Anglosaski zwyczaj obchodzenia Walentynek upowszechnił się w naszym kraju w latach 90’ XX wieku. Niektórzy uważają to za objaw „amerykanizacji” polskiej kultury. Jednak obiektywnie trzeba przyznać, że Dzień Zakochanych przyjął się u nas. Jeśli wierzyć statystykom, ponad 70 % Polaków aprobuje Walentynki. Najwięcej entuzjazmu wzbudza to święto – co zrozumiałe – u młodych, ale zwolennikami Dnia Zakochanych jest również większość seniorów. Polacy w tym dniu obdarowują najczęściej współmałżonków lub narzeczonych. Jednak drobne pamiątki, kartki, liściki itp. wręczane są również przyjaciołom, kolegom ze szkoły czy z pracy. Traktuje się u nas ten zwyczaj często z dystansem i przymrużeniem oka.
Na temat genezy Walentynek istnieje sporo teorii. Wiadomo, że swoją nazwę zawdzięczają biskupowi Terni św. Walentemu, żyjącemu w III w. w Cesarstwie Rzymskim. Informacji historycznych na temat tej postaci nie ma zbyt wiele. Wiemy, że najprawdopodobniej asystował męczennikom w czasie prześladowań, procesów i egzekucji. Potem sam został pojmany i skazany na śmierć. Wokół jego postaci, podobnie jak św. biskupa Mikołaja, urosło szereg opowieści i legend. Podobno miał udzielać potajemnie ślubu rzymskim legionistom, co uczyniło z niego patrona zakochanych. Można zatem powiedzieć, że „zaplecze aksjologiczne” walentynek nakierowuje na ideał pięknej miłości. A co o miłości sądzą Polacy?
Na pierwszym miejscu prawdziwej miłości nasi rodacy wymieniają zaufanie i lojalność. Na drugim miejscu znajduje się dążenie do dobra drugiej osoby i bezinteresowność, następnie szacunek. Pozostałe ważne cechy miłości to wspólne życie, zrozumienie, akceptacja, zgoda, harmonia, wzajemność, wierność, całkowite poświęcenie dla innej osoby, najgłębsze uczucie, przyjaźń, uczucie „na dobre i na złe” niezależnie od warunków.
Nie wiem jak Państwo, ale ja osobiście z większością tych stwierdzeń się utożsamiam. Fakt, że Polacy myśląc o miłości, wskazują takie ważne i piękne wartości, świadczy nie tylko o dobrze rozumianym romantyzmie polskiego społeczeństwa, ale również uznaniu dla trwałych wartości. Warto dostrzec, iż w lawinie swobody seksualnej, dostępności wszystkiego i liberalizmu moralnego, część młodych ludzi coraz częściej wraca do tego co subtelne i delikatne. Poszukują tajemnicy i intymności. Pragną trwałych i dojrzałych więzi.
Na koniec „ciekawostka” ważna dla mnie osobiście. Okazuje się, że przez wstawiennictwo św. Walentego, można również modlić się o miłość w szerszym wymiarze. Dla tych, którzy jak ja poszukują odrobiny romantyzmu w życiu społecznym, zamieszczam opublikowaną w tygodniku Niedziela modlitwę do św. Walentego z francuskiej miejscowości Saint-Valentine. Może zachęci do większej życzliwości również polityków? Wszak miłości społecznej potrzebujemy tak samo mocno jak ciepła i empatii w relacjach osobistych.
Święty Walenty, opiekunie tych, którzy się kochają,
Ty, który z narażeniem życia urzeczywistniłeś i głosiłeś
ewangeliczne przesłanie pokoju ,
Ty, który - dzięki męczeństwu przyjętemu z miłości -
zwyciężyłeś wszystkie siły obojętności, nienawiści i śmierci,
wysłuchaj naszej modlitwy:
W obliczu rozdarć i podziałów na świecie
daj nam zawsze kochać miłością pozbawioną egoizmu,
abyśmy byli pośród ludzi wiernymi świadkami miłości Boga.
Niech ożywiają nas miłość i zaufanie,
które pozwolą przezwyciężać życiowe przeszkody.
Prosimy Cię, wstawiaj się za nami do Boga,
który jest źródłem wszelkiej miłości i wszelkiego piękna
i który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
Napisz komentarz
Komentarze