APEL O SOLIDARNOŚĆ
Byli działacze antykomunistycznej opozycji demokratycznej, członkowie "Solidarności Walczącej" i "Solidarności" wystosowali apel o solidarność z Narodem Gruzińskim. W wezwaniu napisano, że Gruzini, napadnięci przez mocarstwo bronią swej niepodległości w nierównej walce. Autorzy wzywają do apelowania do rządów, parlamentarzystów o poparcie dla Gruzji, organizowania manifestacji pod ambasadami Rosji i składania listów z poparciem do Ambasad Gruzji. Apelują też o wysyłanie pomocy humanitarnej i medycznej. Byli opozycjoniści zachęcając do wsparcia Gruzinów podkreślają, że to właśnie dzięki współpracy wszystkich narodów byłego ZSRR udało się uzyskać niepodległość wielu zniewolonym narodom bloku komunistycznego. Apel można przeczytać na stronach www.niezalezna.pl i www.petycje.pl, gdzie również można udzielić poparcia dla akcji.
Ostatnie 48 godzin pogłębiło kryzys związany z Osetią Płd. i Abchazją. Doszło do otwartej interwencji na obcym terytorium. Osetia Płd. i Abchazja są bowiem częściami Republiki Gruzji. Wjazd na terytorium Gruzji przez wojska rosyjskie to agresja, pogwałcenie praw międzynarodowych.
Jaja przed konsulatem rosyjskim w Gdańsku
Manifestanci w Gdańsku – podobnie jak przed placówkami dyplomatycznymi Rosji w Poznaniu, Warszawie i Krakowie – wyrażali solidarność i poparcie dla narodu gruzińskiego w związku z agresją zbrojną wojska rosyjskich na integralnym terytorium Gruzji w Osetii.
Przed konsulatem Federacji Rosyjskiej w Gdańsku zebrało się ok. 40 osób. Byli to głównie działacze i zwolennicy PiS.
- Zebraliśmy się przed konsulatem rosyjskim, aby zademonstrować sprzeciw i dezaprobatę dla działań władz rosyjskich, którzy wysłali do Gruzji z „misją pokojową” czołgi, artylerię. Obowiązkiem każdego Polaka jest potępienie ataku rosyjskiego na Gruzję i poparcie suwerenności narodu gruzińskiego – powiedział jeden z uczestników demonstracji.
W czasie demonstracji poseł PiS Jacek Kurski został obrzucony jajkami. Zaatakował go gdański podróżnik, organizator rajdu transsyberyjskiego Romuald Koperski. Trafił posła jajkiem w głowę. Został wylegitymowany przez policjanta z pobliskiej strażnicy pilnującej konsulatu, lecz bez żadnych konsekwencji.
Koperski powiedział, że demonstrujący solidarność z Gruzją „nie mają zielonego pojęcia, w jakiej sprawie demonstrują. Nie mają żadnej wiedzy o Rosji, Gruzji i Abchazji. Raptem jest jeden wróg - Rosja. Dlaczego ci ludzie nie krzyczą "wolny Irak", dlaczego przyzwalamy na mordy w Afganistanie. Ja byłem w tamtych stronach wiele razy i gdyby nie Rosja, ludzie by się tam wzajemnie zarżnęli .
Pikietujący otoczyli go i krzyczeli: "prowokator", "agentura", "pachołek Rosji" i "paszoł won".
Po ostrej wymianie zdań Koperski oddalił się od demonstrujących.
Poseł Kurski uważa, że ten rzut jajkiem to była czynna napaść na posła. Twierdzi, że policja tylko się przyglądała temu incydentowi. Zdaniem Kurskiego, Koperski powinien odpowiadać za akt wandalizmu. Musi być na to reakcja, bo jeśli dziś zezwoli się jajko, to jutro może być kamień.
- Nie będę kierował na niego doniesienia, ale domagam się wszczęcia postępowania z urzędu – powiedział Kurski.
Wołali: "Prowokator"
Koperski powiedział, że demonstrujący solidarność z Gruzją „nie mają zielonego pojęcia, w jakiej sprawie demonstrują. Nie mają żadnej wiedzy o Rosji, Gruzji i Abchazji. Raptem jest jeden wróg - Rosja. Dlaczego ci ludzie nie krzyczą "wolny Irak", dlaczego przyzwalamy na mordy w Afganistanie. Ja byłem w tamtych stronach wiele razy i gdyby nie Rosja, ludzie by się tam wzajemnie zarżnęli .
Pikietujący otoczyli go i krzyczeli: "prowokator", "agentura", "pachołek Rosji" i "paszoł won".
Po ostrej wymianie zdań Koperski oddalił się od demonstrujących, został wylegitymowany przez policjantów z pobliskiej strażnicy pilnującej konsulatu.
- Historia się powtarza, była olimpiada w Melbourne w 1956 r., a sowieckie czołgi rozjeżdżały walczący o wolność Budapeszt –powiedział zgromadzonym pod konsulatem Jacek Kurski. - Wtedy też setkami i tysiącami ginęli ludzie, jak dziś w Gruzji. Na nas lecą jajka pod konsulatem rosyjskim, a na Gruzinów walczących o swoją niepodległość lecą bomby rosyjskich samolotów. Jesteśmy w tych ciężkich chwilach z dzielnym narodem gruzińskim.
