„Danuta W.” na scenie. Janda z łezką pod publiczkę. Ani teatr ani życie, jednak trzeba przyjść
Krystyna Janda w fartuszku gospodarskim podeszła do rampy i zaczęła swoją kwestię od wstępu, w którym, jako główna bohaterka, się przedstawiła i – najwyraźniej pod publiczkę, tanim chwytem, z łezką – zacięła się, przyklękła, powiedziała, że przeprasza, jest zdenerwowana i stremowana...
14.10.2012 11:02