Posła spotkaliśmy po zakończeniu piątkowych obrad Sejmu. Piotr Stanke zabrał nas z budynku sejmowego do poselskiego hotelu. Pokazał jak śpi, gdzie je, jak odpoczywa.
Hotel od kuchni
Piotr Stanke chętnie oprowadzał nas po hotelu. Przy wejściu Straż Marszałkowska wszystko dokładnie skontrolowała. Trzeba było wyjąć z kieszeni telefony komórkowe, kluczyki, nawet zapakowane w sreberka gumy miętowe. Plecak przejechał przez skaner. Kontroler wymieniał: aparat fotograficzny, długopisy, zeszyt. Obok w recepcji Piotr Stanke odebrał kluczyk do swojego pokoju. Wjechaliśmy windą na piąte piętro.
Humor posła
Po drodze Piotr Stanke spotkał posłankę Platformy Obywatelskiej. Znają się dobrze, razem są w komisji polsko-meksykańskiej. – To są dziennikarze z „Czasu Chojnic”. Kiedyś interesowali się naszą komisją. W gazecie było nawet moje zdjęcie w sombrero – poseł tryskał humorem. Dojechaliśmy na piąte piętro. Pokój chojnickiego parlamentarzysty sąsiaduje z windą.
Pamiętają Gierka
– Dobrze, że wcześniej nie przyjechaliście, dopiero niedawno wyremontowali mi łazienkę – żartował poseł. Weszliśmy do pokoju. Ciasny korytarzyk, mała szafa na ubrania. Obok drzwi do niewielkiej łazienki. Dwa kroki dalej pokój. Po lewej jednoosobowe łóżko, po prawej kanapa. Na łóżkach koce, które mają więcej lat niż trzecia Rzeczpospolita. Na nich napis charakterystyczną dla czasów Polski Ludowej czcionką „dom poselski”. – Meble mają już sporo lat. Stylizacja gierkowska – śmieje się Piotr Stanke.
Bez luksusów
Wyposażenie dopełnia jeszcze fotel, biurko z krzesłem, stolik, kilka półek i regał. Na biurku malutki telewizor i radio. Jest też barek, ale chojnicki parlamentarzysta trzyma w nim jedynie wodę mineralną. W małej lodóweczce pustki. Ale posłowie nie muszą się martwić o jedzenie. Kuchnia w domu poselskim jest dobra.
Wcześniej Piotr Stanke musiał zainwestować w nowe garnitury. Nie ma sensu wozić ich ze sobą. Część wisi zatem w sejmowej szafie. Poseł zakłada je na posiedzenia parlamentu. Część została w domu – tu też zdarzają się oficjalne spotkania.
Busem na dworzec
Piotr Stanke nie zdążył pokazać nam wszystkiego. Śpieszył się na bus, który zabiera posłów na dworzec lub, jak kto woli, na lotnisko. Dżinsy i sweter zastąpiły garnitur. Poseł miał pociąg do Bydgoszczy, później przesiadł się w samochód i wrócił do Chojnic. Piotr Stanke przeważnie jeździ do stolicy pociągiem. Zdarza się też, że jedzie autem, ale to zależy od pogody. Poza tym nasi parlamentarzyści mają darmowe przejazdy komunikacją publiczną.
Reklama
Jak ma poseł w Warszawie?
CHOJNICE. Postanowiliśmy przyjrzeć się poselskiemu życiu w Warszawie. Odwiedziliśmy w Sejmie chojnickiego parlamentarzystę Piotra Stanke. Luksusów w hotelu poselskim Stanke nie ma, ale za to kuchnia w Sejmie dobra.
- 24.10.2008 00:00 (aktualizacja 20.08.2023 04:44)
Napisz komentarz
Komentarze