Reklama
wtorek, 25 lutego 2025 21:39
Reklama

Świat iluzji. Osiemnastowieczne „ryciny optyczne” i „magiczne skrzynki”

W Domu Uphagena przy ul. Długiej 12 w Gdańsku. Świat iluzji. Osiemnastowieczne „ryciny optyczne” i „magiczne skrzynki” to tytuł wystawy czynnej w Domu Uphagena przy ul. Długiej 12, Oddziale Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. Oglądamy grafiki ze zbiorów Joanny Sidorczak-Heinsohn i Gunnara Heinsohna. Jest też – specjalnie skonstruowana – „magiczna skrzynka”, umożliwiająca oglądanie owych grafik – jak za dawnych lat - z efektem przestrzennym.
Świat iluzji. Osiemnastowieczne „ryciny optyczne” i „magiczne skrzynki”

Ekspozycję zorganizowało Towarzystwo Dom Uphagena.

Sceny biblijne, widoki miast, ścięcie Marii Antoniny

Grafiki pochodzą ze zbiorów Joanny Sidorczak-Heinsohn i Gunnara Heinsohna. Tworzyli je europejscy artyści w XVII i XIX wieku, zanim wynaleziono fotografię, fotoplastykon także powstał później, nie mówiąc o telewizji, radiu i internecie. Oglądano więc ryciny ukazujące widoki miejskie z różnych stron świata, były też inne tematy, taką możliwość dawały objazdowe „magiczne skrzynki”.

- Artyści wykonywali bardzo starannie te grafiki, kolorowali je, one były naprawdę piękne i powoli rozszerzano ich tematykę  – powiedziała na wernisażu Joanna Sidorczak-Heinsohn. – Początkowo najczęstszym tematem „widoków optycznych” były sceny biblijne. Z czasem, zgodnie z rozwojem zapotrzebowania rynku, oferta została wzbogacona. Ludzie prości byli ciekawi, jak żyją ludzie bogaci i temu grafiki i „magiczne skrzynki” służyły.

Na rycinach pojawiały się niezwykłe widoki statków, wyjątkowych miast, królewskich pałaców i szlacheckich siedzib i ogrodów w Wielkiej Brytanii, Francji i Holandii, widoki Wenecji, Florencji, starożytnego i współczesnego Rzymu oraz najbardziej efektowne budynki publiczne w Londynie i jego okolicach, opowiada kolekcjonerka. Druki optyczne dostarczały też wrażeń z Nowego Świata i z egzotycznej Azji. Nie obce były również tematy moralizatorskie i te z trudem mieszczące się w dopuszczalnych granicach obyczajowych. Były one również wykorzystywane do celów propagandowych, w czasie rewolucji francuskiej pokazywano ścięcie Marii Antoniny. Liczba opracowanych tematów na podstawie zachowanych odbitek szacowana jest w tysiącach.
- Początkowo ryciny te stanowiły dumę prywatnych kolekcji, służyły nauce geografii, poszerzaniu wiedzy o świecie, stopniowo, kiedy miedzioryty i staloryty wyparły nowe techniki, stały się już głównie atrakcją jarmarczną, przez co popadły w zapomnienie – mówiła Joanna Sidorczak-Heinsohn. - A w chwilach największego ich rozkwitu za kilka groszy można było zwiedzić cały świat. Myślę, że ta wystawa pozwoli nam spojrzeć na świat oczami XVIII – wiecznych mieszkańców Domu Uphagena, tak się pięknie złożyło, że możemy je tutaj państwu przedstawić.

Wielowymiarowy widok o pogłębionej perspektywie

Miejscem narodzin „widoków optycznych”, prezentowanych na wystawie, był Londyn w 1717 r. W latach 1740-1790 kolejne oficyny wydawnicze otwierały swoją działalność w Paryżu, Augsburgu, Wiedniu, Amsterdamie i Basanno. Grafiki tego typu nazywano różnie: w Niemczech „Guckkastenbilder”, we Francji „Vue Optique” , w Anglii „Perspective View”. Niestety, mimo że ta rozrywka dotarła na tereny Polski, nie stworzono dla niej odrębnej polskiej nazwy. Powoduje to dziś pewne zamieszanie w polskim nazewnictwie. 