SMS od premiera Gruzji - z podziękowania za wsparcie
Podczas demonstracji w Gdańsku odczytano osobiste pozdrowienia do jej uczestników przesłane wcześniej sms-em przez premiera Gruzji Vladimera "Lado" Gurgenidze. "Bardzo cenimy sobie wsparcie i przyjaźń Polaków. Polska jest doskonałym przykładem jak kochający wolność naród może być podbity przez brutalne siły, ale jego duch i godność są niezłamane, kładąc podwaliny dla przyszłych generacji" - napisał gruziński szef rządu.
Nie zostawimy Gruzji samej...
Przed konsulatem rosyjskim w Krakowie zebrani zapalili świeczki. Głosili hasła: "Dzisiaj Gruzja, jutro Polska", "Nie zostawimy Gruzji samej", "Wolna Gruzja".
Uczestnicy mieli ze sobą flagi Gruzji, Polski oraz transparenty z napisami "Mr. Gazputin", "Rosja wracać do domu", "Rosja = agresja".
David Gamtsemlidze reprezentant diaspory gruzińskiej w Polsce, uważa, że interwencja wojsk rosyjskich to "kara za to, że walczymy o swoje", aby stać się niezależnym i wolnym państwem. W jego ocenie spór może zostać rozwiązany poprzez mediacje państw europejskich.
Michał Bogucki, pracownik Instytutu Adama Mickiewicza zajmujący się programem polsko-gruzińskim uważa, że rosyjskim "planem generalnym jest zmiana władzy w Tibilisi". Bez pomocy świata, Gruzja nie ma szansy sama się obronić przed Rosją.
Podczas wiecu przed bramą konsulatu Rosji w Poznaniu zebrani wołali m.in.: "Łapy precz od wolnej Gruzji", "Putin się bawi - Gruzja krwawi". Zapalono znicz i uczczono ofiary konfliktu minutą ciszy. W spotkaniu wzięło też udział wiele osób narodowości gruzińskiej.
- Domagamy się respektowania niepodległości i integralności terytorialnej Gruzji. Uważamy, że Rosja wykorzystuje moment igrzysk olimpijskich do realizowania swoich imperialnych planów wobec Gruzji, której udało się od Rosji uniezależnić. Domagamy się przestrzegania praw człowieka w czasie tego konfliktu - powiedział Piotr Lisiewicz z Akcji Alternatywnej "Naszość".
Prezydent Kaczyński: to akt agresji
- Działania sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytorium Osetii Płd. są sprzeczne z prawem międzynarodowym i są aktem agresji - oświadczył prezydent Lech Kaczyński. Poinformował, że we wspólnej deklaracji przywódcy Polski, Litwy, Łotwy i Estonii "zdecydowanie potępili działania rosyjskich sił zbrojnych, wymierzonych przeciwko suwerennemu i niepodległemu Państwu Gruzińskiemu". Prezydent podkreślił, że Osetia Płd. i Abchazja są częściami Republiki Gruzji i nic jest w stanie zmienić tego faktu.
Prezydent Kaczyński stwierdził,, że "istnieje obawa, że obecna operacja ma na celu zmianę władz" Gruzji.
Tym razem nie może się skończyć na nic nieznaczących oświadczeniach. Tym razem reakcja całego cywilizowanego świata musi być jednoznaczna - uważa polski prezydent Jak zapewnili, "w odpowiedzi na jednostronne działania militarne rosyjskich sił zbrojnych", użyją "wszystkich środków aby upewnić się, że agresja przeciwko małemu państwu w Europie nie zostanie pominięta milczeniem lub nic nieznaczącymi oświadczeniami, zrównującymi ofiary ze sprawcami".
Prezydenci Polski i trzech Państw Nadbałtyckich wydali ostre oświadczenie-deklarację w obronie Gruzji. Zdaniem prezydentów, "bezcelowe jest kontynuowanie programu 'ułatwień wizowych' z państwem, które nie spełnia nawet minimalnych standardów ustanowionych przez UE i które wykorzystuje program ułatwień wizowych do wydawania paszportów Federacji Rosyjskiej cudzoziemcom, by następnie (...) domagać się prawa do interwencji pod pretekstem 'ochrony obywateli rosyjskich' w Płd. Osetii".
Według przywódców Polski, Litwy, Łotwy i Estonii, Rosja "przekroczyła 'czerwoną linię' w utrzymaniu pokoju i stabilizacji w strefie konfliktu oraz w ochronie obywateli rosyjskich poza swoimi granicami". "UE i NATO muszą przejąć inicjatywę i sprzeciwić się szerzeniu imperialistycznej i rewizjonistycznej polityki na wschodzie Europy. Nowe międzynarodowe siły pokojowe powinny być utworzone, gdyż te, które powołano dotychczas dowiodły swej nieskuteczności" - czytamy w deklaracji.
Napisz komentarz
Komentarze