Komentarz senator PiS, prezes Powiernictwa Polskiego Doroty
Arciszewskiej-Mielewczyk
Generalnie jesteśmy bardzo zadowoleni z wyroku, jaki zapadł w Strasburgu. Niemniej jednak jako politycy jesteśmy zobowiązani analizować sytuację i wziąć pod uwagę różne scenariusze, bo decyzja trybunału mogła być na „tak”, na „nie”, a mógł być także wniosek uzupełniony w jakiejś części.
Jest to bardzo dobra decyzja, ale nie zapominajmy o tym, że rząd niemiecki, mimo iż odcina się od roszczeń niemieckich, to jednak nie odcina się i mówi to oficjalnie, że nie może zabronić osobom indywidualnie składać pozwy cywilne w polskich sądach. I to się dzieje.
To teraz dotyczy tych późnych przesiedleńców, którzy wyjeżdżali z Polski od końca lat 50-tych..
W tej chwili należy załatwić te sprawy w prawie polskim. Należy tak udoskonalić przepisy, aby zamknąć wszelkie furtki, możliwości dochodzenia roszczeń, odszkodowań czy zwrotu mienia przez sądy polskie dla spadkobierców byłych właścicieli niemieckich w Polsce.
Niestety wyroki w sądach polskich są na korzyść obywateli niemieckich i tutaj traci skarb państwa jak też polscy obywatele. Prawo polskie musi chronić polskich obywateli przed roszczeniami.
Wyrok w Strasburgu dotyczy roku 1945, ale nie zapominajmy, że jednak dalej w sądach, w pozwach cywilnych, które państwo polskie przegrywa, dysponuje się wpisami sprzed 1945 roku, dysponuje się wpisami w księgach wieczystych, które nie zawsze są uporządkowane. W takich przypadkach sąd przyjmuje argumenty bardzo dobrze przygotowanej strony niemieckiej i nie ma obowiązku zawiadamiania skarbu państwa o toczących się procesach. Stąd też nie wiemy, jaka jest ich skala. Ja jako osoba prowadząca stowarzyszenie (Powiernictwo Polskie – przyp. red.) mogę tylko mniej więcej określić tę ilość poprzez kontakty z adwokatami reprezentującymi w sądach Polaków, przeciwko którym takie roszczenia są składane.
Gdyby nie determinacja Jarosława Kaczyńskiego i naszego rządu, który jasno stawiał tę sprawę, który mówił o tych zagrożeniach właściwie całej Europie, który mówił o absurdalności tych pozwów, o tym, że nie mają one moralnego prawa, są pozwami bandyckimi - to nie wiadomo, jaki by był wyrok w Strasburgu. My musimy tutaj zawsze jasno i klarownie reagować tak, jak robił rząd Jarosława Kaczyńskiego, bo miało to też – moim zdaniem - wpływ na rozstrzygniecie.
Martwi mnie, że rząd Platformy Obywatelskiej te tematy zamiata pod dywan i nie chce jednoznacznie załatwić tych spraw w ustawodawstwie polskim. Senat po raz drugi odrzucił składany przez senatorów PiS projekt dotyczący zamknięcia tej kwestii raz na zawsze poprzez odpowiednią ustawę. Martwi to tym bardziej, że w poprzedniej kadencji ci sami senatorowie PO mogli zagłosować „za” i chwalić ten projekt, a w tej kadencji nie wiadomo dlaczego, nagle coś się zmieniło, bo nie chcą nawet podjąć tego tematu i odkładają go ad acta.
Należy do tego wrócić. Należy tak zabezpieczyć prawa Polaków, polskich obywateli, by nie przegrywali oni w procesach cywilnych spraw, które wytaczają spadkobiercy byłych właścicieli niemieckich. Musimy tak tę ustawę napisać, aby nie narazić się na jej zaskarżenie w trybunale w Strasburgu.
Reklama
Senator Arciszewska-Mielewczyk o przegranej Powiernictwa Pruskiego w Strasburgu
TRÓJMIASTO. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu oddalił skargę Powiernictwa Pruskiego przeciw Polsce. Domagało się ono zwrotu majątków Niemców wysiedlonych z Polski wiosną 1945 r. Trybunał uzasadnił swój werdykt faktem, że w tym okresie Polska nie sprawowała kontroli nad ziemiami zachodnimi. Sprawę komentuje prezes Powiernictwa Polskiego Dorota Arciszewska-Mielewczyk.
- 11.10.2008 02:00 (aktualizacja 20.08.2023 04:44)
Napisz komentarz
Komentarze