej walizki, do której zmieściłbym swój majątek - powiedział Wałęsa.
Reklama
Wałęsa przysięga, że nie był agentem, nie był po stronie komunistów
POMORZE. Lech Wałęsa podczas konferencji w Toruniu zapewniał słuchaczy, że "nie był po stronie komunistów". Odnosząc się do treści zawartych w książce Pawła Zyzaka, m.in. o rzekomym ojcostwie i zapowiedzi emigracji z Polski wyjaśnił, ze to była przenośnia.
- 20.04.2009 00:00 (aktualizacja 20.08.2023 17:04)
Napisz komentarz
Komentarze