Grafiki oglądano za pomocą przyrządu o nazwie „zograskop”, prostego stojaka na soczewkę o ogniskowej od 110-130 mm, w której obraz sprawiał wrażenie wielowymiarowego widoku o pogłębionej perspektywie. Dodanie lustra ustawionego pod kątem 45st. umożliwiło przeniesienie widoku leżącej płasko na stole grafiki na wysokość wzroku. 
- Duże zainteresowanie widokami optycznymi sprawiło, że oprócz typowo gabinetowych „zograskopów” produkowano urządzenia przenośne, w formie prostych skrzynek również o konstrukcji przeznaczonej do publicznych pokazów. – opowiadała Joanna Sidorczak-Heinsohn. - Wkrótce „magiczne skrzynki” stały się nieodłącznym elementem jarmarków, były ulubioną rozrywką dorosłych i dzieci. Pokazom towarzyszyła muzyka i mała małpka w kolorowym przebraniu, będąca żywym dowodem na istnienie cudów dalekiego świata.
Przenosić się do dawnego świata

- Magiczne skrzynki były także obnoszone przez domokrążców, którzy pukali do drzwi i za parę groszy oferowali tego rodzaju przedstawienie, taki ówczesny telewizor przenośny − powiedziała dr Ewa Barylewska-Szymańska, kierownik Domu Uphagena, Oddziału Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, a także sekretarz Towarzystwa Dom Uphagena. Anna Mallek z Działu Edukacji MHMG przygotuje zajęcia dla dzieci związane z wystawą. Zależy nam, żeby najmłodsi mieli świadomość, że ta rozrywka, która odeszła bezpowrotnie, była kiedyś bardzo popularna.

W trakcie przygotowywania wystawy rozmowy toczyły się wokół urządzenia optycznego do oglądania tych grafik, które znamy tylko z opisów, kontynuowała dr Ewa Barylewska – Szymańska. Zrodził się pomysł, żeby spróbować zograskop wykonać, podjął się zadania doktorant Wydziału Fizyki Politechniki Gdańskiej, Paweł Maciakowski.

- Gdyby nie ta skrzynka nie moglibyśmy się przenosić do dawnego świata, a o to też nam chodziło w Domu Uphagena, który jest też wehikułem czasu – powiedziała dr Ewa Barylewska-Szymańska.

- Jeśli człowiek dłużej popatrzy na taki obraz przez soczewkę, to ma wrażenie, że obraz jest strasznie daleko, że jest, być może, rzeczywisty – mówił Paweł Maciakowski. – Jest to widzenie dwuoczne, dlatego nie możemy jednym okiem patrzeć, bo nie będzie efektu. Musimy wejść w świat iluzji, wpatrywać się w obraz, oczy się do niego przyzwyczają i nagle efekt może się pojawić.

Światło przez soczewkę. Obiekty związane z Gdańskiem i regionem nadbałtyckim

Wszystkie rysunki mają bardzo wyraźnie zaznaczoną perspektywę, kontynuował Maciakowski. Widać wyraźnie, jak dachy schodzą się do jednego punktu, jak Motława ginie gdzieś w oddali, jak statki robią się coraz mniejsze, na potrzeby tych efektów rysunki były dodatkowo podostrzane. Dla zwiększenia efektu na przykład ulice przedstawiano trochę powykrzywiane, aby widz mógł cieszyć się wspanialszym efektem.

- Sama soczewka może wystarczyć do oglądania takich obrazków, ale większe wrażenie jest przy oderwaniu obrazka od kartki papieru, kiedy tło jest czarne – kontynuował Maciakowski. – Jak zaglądamy to jakbyśmy patrzyli przez okno. Ważne jest lustro, które odbija światło przez soczewkę, dlatego obrazek musimy obrócić do góry nogami.

- Z urządzeniem zetknęliśmy się dzisiaj po raz pierwszy, wiedzieliśmy, jak te ryciny były oglądane, ale nigdy na nie, jak to czyniono dawniej, nie spoglądaliśmy – powiedziała Joanna Sidorczak-Heinsohn. – To, co zobaczyłam, zrobiło na mnie duże wrażenie.

Prezentowane na wystawie grafiki pochodzą ze zbiorów Joanny Sidorczak-Heinsohn i Gunnara Heinsohna. Joanna Sidorczak-Heinsohn z zawodu jest architektem, pracuje w Wydziale Architektury Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Profesor Gunnar Heinsohn z wykształcenia jest socjologiem i ekonomistą. Jest emerytowanym profesorem Uniwersytetu w Bremie. Kierował Instytutem Badań Porównawczych nad Ludobójstwem im. Rafaela Lemkina. Na naukowy dorobek profesora Heinsohna składa się blisko 700 książek, artykułów naukowych i materiałów konferencyjnych. Jego badania koncentrują się na rozwoju nowych teorii dotyczących historii cywilizacji. 
Oboje łączy pasja kolekcjonerska. Wśród gromadzonych przedmiotów miejsce szczególne zajmują obiekty związane z Gdańskiem i regionem nadbałtyckim.

Wystawa czynna będzie do 16 marca 2014 r.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Aleksandra 22.10.2015 06:26
Komentarz zablokowany

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
zamglenia

Temperatura: 4°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 11 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: [email protected] Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama