Reklama
sobota, 1 marca 2025 10:21
Reklama

Czerwone Gitary nadal porywają tłumy

25 stycznia Czerwonym Gitarom stuknęło 48 lat. Chociaż z oryginalnego składu pozostały tylko 2 osoby to publiczność niezmiennie stawia się w komplecie. Ponad dwugodzinny koncert w Filharmonii Bałtyckiej obejrzała pełna sala.
Czerwone Gitary nadal porywają tłumy

Na początku XXI wieku ogromnym wzięciem cieszyły się wszelkie muzyczne reaktywacje. Pokolenie zbyt młode by doświadczyć narodzin i ekspansji rock'n'rolla z przyjemnością sięga po koncertowy dorobek Led Zeppelin, Sex Pistols czy The Doors, z kolei fani sprzed lat są gotowi wydać każde pieniądze za przywrócenie czaru młodzieńczych lat. Mimo że wokół powrotów kapel z lat 60. i 70. powstaje wiele kontrowersji (przeważnie dotyczących nazwisk wykonawców) to zazwyczaj tego typu zabiegi postrzegane są jako świetna rozrywka przy muzyce znanej każdemu, a także doświadczenie o wartości edukacyjnej. Niestety Polscy fani często wykazują się przesadnym konserwatyzmem i oburzają się na szarganie "świętości". Kiedyś jednak James Lowe z amerykańskiej kapeli The Electric Prunes wyznał, że nie stanowi dla niego problemu tworzenie zespołu będącego swoim własnym cover bandem. Mam wrażenie, że z podobnym dystansem należy podchodzić do projektu, którym dzisiaj opatrzony jest szyldem "Czerwone Gitary".

Zręczną konferansjerką, połączoną z udawaną próbą dźwięku (mającą na celu przedstawienie muzyków), występ rozpoczął Jerzy Skrzypczyk. 67-letni perkusista jest z Gitarami od samego początku. Aż trudno uwierzyć, że (bez widocznego na zewnątrz) problemu jest w stanie odegrać cały rockowy koncert, na tak wymagającym kondycyjnie instrumencie jak perkusja. Mało tego, jednocześnie pełnił funkcję lidera i zawadiaki, opowiada anegdoty (np. o "duszy" żelazka, którą kiedy otrzymał od fanki Krzysztof Klenczon. Do podarunku dołączony był liścik "wziąłeś serce, weź i duszę"), przybliżał biografię zespołu i prowokował tłum do zrywania się z miejsc. Czas był nieco mniej wyrozumiały dla Jerzego Kosseli (także od samego początku w Gitarach) - po kilku utworach gitarzysta zniknął (jak sam określił "na kawę"), a przez kolejną ok. godzinę zastępował go Dariusz Olszewski.

Po wstępie wybrzmiał utwór, którego tekst skazuje go na wieczne miejsce nr 1 na setliście - "To właśnie my". Chwilę później zespół odegrał nieśmiertelny hicior "Historia jednej znajomości" i przeszedł do swoistego „mash-upu” złożonego z fragmentów kilku bardziej i mniej znanych piosenek (m.in. "Bo ty się boisz myszy", "Ciągle pada" czy "Dozwolone od lat 18"). Kolejnym punktem w programie był tymczasowy powrót do koncertu w Teatrze Muzycznym w Gdyni sprzed roku. Występ ów poświęcony był w całości twórczości Krzysztofa Klenczona i upamiętniał 70. rocznicę jego urodzin. Kwintet zagrał m.in. "Latawce z moich stron", "Wróćmy nad jeziora" i "Kwiaty we włosach". Mieczysław Wądołowski przypomniał, że nie bez przyczyny wygrał przed laty konkurs na najlepsze wykonanie piosenki Klenczona, momentami można było odnieść wrażenie, że to właśnie jego idol śpiewa ze sceny. Głos przedwcześnie zmarłego wokalisty pojawił się na chwilę, został odtworzony w pierwszej zwrotce "Białego krzyża".

Zdecydowanie najmniej atrakcyjną częścią wieczoru była prezentacja najnowszych utworów w dorobku Czerwonych Gitar. Chociaż nie należę do ortodoksyjnych fanów krytykujących wszystko co nowe to materiał z wydanego w 2005 roku "O.K." wydaje mi się zbyt bliski współczesnym polskim królom list przebojów (np. Feel). Niestety niewielki procent w repertuarze stanowią kawałki z mojego ulubionego krążka zespołu - "Na fujarce". Jest to jednak na tyle nie-przebojowe wydawnictwo, że trudno się temu dziwić skoro koncertowi przyświecała idea przywoływania największych hitów.

Czerwone Gitary to fundamenty polskiej muzyki rockowej. Jedyne, co wywołuje niedosyt podczas ich koncertów po blisko 50 latach na scenie to ilość młodych ludzi na sali. To wciąż żywa i porywająca muzyka, zasługująca na to aby (wzorując się chociażby na tendencjach z zachodu) w połączeniu ze świeżą krwią występować na dużych rockowych festiwalach w całym kraju.

Zobacz galerię zdjęć: gdansktown.pl


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 4°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1025 hPa
Wiatr: 22 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: [email protected] Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama