Stan Mateusza pogorszył się, kiedy ten czekał na ważne badanie – spektroskopię. Lekarze postanowili przyspieszyć operację. Przebiegła ona pomyślnie, jednak nie zdecydowano się na wybudzenie pacjenta podczas jej trwania. Chirurdzy usunęli połowę guza i rozpoznali glejaka rozlanego II stopnia.
- Następnym krokiem w leczeniu była radioterapia w sierpniu którą przeszedłem bardzo ciężko. Było na tyle źle, że w trakcie leczenia zostały przerwane naświetlania na 5 dni. W najgorszym momencie leczenia nie było ze mną kontaktu, nie byłem w stanie otworzyć oczu i dać znać lekarzom, jak i bliskim, że słyszę co się dzieje wokół mnie – opisuje Mateusz. - Czułem się uwięziony we własnym ciele. Po zmianie leków i przerwie w naświetlaniach, radioterapia została wznowiona i ukończona. Jednak to wszystko bardzo mnie osłabiło na tyle, że musiałem od nowa uczyć się siadać, wstawać, chodzić. Do teraz nie jestem w stanie funkcjonować sam, pomagają mi najbliżsi. Rehabilitacja przynosi bardzo dobre rezultaty, z tygodnia na tydzień czuję się lepiej. Jeszcze wiele przede mną, ale widzę ogromne postępy nawet w zwykłym chodzeniu - w tej chwili jestem w stanie poruszać się bez pomocy drugiej osoby. Mam duży problem z pamięcią, z nazywaniem przedmiotów, a także z rozmową, dlatego niezbędne są spotkania z neurologopedą – dodaje.
Aktywny sportowo, pełen życia i niosący pomoc drugiemu człowiekowi w potrzebie, teraz sam potrzebuje naszej pomocy. Mateusz wymaga kosztownego leczenia i rehabilitacji. Aby wesprzeć go w powrocie do zdrowia, można wejść na stronę www.pomoc.pl/vdkf35rr i wpłacić dowolną kwotę.
Napisz komentarz
Komentarze