Jak powiedział wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik resort sprawdzi w jaki sposób ewentualne powiązania mogły wpłynąć na zawarcie umowy z Agencją Rozwoju Przemysłu. Wyjaśnień w sprawie umowy na domagał się dzisiaj w Sejmie poseł Stanisław Wziątek z Lewicy. Według niego, firma Work Service już w październiku ubiegłego roku przygotowywała się do przyjęcia zlecenia od Agencji Rozwoju Przemysłu na pomoc dla zwalnianych stoczniowców. Poseł Stanisław Wziątek pytał też o Pracownię Badań Społecznych w Sopocie, której udziałowcem jest DGA. Chodziło o prace, które sopocka PBS miała wykonywać na zlecenie Platformy Obywatelskiej, a później - bezprzetargowo - dla rządu. Wiceminister Zdzisław Gawlik oświadczył, że nie czuje się kompetentny do oceniania informacji dotyczących firmy DGA. Ale ministerstwo skarbu ma je sprawdzić. Przypomnijmy, współwłaścicielem Work Service jest senator Tomasz Misiak. Pracował on nad tzw. specustawą stoczniową, a potem jego firma uzyskała zlecenie na realizację nowego prawa. Tomasz Misiak nie jest już w Platformie Obywatelskiej.
CBA w Agencji Rozwoju Przemysłu
Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło kontrolę w Agencji Rozwoju Przemysłu. Funkcjonariusze sprawdzają dokumenty związanych z kontraktem na szkolenia i pośrednictwo pracy dla zwalnianych stoczniowców. Kontrakt z Agencji (uzależnionej od Ministra Skarbu, Aleksandra Grada, kolegi partyjnego senatora Tomasza Misiaka) kierowanej przez osoby zaufane dla PO otrzymała firma firma Work Service. Wartość kontraktu ok 48 mln zł. Senator Tomasz Misiak (w ekspresowym tempie odcięty od formalnych powiązań z Platformą) jest współwłaścicielem firmy, która wygrała konkurs na szkolenia dla zwalnianych stoczniowców. Takie kursy zapewnia zwalnianym pracownikom stoczni specustawa stoczniowa, w której prace zaangażowany był Misiak jako szef senackiej komisji gospodarki.
Związkowcy ze Stoczni Gdynia domagają się wstrzymania zwolnień
Związkowcy uważają, że w związku z "aferą Misiaka z Platformy" należy wstrzymać akcję zwalniania pracowników - do czasu wyłonienia nowej firmy, która zastąpi Work Service. Chodzi o to, aby dać szansę zwalnianym stoczniowcom na znalezienie pracy, czym zajmuje się firma Misiaka. Stanowisko związkowców jest kategoryczne: do momentu ostatecznego uruchomienia programu monitorowanych zwolnień - stoczniowcy nie powinni odchodzić z pracy.
Wiadomo, ze spółka Work Service, której udziałowcem jest senator Tomasz Misiak nie chce dobrowolnie wycofać się z kontrowersyjnego kontraktu na działalność doradczo-szkoleniową pomocy zwalnianym stoczniowcom. Firma ma prawników i wie, że także na przerwaniu przez ARP kontraktu może także na tym interesie zarobić - w formie odszkodowania.
Do tej pory w Stoczni Gdynia zwolniono w związku z likwidacja ponad 470 pracowników. Systematycznie, do końca maja, czyli do czasu sprzedaży majątku i całkowitej likwidacji stoczni pracę ma stracić cała załoga - ponad 5 tysięcy osób.
Reklama
CBA w akcji. Sprawdzanie powiązań biznesowo-politycznych
TRÓJMIASTO. Po ujawnieniu kulis związanych z wdrażaniem specustawy stoczniowej, z senatorem PO Misiakiem (właścicielem firmy Work Service) w dwuznacznej roli do akcji wkracza CBA. Natomiast Ministerstwo Skarbu Państwa sprawdza, z kim jest powiązana spółka DGA, która wspólnie z Work Service wygrała bezprzetargowy konkurs na usługi dla zwalnianych stoczniowców. Pod lupą są także związki DGA z sopocką pracownią badań społecznych realizującą zalecenia Platformy Obywatelskiej.
- 20.03.2009 09:51 (aktualizacja 20.08.2023 13:25)
Napisz komentarz
Komentarze