Nie można jednak abstrahować od przyczyny tego stanu i od czasu w jakim się to zaczęło. Nie jesteśmy dziećmi i wiemy, że za wieloletnie zaniedbania nie powinno się obwiniać tylko obecne władze. Może się mylę, ale odnoszę wrażenie, że większość lekarzy przyłączyła się do chóry Anty-PiS. Trzeba sobie zdać sprawę z zaniedbań w innych dziedzinach życia społecznego, które też wymagały pilnej interwencji.
Z całą pewnością finansowanie potrzeb służby zdrowia jest stanowczo za niskie. Ale nie chodzi wyłącznie o finanse.
Do załamania poziomu opieki zdrowotnej wpływ miał olbrzymi odpływ lekarzy i pielęgniarek za granicę. I tu rodzi się pytanie - czy to jest wina tylko obecnych władz? Trzeba na to sobie uczciwie odpowiedzieć.
Wyjście z tego kryzysu wymaga pieniędzy, ale przede wszystkim czasu, którego nie przeskoczymy. Wykształcenie brakujących kadr wymaga kilku do kilkunastu lat, a może i więcej. Na razie więc musimy energicznie naciskać parlament i rząd, by przyspieszyć obecne finansowanie.
Zrozumiała jest troska wielu kolegów o stan opieki zdrowotnej w Polsce, ale i o stan zdrowia przepracowanych lekarzy i pielęgniarek.
Trzeba jednak sobie uświadomić, że taka sytuacja niektórym kolegom bardzo odpowiada. Pacjenci bowiem nie mający szans uzyskania porady w normalnym trybie, trafić muszą do prywatnych gabinetów. Dobrze, że chociaż taką szansę mają.
Napisz komentarz
Komentarze