Spółka podała, że do końca września pracę straciło 3755 pracowników Jak podaje portal ekonomiczny Money.pl powołując się na spółkę: „Możliwości przewozowe PKP Cargo są zdecydowanie większe niż liczba zleceń, którą przewoźnik zakontraktował na ten rok. Operator przeprowadza w tym roku zwolnienia grupowe. Pracę straciło tysiące osób."
Z jednej strony są racje prezesa, który mówi o przeroście zatrudnienia. Z drugiej racje pracowników, którzy wskazują, że chaotycznie przeprowadzony proces zwolnień upośledza funkcjonowanie spółki. Nie można również zapomnieć o dramacie zwalnianych ludzi i ich rodzin. Branża kolejowa jest specyficzna i znalezienie pracy poza PKP wcale nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać. Przebranżowienie się dla osób, które po 20-30 lat przepracowały na kolei stanowi nie lada wyzwanie.
Zwalniane osoby miały otrzymać odprawy i odszkodowania. Tymczasem pojawiła się informacja, że ich wypłaty będą opóźnione ze względu na sytuację finansową spółki. W tym miejscu warto zadać sobie słuszne pytanie. Mianowicie czy zarząd decydując się na uruchomienie zwolnień grupowych, nie wiedział, że może być problem z wypłatą tychże świadczeń? Pracownicy są tym faktem rozgoryczeni. Prezes Wojewódka raczej nie zaprząta sobie tym głowy. W czasie gdy pracownicy PKP Cargo tracą pracę, on „wykłada” jak prowadzić zwolnienia grupowe.
Spółka PKP Cargo dotychczas była drugim co do wielkości przewoźnikiem w Europie. Czy po restrukturyzacji będzie w stanie utrzymać ten status? Wielu pracowników wskazuje, że nie, a problemów jest dużo więcej.
Szczególnie warto zwrócić uwagę na konflikt pomiędzy zarządem spółki a związkiem zawodowym Solidarność. Zapytany przez Jan Majder (przewodniczący organizacji związkowej w PKP Cargo) twierdzi, że obecny zarząd, zamiast prowadzić dialog i rzeczywiste działania naprawcze w spółce, skupia się na zwolnieniach, które obejmują m.in. osoby w okresie przedemerytalnym, kobiety w ciąży i przebywające na urlopie macierzyńskim, osoby samotnie wychowujące dzieci oraz ofiary powodzi na południu Polski. Na dzisiaj wypowiedzenie otrzymało już ponad 3,7 tys. pracowników. Szczególnie dotknięte zwolnieniami mają być osoby należące do związku zawodowego NSZZ "Solidarność".
W niektórych zakładach niemal cała kadra zarządzająca straciła swoje stanowiska. Warto w tym momencie zrobić przerwę i zadać sobie pytanie, czy tego typu postępowanie nie jest wręcz szkodliwe dla spółki? Ludzie kompetentni i doświadczeni są zwalniani tylko dlatego, że należą, do jak się wydaje niewłaściwego związku.
- Zarzucono mi brak kompetencji i małe obłożenie pracą. Jest to śmieszne. Zajmowałam się sprawami, które były bardzo ważne dla funkcjonowania spółki. Przez moje ręce przewijały się umowy na miliony. Żadna kontrola czy audyt nie wykazały nieprawidłowości. Nawet zwykli pracownicy pisali listy intencyjne w mojej obronie. Niestety jestem w „Solidarności” i to zadecydowało. To nie zarządzanie, a polityka – stwierdza jedna ze zwolnionych naczelnik jednego z zakładów Cargo.
Tymczasem jak informuje nas Jan Majder, osoby zrzeszone w Solidarności mogą liczyć na pełne wsparcie związku, które przejawia się m.in. udzielaniem pomocy prawnej. Wielu pracowników czuje się skrzywdzonych i wnosi pozwy przeciw PKP Cargo. Pracownicy są rozgoryczeni i protestują. Dochodzi do sytuacji, że niektórzy kolejarze PKP Cargo zwalniani są tuż przed emeryturą, ale przed sądami niektórzy wygrywają sprawy przeciwko pracodawcy. Każdy dzień niewykonania sądowego obowiązku przywrócenia do pracy będzie kosztował PKP Cargo 1 tys. zł, a są już pierwsze postanowienia sądów, które nakazują przywrócenie pracowników do pracy na wcześniej zajmowane stanowiska. Mimo to, niektórzy pracownicy, którzy otrzymali już postanowienia, twierdzą, że dyrektorzy nie mają zamiaru przywracania ich do pracy.
Ewidentnie na skutek błędnego zarządzania dochodzi chaosu w funkcjonowaniu spółki. Dokąd to wszystko zmierza? Czy chodzi o to, by firma po prostu „zwinęła się” , straciła na wartości i została sprzedana za bezcen zagranicznemu kapitałowi? Proces niszczenia spółki trwa w najlepsze. Mówi się już o kolejnych zwolnieniach w nadchodzących miesiącach...
(red.)
Fot. Nadesłane do red.
Napisz komentarz
Komentarze