Obecnie Barlovento II zmierza ku wyspie Wajgacz.
Ledwie wydęte żagle
W niedzielę, 5 sierpnia 2013, Barlovento II minęło wschodni skraj Półwyspu Kanin i cały czas mozolnie przemieszcza się na wschód. Wiatru prawie nie ma. Załodze towarzyszy rozległy układ wyżowy, który rozpieszcza słoneczną pogodą, ale też irytuje niezmiennym widokiem ledwie wydętych żagli.
- Postawiliśmy spinakera i wyciskamy, ile się da, z tego słabego wiatru.” – relacjonuje Maciek Sodkiewicz.
Barlovento II ma też jednak inne towarzystwo. Przez cały czas obserwuje ich czujne oko rosyjskich służb granicznych. Naszej załodze nadal nie wolno opuścić przybrzeżnego pasa wód terytorialnych Federacji, co oznacza, że muszą poruszać się w strefie o szerokości12 milmorskich.
Nocna kontrola OSB - bez zastrzeżeń
Niezbyt to dużo dla jachtu.
W nocy z niedzieli na poniedziałek ciemna sylwetka statku Bieregowej Ochrany Pogranicza podpłynęła do burty Barlovento II. Oficerowie Służby Bezpieczeństwa przeprowadzili nocną kontrolę dokumentów jachtu i załogi.
Nie mieli zastrzeżeń. Po jakimś czasie wrócili na swoją jednostkę, ale nie odpłynęli daleko. Granatowo - biały kadłub statku Ochrany przez kilkanaście godzin płynął równolegle do kursu Barlovento II. Obserwował.
Około południa nasza załoga weszła na Morze Peczorskie. Wtedy pogranicznicy odpłynęli, tak po prostu.
- Tymczasem wiatr ucichł zupełnie, postanowiliśmy wykorzystać objęcia wielkiego wyżu i flauty na kąpiel w morzu załogi i relaks – przekazuje nam wieści z pokładu nieustraszony Maciek.
Zdjęcia: Materiały promocyjne „Sekstant Expedition – Rosyjska Arktyka 2013
Napisz komentarz
Komentarze