Jan Paweł II nie raz w swoich przemówieniach powoływał się na naukę Soboru Watykańskiego II, mówiąc: Nie zapominajcie, że przyszły los ludzkości leży w rękach tych, którzy potrafią podać następnym pokoleniom motywy życia i nadziei. Dostrzegał, że młodzież potrzebuje dorosłych, by podsuwali jej powody dla których warto żyć, dorosłych, którzy swoją pasją i zaangażowaniem w dobro pociągaliby za sobą przyszłe pokolenia. Podczas pielgrzymek do Polski dodawał: Jeżeli społeczeństwo myśli o swojej przyszłości, to musi myśleć o warunkach życia dla swojej młodzieży.
Sam znał temat młodzieży znakomicie. Do dziś trasami, po których pływał z młodymi organizowane są spływy kajakowe, a wymyślone przezeń Światowe Dni Młodzieży co kilka lat gromadzą po kilka milionów uczestników. Czy znalazł naśladowców, podzielających sposób myślenia o nastolatkach jako narodowym dobru wspólnym?
Dobrze, że istnieje harcerstwo i inne ruchy bazujące na skautingu, należy cieszyć się z aktywności ruchów religijnych i inicjatyw parafialnych czy szkół katolickich, dostrzegam wartość uczniowskich klubów sportowych czy innych inicjatyw związanych z aktywnością fizyczną. Samorząd i administracja lokalna również nie zasypiają gruszek w popiele, powołując do życia instytucje zajmujące się młodzieżą w różny sposób zagrożoną lub wykluczoną. Jednak wciąż wydaje się to za mało. Co stoi na przeszkodzie?
Dzisiaj łatwo ulec pokusie skrajnie liberalnego myślenia, streszczającego się w wyświechtanym haśle „róbta co chceta”. Tymczasem młodzież pozostawiona sama sobie pada łupem różnorakich ofert autodestrukcyjnych. Czy nie do nich należy gra internetowa „Niebieski wieloryb”, która zachęca do samookaleczeń a nawet samobójstw? Czy nie takim zagrożeniem jest wszechobecna kultura narcyzmu „brawo ja”, która powoduje, że młody człowiek traci sens życia w momencie gdy nie znajduje się w centrum uwagi mediów społecznościowych? Czy nie jest faktem, że obojętność dorosłych przyczynia się do tragedii takich jak ta, jaką śledziliśmy niedawno w Stanach Zjednoczonych, gdzie nastoletnia dziewczyna popełniła samobójstwo, transmitując to w Internecie? Skąd biorą się rosnące statystyki samobójstw nieletnich na całym świecie i również w Polsce?
Według Światowej Organizacji Zdrowia samobójstwo jest obecnie drugą najczęstszą przyczyną śmierci wśród osób w wieku 15-29 lat. Wskazuje się wręcz, że mamy do czynienia niejako z odmładzaniem struktury samobójstw (zob. http://www.who.int/mental_health/prevention/suicide/suicideprevent/en/) . WHO twierdzi, że 10 do 20 % dzieci na świecie cierpi na co najmniej jedną chorobę psychiczną lub przejawia niedostosowanie społeczne. Corocznie 8,3% amerykańskich nastolatków cierpi na depresję. Co piata osoba potwierdza, że ma myśli samobójcze. W Polsce zaś na przestrzeni 3 lat (2012-2014) odsetek młodocianych samobójców urósł 1,7 raza! (z 1271 do 2213). Do tego dochodzą nieudane próby samobójcze i samookaleczenia. To dzwonki alarmowe, by przerwać samotność polskiego nastolatka.
Jaka konkluzja? Jestem zdania, że powinniśmy pilnie rozpocząć szeroką debatę na temat naszych nastolatków. Nie chodzi tu oczywiście o wyłącznie koncentrowanie się na zagrożeniach. Intencją powinno być poważne potraktowanie zacytowanych przeze mnie słów o stwarzaniu przyszłym pokoleniom motywów życia i nadziei. Nastolatki, by nie czuć się w kraju nad Wisłą opuszczone przez niejednokrotnie skłóconych dorosłych, powinny otrzymać jakąś ofertę zaangażowania, które pomoże im wyjść z egocentryzmu i nauczyć się żyć szlachetnie i ideowo. Powtarzam za Janem Pawłem II: Ja tu nie chcę nikogo pouczać, ale to jest w hierarchii spraw jeżeli nie punkt pierwszy, to jeden z pierwszych.
Napisz komentarz
Komentarze