Technologia rusztowa jest najlepsza dla Gdańska – to główny wniosek debaty zorganizowanej przez Zakład Utylizacyjny (ZU). W dyskusji wzięli udział eksperci, mieszkańcy, przedstawiciele Rady Interesariuszy ZU i władz miasta. Z zaproszenia nie skorzystał poseł Andrzej Jaworski.
Obecnie w toku jest postępowanie, które wyłoni projektanta, wykonawcę i operatora spalarni odpadów. Będzie to obiekt potencjalnie obsługujący aż 60 gmin. Elektrociepłownia na odpady z tzw. frakcji energetycznej stanie do 2020 roku na terenie Zakładu Utylizacyjnego (ZU).
Uzyskana w tym celu decyzja środowiskowa akceptuje zastosowanie rusztowej technologii spalania z tzw. półsuchą metodą oczyszczania spalin – wprowadzał w temat Wojciech Głuszczak, prezes ZU.
Rozwiązanie to jest jednak mocno negowane przez niektóre środowiska i osoby publiczne, w tym przez Andrzeja Jaworskiego, który nawołuje do zastosowania tzw. technologii plazmowej, jego zdaniem bezpieczniejszej. Niestety, ani poseł ani jego doradcy merytoryczni nie zjawili się na debacie eksperckiej.
Technologia na kotle rusztowym jest absolutnym standardem na świecie. między innymi dlatego, że jest jedyną w pełni poznaną technologią. Niestety do dziś żyje swoim życiem mit, wedle którego spalarnie "kopcą", czyli emitują poprzez komin szkodliwe substancje. Owszem - tak było, ale w latach 70. Dziś technologia jest tak zaawansowana, że pozwala wyeliminować przed emisją wszystkie szkodliwe substancje. potwierdzają to wyniki badań w wielu krajach europejskich – wyjaśniał prof. Adam Grochowalski z Politechniki Krakowskiej
Wtórował mu prof. Tadeusz Pająk (Akademia Górniczo-Hutnicza), międzynarodowy autorytet w zakresie budowy instalacji do termicznego przekształcania odpadów. Ekspert przekonywał, że plazmowe technologie to wciąż wielki eksperyment, na który w Polsce nie możemy sobie pozwolić. - Niemcy próbowali je wprowadzić i zmarnowali na to kilka miliardów euro. Cała Europa buduje w technikach rusztowych. Istniejące spalarnie plazmowe są trzy - dwie w Japonii, jedna w Kanadzie. Oczywiście mówimy tu o spalarniach, które są używane w sposób ciągły i przetwarzają duże ilości odpadów – zapewniał prof. Pająk, przytaczając ponadto szereg innych argumentów dla pomorskiego projektu.
Dla nas ważniejsza niż rodzaj technologii jest kwestia lokalizacji i tego co w spalarni będzie spalane. Czemu w gdańsku ma być spalana jedynie frakcja wysokoenergetyczna, a nie również ta, która obecnie stwarza problemy odorowe, czyli frakcja zmieszana? – dopytywał ze strony mieszkańców Jarosław Paczos. Prezes Stowarzyszenia Sąsiadów Zakładu Utylizacyjnego otrzymał zapewnienie, że spalarnia potencjalnie może też wykorzystywać taką frakcję pod warunkiem odpowiedniej kaloryczności. Jednocześnie prezes ZU deklarował, że planowany jest rozwój infrastruktury do procesu kompostowania w zamknięciu, co zminimalizuje emisję odorów do otoczenia.
W podsumowaniu pojawił się postulat uruchomienia rozwiniętego monitoringu pracy spalarni (emisji zanieczyszczeń), który umożliwiłby codzienną społeczną kontrolę obiektu i jego operatora. Pomysł został podchwycony przez wiceprezydenta Gdańska Andrzeja Bojanowskiego, który zadeklarował, że na pewno zostanie on wdrożony.
Budowa spalarni w Gdańsku ma pochłonąć szacunkowo ok. 400 – 500 mln zł. Inwestycja przeszła proces konsultacji społecznych oraz oceny środowiskowej. Temat inwestycji jest nadal publicznie przybliżany i objaśniany. Przykładowo w listopadzie br. Rady Interesariuszy funkcjonująca przy ZU zaliczyła wyjazd do Bydgoszczy w celu zwiedzenia zaawansowanej budowy tamtejszej spalarni.
Napisz komentarz
Komentarze