Na początku II wojny światowej na Pomorzu Gdańskim Niemcy w brutalny sposób zamordowali ok. 30 tys. osób, w tym kobiety i dzieci. Dokonane ludobójstwo określamy dziś Zbrodnią Pomorską 1939. Położony w pobliżu Starogardu Gdańskiego Las Szpęgawski stanowił jedno z największych miejsc niemieckiej kaźni.
Właścicielem lasów był baron Joachim von Paleske, zaangażowany w działalność sympatyzujących z Hitlerem organizacji niemieckich istniejących na terenie Pomorza Gdańskiego, który odstąpił swój teren nazistom. Niecałe dwa tygodnie od wybuchu II wojny światowej rozpoczęły się pierwsze egzekucje. W ramach tzw. Intelligenzaktion w Lesie Szpęgawskim mordowani byli przedstawiciele miejscowej polskiej elity – nauczyciele, działacze społeczni, duchowni, urzędnicy. Ginęli także rolnicy, kupcy i rzemieślnicy. Wśród ofiar znaleźli się również starogardzcy Żydzi oraz Niemcy – przeciwnicy nazizmu. Przedstawicielem tej ostatniej grupy był niemiecki duchowny katolicki, proboszcz z Bobowa Joseph Kuchenbecker, któremu przed śmiercią hitlerowcy wycięli swastykę na czole. Łącznie w Lesie Szpęgawskim z imienia i nazwiska zidentyfikowano ok. 2400 zamordowanych osób.
Największą grupę stanowiły ofiary akcji T4. Był to program realizowany przez III Rzeszę, polegający na fizycznej „eliminacji życia niewartego życia”. Zdaniem niemieckich naukowców i lekarzy, chorych psychicznie należy uznać za „ludzi pozbawionych duszy – puste skorupy”. Wychodząc z takiego założenia, w ramach akcji T4 mordowano chorych na schizofrenię, niektóre postacie padaczki, pląsawicę Huntingtona, stany po zapaleniu mózgowia, otępienie. Pierwsza masowa egzekucja chorych w Lesie Szpęgawskim miała miejsce 22 września 1939 r. Tego dnia zamordowano kilkudziesięciu pacjentów szpitala psychiatrycznego w Kocborowie. Część z nich pielęgniarze usypiali w samochodach zastrzykami z morfiny, a następnie wrzucali do wcześniej przygotowanych grobów. Z kolei ofiary przywiezione do lasu zazwyczaj same kopały dla siebie doły śmierci. Na miejscu chorych zabijano strzałami w tył głowy. Zdarzało się jednak, że SS-mani, aby zaoszczędzić amunicję, mordowali kolbami karabinów. Ostatnia z egzekucji w ramach akcji T-4 odbyła się 11 stycznia 1940 r. Łącznie niemieckie komando zamordowało 1689 chorych. W gronie ofiar znajdowali się nie tylko pacjenci szpitala w Kocborowie, ale także kilkuset pacjentów szpitala psychiatrycznego w Świeciu oraz kilkanaścioro upośledzonych psychicznie dzieci z filii kocborowskiego szpitala, która mieściła się w Gniewie.
Po dokonaniu egzekucji Niemcy, chcąc zatrzeć ślady, umieścili w Lesie Szpęgawskim tablicę z napisem „Tutaj leżą pomordowani przez Polaków volksdeutsche”. W 1944 r. specjalne komando SS-manów „mówiących po ukraińsku” wydobywało zwłoki. Były one układane w stos na przemian z warstwą drewna, okładane słomą, przykrywane na szczycie gałęziami i podpalane. Na tak przygotowanym terenie ponownie zasadzono las świerkowy. Ciała z 32 masowych grobów spalono w 31 mogiłach.
Obecnie Las Szpęgawski nie funkcjonuje silnie w świadomości społecznej jako miejsce niemieckiego ludobójstwa. By to zmienić szereg środowisk zaangażowało się w budowę pomnika upamiętniającego zbrodnię w Szpęgawsku. Powstają także dwa filmy dokumentalne opowiadające o strasznych wydarzeniach sprzed 80 lat. Jeszcze w tym roku IPN Gdańsk opublikuje monografię poświęconą zbrodni w Szpęgawsku. Będzie ona wzbogacona o najnowsze ustalenia i nieznane dotąd dokumenty m.in. z archiwów niemieckich.
Napisz komentarz
Komentarze