Tuż przed świętami Bożego Narodzenia zespół Teatru Miniatura w Gdańsku - Wrzeszczu przygotował spektakl dokumentalny dla dzieci „Baltic. Pies na krze”.
Głównym bohaterem jest pies, który przepłynął połowę Wisły na krze, uratowała go załoga statku badawczego gdyńskiego Morskiego Instytutu Rybackiego R/V Baltica na wodach Zatoki Gdańskiej, a wiadomości o tym zdarzeniu poszły w świat. Premiera – w niedzielę, 16 grudnia 2012 r. o godz. 17.
Zapowiada się piękna i wzruszająca sceniczna wersja lokalnej opowieść wigilijna o czworonożnym nieszczęśniku, któremu pomogli dobrzy ludzie.
Dobroć, współczucie i dbałość o słabszych
Takie historie – ratowanie zwierząt z opresji - się zdarzają. Ale - wciąż wiele zwierząt cierpi z powodu odtrącenia przez człowieka, zimna, głodu. Zwłaszcza przed świętami warto o nieszczęśliwych psach, kotach, żyjących niedaleko nas pomyśleć, obdarować żywnością, kocami, podjąć decyzję o adopcji. W takiej intencji zespół Teatru Miniatura zrealizował przedstawienie „Baltic. Pies na krze”, którego prezentacja łączy się z akcją charytatywną. W foyer teatru stoją kosze, do których publiczność wkładać będzie dary dla bezdomnych czworonogów.
Pies Baltic jest członkiem załogi R/V Baltica, otrzymał honorowe psie obywatelstwo miasta Gdyni, do psa i do jego opiekuna Adama Buczyńskiego ludzie przysyłają z całego świata, setki listów, za uratowanie Baltika podziękowała panu Adamowi Brigitte Bardot. Adam Buczyński działa w Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami w Gdyni. W oparciu o tę głośną psią historię Barbara Gawryluk napisała książkę „Baltic. Pies, który płynął na krze”. Sceniczną adaptację książki stworzył Romuald Wicza - Pokojski, reżyser, dyrektor Teatru Miniatura.
(…) „Zainteresowanie historią Baltika w Miniaturze wynikło z potrzeby znalezienia pozytywnych bohaterów w naszej codzienności, przywołania sytuacji zwykłych, a jednocześnie niezwykłych, które dzieją się wokół nas. „Baltic. Pies na krze” ma być gdańską wersją „Opowieści wigilijnej” przypominającą, że takie wartości, jak dobroć, współczucie i dbałość o słabszych są dla nas cały czas ważne. Nie tylko w opowieściach o międzyludzkich relacjach, ale również o relacjach między człowiekiem i każdą inną żywą istotą.”(…) – czytamy w zapowiedzi premiery.
- Jest to moja, jako reżysera, pierwsza praca z zespołem, jestem bardzo zadowolony nie tylko w wymiarze artystycznym, ale i ludzkim, to dla nas niezwykle ważne spotkanie charakterze wspólnotowym – powiedział Romuald Wicza – Pokojski.
Aktorzy rozumieją i kochają dzieci, mają wielkie serca
- Nasz zespół miał możność bezpośrednio zetknąć się z osobami, które brały udział w akcji ratunkowej, artyści byli na statku – dodaje Agnieszka Kochanowska, rzecznik prasowy Teatru Miniatura. – Dziękujemy za pomoc pani Ewie Baradziej - Krzyżankowskiej z Morskiego Instytutu Rybackiego – Państwowego Instytutu Badawczego.
- Współpraca z zespołem Teatru Miniatura była fantastyczna, mieliśmy parę momentów, kiedy musieliśmy się dotrzeć, na przykład, gdy powiedziałam „Nie” na propozycję zaproszenia Baltica do teatru, ale, wytłumaczyłam, że duża liczba dzieci, światła reflektorów i hałasy spowodują o niego traumę, on nie jest socjalizowany, tłumów nie lubi - powiedziała Ewa Baradziej – Krzyżankowska. - Przez większość czasu działaliśmy absolutnie kompatybilnie, powiem więcej, nasza współpraca wykroczyła poza spektakl.
Aktorzy przyszli na R/VBalticę odwiedzić psa w jego domu, spotkali się z załogą, opowiada Ewa Bardziej – Krzyżankowska i momentalnie się nawzajem polubili. Artyści zachowują się jak dzieci, są entuzjastyczni, potrafią się cieszyć, z tego, że są na pokładzie, że mogą porozmawiać, pogłaskać psa, mają wielkie serca, obcując na co dzień z dziećmi rozumieją je i kochają.
- Gdy uczestniczyłam w tych spotkaniach, a potem obserwowałam próby, łza mi poleciała, tak właśnie z Baltikiem było – mówi pani Ewa..
