Według najbardziej optymistycznej interpretacji wypowiedzi premiera Izraela z czwartku 14.02.2019, chodziło mu o podkreślenie, że w Polsce, mimo ustawy o IPN, funkcjonuje wolność słowa. Polacy kolaborowali z nazistami i nie znam nikogo, kto zostałby pozwany za takie stwierdzenie – miał według portalu Haaretz powiedzieć Netanjahu.
Natomiast opiniotwórczy „Jerusalem Post” znacząco zradykalizował sens wypowiedzi Netanjahu, uwypuklając fakt, że użył on określenia, iż Polacy „kolaborowali z nazistami”. Wkrótce dokonano na łamach dziennika stosownej poprawki. Niezależnie od tego pozostaną reperkusje dyplomatyczne, a także głęboki niesmak wywołany wypowiedzią szefa rządu zaprzyjaźnionego państwa. Czy było to potrzebne?
Przede wszystkim pragnę zwrócić uwagę na czas w którym padły te przykre słowa. Dokonało się to w trakcie warszawskiej konferencji na temat budowania pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie (13– 14.02.2019). Współorganizatorem konferencji był polski rząd i nie było to łatwe zadanie zarówno ze względów logistyki i bezpieczeństwa jak i z powodów dyplomatycznych. Przypomnę, że w związku z przygotowaniem konferencji chargé d'affaires RP w Iranie został wezwany, by wyjaśnić założenia konferencji, którą Teheran uznawał za wrogą wobec siebie.
Czy wydarzenie, poprzez które Polska w sposób zdecydowany wyraziła wsparcie dla sojuszników, było właściwym miejscem dla izraelskiego premiera, by budować niesmaczną kontrowersję i serwować mediom wieloznaczne stwierdzenia?
Drugi aspekt, który należy brać pod uwagę to miejsce. Trudno znaleźć miasto w Polsce, a pewnie i na świecie, które byłoby tak wyrazistszym symbolem walki narodu polskiego z niemieckim okupantem, płacąc zań najwyższą cenę. Miasto to było świadkiem niezliczonych aktów heroizmu, poprzez który Polacy, narażając się na śmierć, pomagali i ratowali Żydów podczas II Wojny Światowej. Wcześniej przez wiele wieków zgodnie z nimi współistnieli, żyli i pracowali. Jest to powód do podziękowań i wyrażenia wzajemnej solidarności i tego zabrakło.
Oczekiwałbym by Premier sojuszniczego państwa, który przyjeżdża do Polski na konferencję, odbywającą się w znacznej mierze w interesie tego państwa, okazał więcej uwagi i szacunku dla naszej wrażliwości. Miast zgłębiać i uwypuklać przypadki negatywne, powinien podziękować Polakom za wieki dobrego współistnienia i pomoc jakiej udzielali Żydom w czasie ostatniej wojny i w ten sposób pracować nad ociepleniem wzajemnych kontaktów. Jest zbyt doświadczonym politykiem, by tego nie rozumieć. Trwająca w Izraelu kampania wyborcza w żadnej mierze nie usprawiedliwia ani nie wyjaśnia tego błędu.
Napisz komentarz
Komentarze