Wciąż mało wiemy o nowoczesnych elektrowniach jądrowych. Dlatego badania pokazują, że więcej Polaków jest przeciwko sięganiu po energię z atomu. Według przeciwników, boom energetyki jądrowej to mit. Ich zdaniem, prognozy opracowane na ostatnim kongresie Światowej Rady Energetycznej wskazują, że produkcja energii elektrycznej z elektrowni atomowych utrzyma się do 2030 roku na obecnym poziomie, a udział sektora jądrowego w całej produkcji energii elektrycznej zmaleje w tym czasie do połowy (z obecnych 16,8 proc. do 8,6 proc.).
Inny argument to pieniądze. Szacunkowy koszt budowy elektrowni atomowej wynosi 12 mld euro. To, zdaniem przeciwków, bardzo dużo. W zależności od kursu kwota ta może się wahać od 40 do 54 miliardów złotych. Nie bez znaczenia jest również cena paliwa jądrowego, która będzie miała wpływ na to, ile za energię zapłacą odbiorcy. Jeszcze kilka lat temu kilogram uranu kosztował zaledwie 23 dolary. Niedawno cena sięgnęła poziomu 230 dolarów, obecna znów jest niższa. Trudno przewidzieć, jaka będzie w przyszłości. Poza tym, decydując się na budowę elektrowni jądrowej, nie zapewnimy sobie wcale niezależności energetycznej, o której mówią zwolennicy. To mit, bo przecież uran trzeba będzie importować.
Jeden z głównych argumentów to jednak problem utylizacji odpadów pochodzących z elektrowni jądrowej. Na razie nie ma skutecznego sposobu ich unieszkodliwiania. Są składowane, a warto wiedzieć, że odpady radioaktywne przestają być zagrożeniem dopiero po ok. 300 latach. Wg krytyków, jeśli zdecydujemy się na pozystkiwanie energii z uranu, zostawimy przyszłym pokoleniom niebezpieczne składowiska.
Na wyobraźnię działać mogą również wizje katastrofy ekologicznej, którą spodowodać może harugan, trzęsienie ziemi lub atak terrorystyczny. Niektórzy wciąż mają w pamięci awarię, do której w latach 80. ubiegłego wieku doszło w Czarnobylu lub niedawno w japońskiej Fukushimie. Nie przekonuje ich, że inicjatorzy budowy polskiej elektrowni mają się opierać na reaktorach III generacji, przy projektowaniu których szczegółowo analizowano kwestie bezpieczeństwa.
Podchodzący bardzo sceptycznie do energii atomowej wytykają jej entuzjastom także brak odpowiednio wyszkolonych specjalistów. W Polsce nie ma obecnie kadr do obsługi i nadzoru elektrowni atomowej.
Słup dla potomnych
Ilość odpadów wysokoaktywnych z elektrowni atomowej, odpowiadająca zaspokojeniu potrzeb energii jednego człowieka przez całe jego życie, to krążek o średnicy 7 cm i grubości 2 cm. Wyliczono, że potomkowie dzieci urodzonych w Polsce w 2007 r. (przy założeniu, że średnia długość życia wyniesie 65 lat) odziedziczą radioaktywny słup o średnicy 7 cm i wysokości prawie 8 km.
Napisz komentarz
Komentarze