AKTUALIZACJA: 10.02.2021 godz. 14.10
Poseł RP Kazimierz Smoliński, również prawnik, tonuje atmosferę wokół sporu wokół nowego projektu rządowego:
- To w zasadzie bardzo wstępny projekt. To prawda, chodzi o „podatek od reklam”. Uzależniony on jest jednak od wielkości przychodu z tego tytułu. Projekt jest w fazie wstępnych konsultacji społecznych, dlatego dziwi mnie protest wielkich mediów ogólnopolskich i nie tylko.
Chcemy wzorować się na rozwiązaniach, które stosują kraje zachodnie, (część krajów unijnych np. Francja). Projekt ma na celu wzmocnienie małych firm medialnych, jak lokalne gazety. Wiele małych mediów, także cyfrowych nie mają wielkich szans funkcjonowania w tak wytworzonej przestrzeni. Małe tytuły lokalne, portale nie mają obecnie możliwości funkcjonowania bez wsparcia gigantów medialnych. Często małe media płacą za możliwość korzystania i funkcjonowania przy ich infrastrukturze. Propozycja idzie w kierunku, by mali płacili mniej, a wielcy więcej.
Istnieje ogromna różnica pomiędzy 2 -a 15-proc. (rozpiętość podatku) – kontynuuje poseł. - Nie może być tak, że nawet nie można wyjść z pomysłem, bo od razu spotyka się on z tak wielkim sprzeciwem. Wychodzimy z propozycją i podnosi się „krzyk”, wychodzimy z debatą... także. Obecnie debata ogranicza się do jednego: „nie wolno wam tego robić”! Tak nie da się tworzyć dobrego prawa i funkcjonować w demokratycznym państwie.
Przypomnijmy, że podobne protesty pojawiły się, gdy wprowadzono podatek obrotowy od wielkich sieci handlowych, które przecież czerpią niemałe zyski z naszego rynku krajowego.
Odnosząc się do protestu ogólnopolskich podmiotów medialnych uważamy, że powinno dążyć się do równowagi na rynku mediów. Tymczasem potentaci rynku mediów w Polsce przez lata zdążyli już ugruntować swoją pozycję, narzucając swoje warunki. Protestujący część swoich kłopotów finansowych tłumaczą także epidemią COVID-19. Koncerny medialne wspominają m.in. o trudnej sytuacji ich pracowników oraz reklamodawców.
Tymczasem projekt ustawy mówi też, że wpływy z nowego podatku mają być przekazywane na NFZ (Narodowy Fundusz Zdrowia) Informacja w mediach o tym, iż Ministerstwo Finansów przedstawiło projekt wprowadzający nowy podatek od reklamy pojawiła się w mediach już na początku lutego 2021 r.
Branżowa strona podatki.biz podaje, że nowa tzw. składka ma zasilić nie tylko NFZ, ale także Fundusz Ochrony Zabytków. Jak twierdzi cytowana strona, danina ma przynosić państwu ok. 800 mln zł w skali roku, a środki te mają pomóc w zwalczaniu skutków pandemii koronawirusa.
Dodajmy, że podobne rozwiązania stosują już kraje unijne jak: Francja, Grecja, Austria i Węgry.
(tomm)
Napisz komentarz
Komentarze