Wróciły wspomnienia, kiedy to Balic przybył z załogą, która go wyłowiła na ląd.
- Stałam na nabrzeżu z samochodem, klinika była umówiona, czekali lekarze, pojechaliśmy tam z psem i natychmiast się okazało, że Baltic nie ma prawie odmrożeń, a więc żył najprawdopodobniej w budzie i na co dzień miał kontakt z mrozem i śniegiem, gdyby był psem domowym, nie sądzę, żeby miał szanse na przeżycie. – Poszkodowany był z powodu odwodnienia i braku pożywienia, co nadrobiliśmy we współpracy z lekarzami.
Dieta dla Baltica trwała dość długo, zakochana w psie załoga, a zwłaszcza kucharz, nie zawsze chcieli przyjmować do wiadomości, że pies musi jeść specjalną, ściśle limitowaną karmę, kontynuuje pani Ewa i stwierdza, że do dzisiaj zdarza jej się walczyć, aby psa nie przekarmiano.
Balic jest nieformalnym ambasadorem zwierząt po przejściach. Koralowce na kwarantannie
- Jak się porównuje zdjęcia Baltica zrobione zaraz po uratowaniu i teraz się zauważa, że mu się morda śmieje – mówi Ewa Bardziej Krzyżankowska. – Jest to pies szczęśliwy, dobrze odżywiony, dobrze utrzymany, otoczony miłością, ma swoje miejsce na ziemi i to po nim po prostu widać.
- W trakcie spotkań pracowników MIR z zespołem Miniatury zrodził się pomysł, aby z okazji spektaklu kontynuować naszą akcję charytatywną dla zwierząt – kontynuuje Ewa Bardziej – Krzyżanowska. – Jak wyłowiliśmy psa dostaliśmy mnóstwo prezentów, bardzo dużo karmy z różnych źródeł i uznaliśmy, że, ponieważ pies, członek załogi jest na wikcie i opierunku Morskiego Instytutu Rybackiego prezentów nie będziemy przyjmować .
Wszystkie podarunki trafiły więc do gdyńskiego „Ciapkowa”. I od tego czasu Balic jest nieformalnym ambasadorem wszystkich czworonogów po przejściach. Morski Instytut Rybacki przez cały czas wspiera rzeczowo najbliżej nich położone „Ciapkowo”, sercem pracownicy są razem ze wszystkimi potrzebującymi zwierzętami.
- Jesteśmy szczęśliwi, że Teatr Miniatura i my idziemy tą samą drogą – dodaje pani Ewa. – Jest to dla nas tym bardziej ważne, że MIR posiada duże akwarium morskie, które jest ogrodem zoologicznym. Nie dalej jak w piątek uratowaliśmy kolejne zwierzęta, celnicy złapali transport nie do końca formalnie wwożonych do kraju koralowców tropikalnych, które przebywają u nas na kwarantannie.
A więc wszystko to zatacza koło, stwierdza przedstawicielka MIR w Gdyni. Działania mają miejsce przed Wigilią Bożego Narodzenia, ludzie i zwierzęta nawzajem sobie pomagają. Pani Ewa ma nadzieję, że taka właśnie atmosfera będzie panować podczas premiery i grania kolejnych spektakli na wrzeszczańskiej scenie. Organizatorzy namawiają, aby każdy widz przyniósł z domu niepotrzebne koce, ręczniki, pościel, co będzie mógł, dla zwierząt przebywających w schroniskach.
- Dzieci czytają książkę, więc na pewno będzie pełna widownia i jeśli także na tym skorzystają schroniska, radość będzie tym większa – konkluduje Bardziej – Krzyżankowska.
- Mam nadzieję, że nie będziemy obojętni po tym spektaklu – konkluduje Romuald Wicza – Pokojski. – Uważam, że bardzo istotne jest, żebyśmy myśleli o tym, że są zwierzęta wśród nas.
Baltic. Pies na krze
na podstawie książki „Baltic. Pies, który płynął na krze” Barbary Gawryluk
Adaptacja i reżyseria: Romuald Wicza-Pokojski
Scenografia: Mariusz Waras
Muzyka: Michał Jacaszek
Asystent reżysera: Michał Derlatka
Inspicjent: Tomasz Okęcki
Obsada:
I osoba z załogi | Jolanta Darewicz
Pan Adam | Jacek Gierczak
II Oficer | Edyta Janusz-Ehrlich
Rzeczniczka | Jadwiga Sankowska
II osoba z załogi | Joanna Tomasik
Kapitan | Andrzej Żak
Spektakl dla dzieci w wieku: od 8 lat
Prapremiera: 16 grudnia 2012
Miejski Teatr Miniatura, ul. Grunwaldzka 16 w Gdańsku
Zdjęcia: Teatr Miniatura. Fot. Piotr Pedziszewski
Napisz komentarz
Komentarze