Dolna stacja kolejki na Kamienną Górę. Do wjazdu na szczyt przymierza się grupa mieszkańców. Przed wejściem do budynku stacji ktoś zauważa w betonowej niszy kilka ropuch, które próbują bezskutecznie wydostać się z potrzasku, wspinając się i skacząc z wyłożonego kamieniami dna zagłębienia na betonową ścianę. Ta jednak okazuje się nie do sforsowania – około 1 metr to zbyt wysoko dla Bufo bufo, czyli ropuchy szarej, zwanej też zwyczajną. Choć żyją również w górach, nawet powyżej 2000 m n.p.m., są lepszymi wspinaczami niż skoczkami – poruszają się głównie chodząc, unosząc ciało nieco nad ziemią, skokami poruszają się nieporadnie. Ale na pionową betonową ścianę ropucha szara się nie wespnie. I nie wskoczy. Widząc bezsilność płazów mieszkańcy zawiadamiają więc pracownika kolejki, ten swojego kierownika, który z kolei dzwoni pod numer Eko Patrolu Straży Miejskiej. Funkcjonariusze przybywają na miejsce i przystępują do akcji.
- Musieliśmy poprosić o zatrzymanie kolejki, wejść do niszy i ropuchy uratować. One drapały, próbowały wspinać się po ścianie, ale bez naszej pomocy by sobie nie poradziły. Ropuchy uciekały przed nami, jak każde dzikie zwierzę, a tam nawierzchnia jest pod kątem ze śliskimi kamieniami, więc musieliśmy uważać. Ale sprawnie nam poszło. Codziennie łapiemy różne zwierzaki, więc mamy wprawę. Już wyjmowaliśmy ze studzienek i płazy i gady, gryzonie. Ratujemy wszystkie zwierzęta, które potrzebują pomocy – relacjonuje Leonard Wawrzyniak z Eko Patrolu.
Strażnik mówi, że mieszkańcy powiadamiając o uwięzionych ropuchach, zachowali się prawidłowo i odpowiedzialnie, gdyż w sytuacji kiedy zwierzę potrzebuje pomocy, jak wskazuje kodeks wykroczeń, jesteśmy zobowiązani samemu udzielić pomocy albo poinformować służby, które mogą to zrobić. Leonard Wawrzyniak przypomina też, że płazy są bardzo pożyteczne z punktu widzenia człowieka, gdyż zjadają ogromne ilości owadów, jak komary, ślimaków, a kijanki glonów, czym przyczyniają się do zmniejszenia eutrofizacji zbiorników wodnych.
Największa akcja pomocy płazom odbywa się co roku na wiosnę, kiedy budzą się one ze snu zimowego i wędrują do zbiorników wodnych na gody. Wtedy ratowane są przez strażników i wolontariuszy przed śmiercią pod kołami samochodów poprzez stawianie płotków przy ulicach i przenoszenie ich na drugą stronę. Ale ta akcja czeka strażników dopiero za dobre pół roku. Póki co zwierzęta będą szykowały się do snu zimowego.
- Zaczyna się jesień, więc wiele gatunków zwierząt poszukuje już miejsc do przezimowania, dlatego są bardziej aktywne i ruchliwe. Jak jest okazja, wchodzą do piwnic, na strychy, jak np. nietoperze, z którymi mamy teraz więcej interwencji, przy których trzeba szczególnie uważać na ich ostre zęby. Dodatkowo, jak się nietoperza złapie w dzień, to wypuścić można dopiero wieczorem, bo w ciągu dnia ptaki mogą jej zadziobać. Przy łapaniu nietoperzy współpracujemy z fundacją Salamandra przy Uniwersytecie Gdańskim, która specjalizuje się w ratowaniu i leczeniu nietoperzy – opowiada Leonard Wawrzyniak.
Jeżeli zauważymy jakiekolwiek zwierzęta wymagające pomocy, poinformujmy Eko Patrol Straży Miejskiej w Gdyni – tel. 986, 58 660 11 83, 661 600 571.
Napisz komentarz
Komentarze