Farmaceuci rozkręcali się powoli, bo obrona Basketu sprawiała im na początku sporo problemów. 7:0, to było najwyższe prowadzenie gospodarzy. Donald Copeland zdobył pierwsze punkty dopiero w czwartej minucie pierwszej kwarty.
. Pod koniec drugiej kwarty koszykarze Polpharmy zaczęli grać uważniej i dzięki temu osiągnęli kilka punktów przewagi. Gospodarzom brakowało skuteczności – szczególnie w rzutach wolnych (w całym meczu Basket trafił 14 z 25), ale również w rzutach z akcji. Starogardzianie w ostatnich sekundach pierwszej połowy nie pozwalali sobie na straty dzięki czemu schodzili na przerwę prowadząc 38:33.
W drugiej odsłonie spotkania wyraźnie było widać zdenerwowanie i dekoncentrację obu zespołów. Pierwsze punkty zdobył Wojciech Żurawski, jedyny punktujący w zespole z Powśla Polak, i Basket po dwóch minutach drugiej połowy przegrywał jednym punktem. Jednak emocje sięgnęły zenitu pod koniec meczu. Zawodnikom gospodarzy zaczęło brakować pomysłów na rozegranie kolejnych akcji. Wtedy ciężar gry w tym trudnym momencie wziął na siebie rozgrywający Courtney Eldridge, ale na niespełna 3 minuty przed końcem meczu musiał opuścić parkiet z powodu pięciu fauli.
Erick Barkley i Mike King w popełniali sporo błędów. Nerwowo było także w zespole Polpharmy, ale tam sprawy w swoje ręce wziął Donald Copeland. Kiedy na dwie minuty przed końcową syreną na tablicy widniał remis 60:60 Copelnada sfaulował King. Amerykański rozgrywający Polpharmy trafił oba rzuty wolne, a po kolejnym faulu dorzucił jeszcze punkt. King nie wykorzystał ani sytuacji pod koszem, ani z linii rzutów wolnych. Sytuacje próbował ratować Barkley, trafiając trójkę dzięki czemu Basket remisował z Polpharmą 63:63. Na 21 sekund przed końcem spotkania po raz piąty faulował Żurawski, a Brian Lubeck wykorzystał dwa rzuty wolne.
Basket jednak natychmiast odpowiedział kontrą zakończoną punktami przez Kinga i był remis po 65. Kiedy zostały 3 sekundy do końca King sfaulował Copelanda. Ten trafił tylko jeden rzut wolny, ale to wystarczyło by Polpharma wygrała ten niezwykle ważny mecz. Z niedowierzaniem patrzeliśmy jak Piotr Dąbrowski rzutem zza połowy boiska nieomal trafił do kosza. Nieomal, bo piłka odbiwszy się od tablicy zsunęła się obok kosza., ale piłka odbiła się od tablicy i obręczy, jednak nie wpadła w jej środek.
Przed sobotnim meczem z Górnikiem Wałbrzych (początek o godz. 17 w hali miejskiej w Starogardzie Gd.) dobrze prognozuje autentyczna radość koszykarzy, którzy wspólnie z kibicami odtańczyli przedziwny i spontaniczny taniec zwycięstwa. Widać, że po odejściu prezesa Tomasza Rogalskiego i trenera Jerzego Chudeusza trener Adam Prabucki i prezes Jarosław Poziemski zbudowali niezły, waleczny team. Słowa uznania dla Dusana Bocevskiego, który w drugim występie w barwach Farmaceutów rzucił dwie piękne „trójki” i siał postrach pod tablicami.
Reklama
Szczęście po stronie koszykarzy Polpharmy
POWIŚLE. KWIDZYN. Rzut wolny Donalda Copelanda dał Polpharmie zwycięstwo w Kwidzynie nad Basketem 66:65. Na ten wyjazdowy mecz pojechało ze Starogardu Gd. ponad 150 kibiców. Gospodarze zaimponowali nam świetną organizacją i co ważne dla koszykarskiego święta kulturalną ochroną.
- 08.02.2008 00:03 (aktualizacja 20.08.2023 04:44)
Napisz komentarz
Komentarze