Prawda sięga „legendy”
Lech Kaczyński potwierdził w wywiadzie telewizyjnym - pytany przez dziennikarkę „Polsatu” czy Lech Wałęsa był agentem o pseudonimie – „Tak”. Kaczyński zastrzegł, że nie czytał jeszcze książki historyków IPN, w której ponoć są nowe dokumenty potwierdzające te informacje, lecz – jak stwierdził „o Lechu Wałęsie swoje wie”.
W książce historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka mają znaleźć się nieznane dotychczas dokumenty o Wałęsie z początku lat 70. na temat jego rzekomych kontaktów z SB.
Lech Wałęsa powiedział w radiu RMF FM, że wyśle list do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w którym będzie się domagał przeprosin za wypowiedź o nim jako agencie "Bolku". W przeciwnym razie złoży pozew do sądu przeciwko prezydentowi.
Wałęsa powiedział na antenie radia: „Dziś Lech Kaczyński dostaje list ode mnie mówiący: "Proszę Pana, prawniku, stróżu prawa, albo mnie przeprosisz i się wycofasz, albo stajemy do płota" (...) nie daruję mu. Wałęsa wyjaśnił, że sprawa została już wyjaśniona, gdyż przecież uzyskał sadowy „status pokrzywdzonego”.
Bez wahania i wątpliwości
Wydawnictwo przedstawiające dokumenty, dotyczące kontaktów dawnego przywódcy "Solidarności" ze służbami bezpieczeństwa ma trafić na rynek w czerwcu.
Zgodnie z zapowiedziami, w publikacji IPN ma znaleźć się informacja o agencie o pseudonimie "Bolek", który przypisywany był Lechowi Wałęsie. Zdaniem niektórych historyków, Wałęsa miał być zwerbowany przez służbę bezpieczeństwa na początku lat 70. Dwa lata temu IPN przyznał byłemu prezydentowi status osoby pokrzywdzonej przez reżim komunistyczny.
Prof. Andrzej Zybertowicz twierdzi, że w świetle dokumentów Wałęsa był współpracownikiem SB. Zapoznał się już ze słynną książką o Lechu Wałęsie. Po jej lekturze jest pewien, co do przeszłości legendy Solidarności. - Bez wahania i wątpliwości trzeba powiedzieć, że Lech Wałęsa był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa - powiedział w Radiu RMF prof. Zybertowicz. Uważa on, że należy od nowa napisać całą historie Polski i samego Wałęsy. Były Prezydent Polski jednak współpracował z SB i nie może być mowy o fałszywkach produkowanych, aby go zdyskredytować przed Komitetem Noblowskim.
- Zachowanie Lech Wałęsy, już po okresie jego bezpośredniej agenturalnej współpracy, po latach 1970-76 potwierdzałoby tezę o jego związkach z SB, nawet gdyby tych dokumentów, które ocalały, było znacznie mniej – twierdzi prof. Zybertowicz.
Prof. Zybertowicz nie rozumie dlaczego Wałęsa nie przyznał się do współpracy. Mógł przecież wyznać ludziom prawdę. Sugeruje przy tym, że może nie chodzi tylko o współpracę w młodości. Sądzi również, że w późniejszych latach, SB szantażowała go ograniczając jego działanie w latach 80.
Insynuacje, domniemania - na uwięzi SB?
- Będąc przywódcą Solidarności mógł jednocześnie cały czas pozostawać na jakiejś uwięzi - powiedział prof. Zybertowicz. Nie zgadza się z oskarżeniami o tendencyjność i nierzetelność stawianymi historykom IPN Sławomirowi Cenckiewiczowi i Piotrowi Gontarczykowi. Uważa, że książka jest obiektywna i że historycy omijali nawet niektóre drażliwe kwestie mogące jeszcze bardziej pogrążyć Lech Wałęsa.
- Miałem wrażenie, że autorzy nie wykazali się dociekliwością tam gdzie można byłoby dociekać, a gdzie ta dociekliwość postawiła, by jeszcze więcej znaków zapytania wokół osoby Lech Wałęsa – stwierdził prof. Zybertowicz.
Poseł syn w obronie ojca
Jarosław Wałęsa staje w obronie ojca. Poseł PO powiedział, że książka przygotowana przez IPN opiera się na dokumentach SB, z których - jego zdaniem - część została spreparowana przez ówczesnych agentów.
- Trudno spodziewać się prawdy w zapowiadanej przez Instytut Pamięci Narodowej książce o Lechu Wałęsie - twierdzi syn Wałęsy.
Jarosław Wałęsa przyznał, że jego ojciec bardzo emocjonalnie traktuje wszelkie doniesienia na temat tej książki. Podobnie odczuwa to on sam - jako syn. Nie powinno tak się dziać, że niszczymy swoje legendy, swoich bohaterów - powiedział poseł PO. Dodał, że ta książka opiera się na dokumentach SB, z których - jak wiadomo - część została spreparowana przez ówczesnych agentów.
Wałęsa: ujawnię Bolka
Wałęsa jako TW "Bolek" znalazł się już w 1992 r. na tzw. liście Macierewicza.
- Powiem, kto jest „Bolkiem” tydzień po tym jak książka się ukaże. Udowodnię, że tezy w niej zawarte to tylko złośliwy paszkwil. Wygrałem z ubekami, wygram i z tymi kolesiami – powiedział Lech Wałęsa w „Kropce nad i”. - Oczywiście, że wiem kto nim jest i w końcu o tym powiem.
Zapytany dlaczego nie chciał wyjawić tego wcześniej, były prezydent odparł, że liczył, iż prawda sama wcześniej wyjdzie na jaw.
Wałęsa stwierdził, że niechęć Lecha Kaczyńskiego do niego wynika to "z zakompleksienia". - To jest mały zakompleksiony człowiek, który próbuje zniszczyć tamten dorobek. Całe życie Lech Kaczyński trząsł się ze strachu, a teraz kiedy mu wolno, pokazuje jaki jest ważny. Są takie łajniaki, które można przystawić do miodu, ale one i tak zawsze wrócą do łajna. I są tacy ludzie w Polsce jak Kaczyńscy i Zybertowicze, którzy zawsze w łajnie będą grzebać - mówił Wałęsa.
Jakoby nieślubny syn utopił się?
W wywiadzie radiowym pojawił się nowy wątek z życia Lecha Wałęsa. Chodzi o informację ujawnioną w "Newsweeku". Otóż historyk Paweł Zyzak w przygotowywanej książce informuje m.in., że Wałęsa w młodości miał… nieślubne dziecko.
Dziennikarze "Newsweeka" zapytali Zyzaka, kto konkretnie mu to powiedział i z kim Wałęsa miał mieć syna. - Przejechałem się w jego rodzinne strony i te sprawy są tam oczywistością. Wałęsa miał ok. 20 lat. Ówczesna jego dziewczyna miała na imię Wanda, a ich syn Grzegorz zginął tragicznie, utopił się – powiedział w „Newsweeku” Paweł Zyzak.
Co na to były prezydent? Z Ekwadoru, gdzie obecnie przebywa Wałęsa przysłał email: "To jest barbarzyństwo, to jest bezczelność, to jest chamstwo. Podobała mi się ta pani, zanim poznałem swoją Danutę. Ale to nie znaczy, że miałem z nią dziecko".
Natomiast w radiu RMF FM Wałęsa przyznał, że też „był młody i też kocha dziewczyny. Byłem młody, nawet przystojny, robiłem wiele rzeczy (...) wszystkie dzieci w Polsce są moje, tylko niech on (Zyzak) posprawdza dokładnie o co tam chodzi i niech pisze prawdę.
Reklama
Kim jest słynny agent „Bolek” – każdy wie swoje
GDAŃSK. Wałęsa czeka na przeprosiny za „Bolka” od prezydenta Kaczyńskiego. Kaczyński potwierdził, że - według jego wiedzy - „Bolek” to kryptonim nadany przez SB Lechowi Wałęsie. B. Prezydent zapowiada, że wie i ujawni kim był „Bolek”. Natomiast historyk „odkrył” jakoby Wałęsa miał nieślubnego syna.
- 11.06.2008 00:05 (aktualizacja 22.08.2023 20:20)
Napisz komentarz
Komentarze