Minister skarbu państwa, Aleksander Grad zapewnił, że rząd robi wszystko, by uratować polskie stocznie.
Będzie prywatyzacja
Podczas przedstawiania w Sejmie informacji na temat sytuacji w przemyśle stoczniowym Aleksander Grad powtórzył, że trudna sytuacja stoczni to efekt zaniedbań poprzednich rządów. Minister wyraził nadzieję, że obecnemu gabinetowi uda się nadrobić zaległości w dwa miesiące i do końca września sprywatyzować zakłady.
Aleksander Grad podkreślił, że opozycja nie ma prawa krytykować rządu za działania w sprawie stoczni, bo zarówno PiS, jak i SLD, mają duży wkład w obecną sytuację. Minister zarzucił tym partiom zaniedbania i brak realizacji konkretnych strategii.
Kto lepszy dla stoczniowców?
Opozycja ma wiele zastrzeżeń do działań rządu. Poseł PiS Joachim Brudziński powiedział, że min. Grad zajął się sprawami stoczni dopiero kilka miesięcy po objęciu stanowiska, kiedy właściwie było już za późno. Jak mówił, Donald Tusk, który został premierem na jesieni ubiegłego roku, pierwszą rozmowę z komisarz Nelly Kroes odbył dopiero w lutym tego roku. Tymczasem ministrowie poprzedniego rządu odbywali takie spotkania praktycznie co miesiąc.
Poseł Lewicy, Stanisław Wziątek wyraził rozczarowanie, że premier - mimo licznych apeli - nie chce osobiście zaangażować się w ratowanie stoczni. Jego zdaniem, skoro szef rządu tego nie robi, rząd ma już być może gotowy plan postawienia stoczni w stan upadłości.
W tej debacie zabrali głos posłowie z Pomorza. Jedynie Tadeusz Aziewicz (PO) i Jacek Kurski (PiS) wiedzieli chyba o czym mówią. Z wypowiedzi wynikało, że znają sprawy stoczni i - mimo różnić zdań - dążą do uratowania stoczni w Gdyni i Gdańsku. Na ich tle blado wypadły wypowiedzi innych pomorskich posłów, którzy sprawiali wrażenie, że zabierają głos w tej debacie, aby zaistnieć w relacji tvp (na żywo) i odnotować swoją "aktywność" w Sejmie w sprawach gospodarki morskiej.
Pochylnia czy dok - ważne aby krytykować
Np. poseł Neuman (PO) zabierając głos z trybuny ośmieszył się w oczach stoczniowców nie odróżniając pochylni od suchego doku. Autorytatywnie twierdził w swoim oficjalnym wystąpieniu, że w Stoczni Gdańskiej jest suchy dok (sic!). Każdy kto przynajmniej raz był w tej stoczni wie, że tam nie ma żadnego doku. Statki buduje się w tej stoczni inną techniką - i woduje z pochylni!!!
Z kolei poseł Jan Kulas (PO, ongiś działacz związkowy) podważał kompetencje władz stoczni. Zapomniał lub nie wiedział, że w poprzednich i obecnych zarządach np. Stoczni Gdynia byli i są okrętowcy, prawnicy (spece od przekształceń własnościowych), ekonomiści. Dziwnie zabrzmiał apel posła o dialog społeczny ze związkowcami (gdy akurat ten element nie jest problemem - ani poprzedniego ani obecnego rządu).
Kulą w nazwiska
Inny poseł Konwicki - ze Słupska (PO) - grzmiał z mównicy, że zatrudniani są w spółkach stoczniowych osoby związane z PiS. Podał nawet nazwiska, np. Urli, który dawniej współpracował z prezydentem Gdyni, i nie ma nic wspólnego z PiS (był kiedyś w Unii Wolności, razem z obecnym liderem PO!). Inna rzecz, że były samorządowiec jest okrętowcem, wiele lat pracował jako stoczniowiec. Poseł zapomniał dodać, że tych kilka "namierzonych" osób - mimo zmiany ekipy rządowej - nadal pracuje, co może świadczyć, że są kompetentne.
Zresztą podobnie poseł Poncyliusz (PiS), podważał kompetencje wiceprezesa Stoczni (nb. inżyniera okrętowca) twierdząc, że był on wiceprezesem… hipodromu w Sopocie. A prawda jest taka, że hobbystycznie jest on prezesem Klubu Jeździeckiego! Zupełnie niezrozumiały był głos w tej debacie posła Czuchy (PO Kościerzyna), który kolejny raz pokazał, że jak partia wzywa i trzeba, to występuje z trybuny. Tylko trzeba wiedzieć o czym się mówi...
Jeśli nie prywatyzacja?
Do 12 września rząd ma przedstawić Komisji Europejskiej program restrukturyzacji i prywatyzacji stoczni. Jeśli Komisja go nie zaakceptuje, nakaże stoczniom zwrot pomocy publicznej - co będzie jednoznaczne z ich upadkiem.
Reklama
Posłowie o stoczniach - o pochylniach, dokach - bez pojęcia
POMORZE. O stoczniach dyskutowani w Sejmie. Głos zabierali także posłowie pomorscy, lecz niewiele mieli do powiedzenia. Np. poseł Neumann (PO, Starogard Gd.) krytykując poprzedni rząd za zaniechanie prywatyzacji wykazał się niewiedzą na temat stoczni (nie potrafił nawet odróżnić pochylni od doku!).
- 24.07.2008 21:22 (aktualizacja 20.08.2023 02:04)
Napisz komentarz
Komentarze