Zamiast używać codziennie woreczka czy folii do opakowania kanapek, wystarczy raz kupić pojemnik, w którym zmieści się drugie śniadanie. To samo dotyczy przechowywania żywności w lodówce – zamiast jednorazowo wykorzystywanej folii plastikowej czy aluminiowej, lepiej pakować jedzenie w pojemnikach, które można wykorzystywać wielokrotnie. Wystarczy je umyć i już są gotowe do ponownego użycia.
Te rady można stosować do większości artykułów, z których korzystamy codziennie. Zamiast jednorazowych długopisów lepiej wybrać te z wymiennym wkładem, można też korzystać z pióra, które można samemu napełnić atramentem. To samo dotyczy zapalniczek – raz kupioną, można samemu nabić gazem ponownie i ponownie. To samo z chusteczkami do nosa, choć wydaje się, że dawno z mody wyszły te z materiału, które w przeszłości oznaczone były nawet monogramem lub ozdobione haftem czy obrębione szydełkowym wzorkiem. Takie cuda pamiętamy już właściwie z kuferków naszych babć. Ale z drugiej strony – dlaczego do tego nie wrócić?...
Również maszynek do golenia można używać takich, które mają wymienne ostrza, zamiast jednorazowych. Zamiast baterii, można wybrać akumulatorki, które nadają się ponownego naładowania. Tu uwaga, te zużyte – muszą trafić do specjalnie oznaczonych pojemników, które można spotkać w marketach, szkołach czy urzędach. Jeśli baterie trafią na tradycyjne składowisko, dochodzi do skażenia gleby trującymi substancjami, które skrywa nawet nieduży „paluszek” wyjęty z pilota telewizyjnego.
Można też zrezygnować z jednorazowych pieluch, bo na rynku są już dostępne takie, które można używać wielokrotnie. Niech to podziała na wyobraźnię: jednorazowa pielucha rozkładać się może na wysypisku nawet 550 lat!
Sezon na grilowanie już się skończył, ale zróbmy mały rachunek sumienia: ile papierowych czy plastikowych talerzy, kubeczków i sztućców wyrzuciliśmy po takiej działkowej imprezie? Jeśli więc to możliwe, zamieńmy jednorazową zastawę na trwalszą.
Podczas jesiennego przeglądu ubrań, warto przyjrzeć się tym, których nie nosimy. Być może małe odświeżenie, renowacja czy drobna przeróbka sprawi, że sukienka czy spodnie, których nie nosiło się przez kilka lat, okaże się hitem mody zamiast trafić na wysypisko? W ogóle powinniśmy traktować wyrzucanie do śmietnika jako ostateczność. Dziecięce ubranka, z których w szybkim tempie wyrasta nasza latorośl można oddać rodzinie lub znajomym, jeśli mają młodsze dziecko. Można też poszukać organizacji charytatywnej, która przekaże odzież bardziej potrzebującym. Najbardziej znoszone koszulki można zamienić w szmatki do kurzu, ale część ubrań można wykorzystać na nowo, dać im drugie życie. Jeśli mamy maszynę do szycia, możemy pokusić się o stworzenie narzut na łóżko własnego projektu, dekoracyjnych powłoczek na poduszki czy siatki na zakupy. Takie „coś z niczego” to tylko kwestia wyobraźni. Jeśli jednak nie mamy na to czasu ani ochoty, w ostateczności wyrzućmy zbędną odzież do specjalnych pojemników rozstawianych we wszystkich miejscowościach.
Jeśli znudziły nam się meble, również można oddać je znajomym lub stowarzyszeniu, które pomaga biedniejszym. A może razem z sąsiadami zorganizujecie „pchli targ”, na którym znajdą się również inne zbędne rzeczy, które od lat przekładane są w piwnicach, garażach czy pawlaczach?
Zastosowanie jednej lub kilku tych rad na pewno przełoży się na mniejszą ilość odpadów. Jeśli wykorzystamy produkt ponownie w tym samym lub innym celu niż pierwotne przeznaczenie, da to jeszcze jeden efekt: oszczędność energii. Nie trzeba będzie jej zużywać do przetworzenia odpadów lub wyprodukowania nowego przedmiotu.
Reklama
Jednorazówki - zmora wysypisk
Jeśli dziwisz się, że tak szybko napełnia się pojemnik na śmieci, zacznij od zmiany przyzwyczajeń. Wystarczy ograniczyć kupowanie jednorazowych naczyń, długopisów czy maszynek do golenia, by zrobić gest dla natury.
- 10.10.2012 13:15 (aktualizacja 16.08.2023 17:21)
Napisz komentarz
Komentarze