sobota, 30 listopada 2024 03:40
Reklama
Reklama

Nadużycie - kompetencji czy alkoholu?

GDAŃSK. Po interwencji policji na gdańskim Jasieniu zawrzało w prokuraturze. Funkcjonariuszom postawiono zarzut nadużycia siły fizycznej. Z zeznań świadków wynika, że policjanci użyli paralizatora oraz skuli kajdankami uczestników imprezy imieninowej.
Nadużycie - kompetencji czy alkoholu?
Policjanci swoje postępowanie argumentowali wezwaniem z powodu zakłócania ciszy nocnej. Prokuratura oskarżenie odrzuciła, a przed sądem stanął…wcześniejszy oskarżyciel policjantów -  Stanisław S.
Różne wersje zdarzeń przedstawiają policjanci, oskarżony oraz świadkowie. Sąd Rejonowy w Gdańsku ma orzech do zgryzienia.


Interwencja mundurowych
W poniedziałek 30 października 2006 r., ok. godziny 22.30 patrol policji kontrolujący rejon Suchanina i Moreny otrzymał zgłoszenie od mieszkańca z ul. Rycerza Blizbora., że w budynku odbywa się libacja alkoholowa, zakłócana jest cisza nocna i do akcji powinna wkroczyć policja.

Na miejsce przyjechali policjanci - Jurand H. i Piotr K., aby zbadać sprawę. Po wejściu do mieszkania zastali troje ludzi - jak zeznali prokuratorowi – „mocno wstawionych”. Był tam m.in. Stanisław S., jego siostra oraz konkubina. Funkcjonariusze weszli do środka z żądaniem wylegitymowania tam obecnych. Lokatorzy odmówili, żądając od policjantów wylegitymowania. Funkcjonariusze powołali się tylko na mundur.
W tym stanie rzeczy pan Stanisław S. postanowił z nimi więcej nie dyskutować i wyprosić ich z mieszkania. Zaczęła się szarpanina. Policjanci twierdzą, że „imprezowicze” od samego początku byli wobec nich bardzo agresywni i aroganccy, usiłując wypchnąć ich za drzwi. Zastosowali chwyt obezwładniający wobec agresora (on twierdzi, że został porażony prądem) i wyprowadzili mężczyznę (pijanego – jak twierdzą policjanci) z zamiarem przewiezienia go do izby wytrzeźwień. Na ratunek rzuciła się siostra, która miała – wg policjantów - wskoczyć na jednego z policjantów z zamiarem ugryzienia.
Żeby poradzić sobie z obojgiem, policjanci postanowili wezwać drugi patrol, ponieważ transport rodzeństwa do izby wytrzeźwień jednym radiowozem byłby bardzo trudny.
Kobieta twierdzi, że policjanci - Jurand H. i Piotr K. zachowywali się wobec nich niewłaściwie. Nie stronili od wulgaryzmów i zastraszania. Kiedy ostrzeżono ich, że złożą skargę i będą pociągnięci do odpowiedzialności przez komendanta, policjanci mieli odpowiedzieć, żeby się „zamknęła”, bo jak nie, to postawią jej zarzut zaatakowania funkcjonariusza, a czas do rozprawy spędzi w areszcie. Kobieta zeznała, że przestraszona groźbą podpisała wniosek o ukaraniu w trybie poza procesowym.
Oficjalna notatka tego nie potwierdza, ale podobno użyto siły wobec zatrzymanych, natomiast pan Stanisław S. wraz z siostrą mieli zachowywać się agresywnie aż do momentu przewiezienia na izbę wytrzeźwień.

Różne wersje wydarzeń
Kontrowersje budzą niespójne zeznania świadków po stronie funkcjonariuszy. Pytani o relację z zajścia, różnie interpretują czas interwencji oraz formę i sposób zatrzymania. Z trudem przypominają sobie, kto kogo skuwał oraz co działo się na izbie. Na pytanie o paralizator wypierają się, a oskarżenia o użycie siły odpierają tym, że obrażenia ciała mogły powstać przez kilka upadków z winy nadużycia alkoholu. Policjanci opisują formy agresji, wulgaryzmy i groźby, którymi miał odgrażać się oskarżony Stanisław S. Ten jednak zaprzecza, aby tak się zachowywał.

Zeznania funkcjonariuszy policji zostały sporządzone półtora miesiąca po zajściu, a mimo to wielu rzeczy już nie pamiętali, bo – jak tłumaczą - w ciągu nocy zdarza się kilkanaście takich akcji. W odwecie funkcjonariusze wnieśli o osądzenie pana Stanisława S. za stawianie oporu i używanie siły wobec władzy.

Oskarżony S. bronił się samodzielnie. Zrezygnował z adwokat, z racji niedopełnienia swoich obowiązków.

Prokurator pytała świadków o to, jak oskarżony postrzegany jest przez sąsiadów oraz jak zachowuje się po spożyciu alkoholu. Odpowiedzi nie świadczyły o tym, by bywał agresywny i uciążliwy.

Kolejna rozprawa w sierpniu
Oskarżony poprosił o ponowne przesłuchanie jednego z policjantów, występującego w charakterze świadka. Na termin kolejnej rozprawy z uwzględnieniem ponownego przesłuchania wyznaczono 27 sierpnia 2008 r.

Państwo S. twierdzą, że do zajścia by nie doszło, gdyby policjanci się wylegitymowali. Wtedy uwierzyliby, że funkcjonariusze nie są przebierańcami i pokornie pokazaliby swoje dowody. Jak było naprawdę wiedzą tylko ci, którzy tam byli. Obie strony zapierają się na najwyższe wartości, że ich wersja jest prawdziwa. Spór rozstrzygnie sąd.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 5°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1034 hPa
Wiatr: 11 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: [email protected] Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama