środa, 25 grudnia 2024 07:13
Reklama
Reklama

Marzenia się spełniają! Ekwador wzdłuż i wszerz

Andrzeja Lamparski, Włodzimierz Amerski oraz Janusz Nowak przed trzema tygodniami wyruszyli w niezwykłą podróż do Ekwadoru. Celem wyprawy trójki przyjaciół jest zwiedzenie ciekawych miejsc, poznanie kultury tamtejszych mieszkańców oraz nawiązanie kontaktów z przebywającymi tam rodakami, a przede wszystkim rozreklamowanie Kociewia w tym andyjskim państwie.

Poprzednim razem informowaliśmy Was co przydarzyło się podróżnikom na początku wyprawy, co zwiedzili, kogo poznali, a także, co planują dalej zwiedzać. Kociewiacy skrupulatnie wykonują postawione sobie cele, zwiedzając kolejne zakątki obcego kraju.
- Żegnamy piękną Latacungę, nad którą góruje wspomniany wcześniej wulkan Cotopaxi – informują nas podróżnicy. - Kierujemy się na południe do Banios, miejscowości typowo wypoczynkowo - uzdrowiskowej, słynącej z leczniczych kąpieli w gorących źródłach. Korzystamy z nich, regenerując siły przed dalszą podrożą – opowiadają wędrowcy.

Wielkie targowisko w mieście
Następnego dnia po przyjeździe, za 20 dolarów podróżnicy wybrali się w szynową podróż przez kotlinę Andów. Wagoniki retro, sympatyczna obsługa oraz informacje w języku angielskim i niemieckim. A to dlatego, że wraz z wymienionymi wyżej przyjaciółmi jadą wycieczki emerytów z USA i Niemiec.
- Na jednej ze stacji oglądaliśmy występy artystyczne, rodzime tańce i śpiewy. Robimy zdjęcia lamom i objuczonym koniom. Zwiedzamy też muzeum tutejszego kolejnictwa.W sklepie przy końcowej stacji robimy zakupy upominków dla naszych najbliższych. Szale i poncza wykonane są ze znakomitej wełny alpaki – zdradza nam Janusz Nowak.
Przed wyruszeniem w dalszą podróż turyści wykonali jeszcze kilka pamiątkowych fotografii na miejscowym targowisku.
- Jest tłoczno i bardzo kolorowo. Przeważa czerwień. Można śmiało stwierdzić, że całe miasto zamienia się w niedzielę w wielki plac handlowy. Główny oferowany towar to rożne gatunki bananów i ananasy, a także ziemniaki, rożne warzywa i ryby. Na targu jemy świninę prosto z rożna i później popijamy piwem Pilznerem, serwowanym jedynie w znanej już nam restauracji – dodaje pomysłodawca wyprawy.


Specyficzny klimat wysokich wzgórz
Z uwagi na uciążliwe warunki Janusz, Andrzej oraz Włodzimierz skrócili podróż w dżungli, która zrobiła na nich dziwne wrażenie. Kociewiacy kierują się zgodnie z planem dalej na południe.
- Nocleg zastał nas w Cajabambie - ośrodku rekreacyjno - wypoczynkowym. Po kolacji w miejscowej restauracji, gdzie zjedliśmy kurczaka z frytkami, na dużym placu jako jedyni rozbijamy dwa namioty. Wieczór robi się chłodny, bo znajdujemy się na wysokości 3200 m n.p.m. Odczuwamy spore trudności z regularnym oddychaniem. Po prostu brakuje nam tlenu.
Ranek wita nas pięknym słońcem i dobrym śniadaniem w tej samej pobliskiej restauracji. Łapiemy przy głównej drodze autobus do Alausi, słynnej z XIX - wiecznej kolejki górskiej – opowiada Andrzej Lamparski.

Powiewająca polska flaga
W poniedziałek 29 lutego przyjaciele wstali o 6.00 rano. Po znalezieniu autobusu na południe udają się nim prosto do Cuency. Podróż trwała ponad 4 godziny i kosztowała 6 dolarów - dowiadujemy się od jednego z podróżników.
- Jest to 6-tysięczne miasto z dużym kompleksem starówki i około 30 kościołami. Urokliwe są dobrze zadbane, pokolonialne kamieniczki – tłumaczy Włodzimierz Amerski. - Duże wrażenie na nas robi ogromna XV- wieczna ceglana katedra i jej nowsza część, będąca zwieńczeniem w postaci trzech niebieskiego koloru kopuł. Na mieście - ku zbiegowi okoliczności - spotykamy tych samych niemieckich turystów, z którymi dzień wcześniej odbywaliśmy podróż zabytkowym pociągiem.
W Cuence jest sporo zagranicznych turystów, głównie samotnych amerykanek, jak i par dokonujących wspólnie zakupów różnych pamiątek.

W tym urokliwym mieście spędziliśmy trzy dni, bo nocleg mamy dobry w Hostelu Alvanos, za 10 dolarów doba od osoby. Znajduje się on w pobliżu starówki. Za oknem naszego pokoju wywiesiliśmy biało - czerwoną flagę – mówi dumnie trzeci członek wyprawy.

Więcej na ten temat znajdziesz w papierowym wydaniu Gazety Kociewskiej.




Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

JAŻ 15.03.2016 01:21
Tam nie wiedzą, gdzie jest Polska a co dopiero Kociewie.Lepiej szanowni emeryci zwiedzajcie Kociewie tu nie trzeba bananów prostować.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
TOMEK 15.03.2016 01:17
[quote] zbliżamy się szybko do poziomu Ekwadoru. Nie trzeba będzie wyjeżdżać z Wolski aby zwiedzić republikę bananową. [/quote] ZNAM GOŚCIA Z EKWADORU RODOWITY A PRZENIÓSŁ SIE DO POLSKI CIEKAWE DLACZEGO? BYŁ NAJPIERW W HISZPANII ALE WYBRAŁ POLSKĘ JAKO OJCZYZNĘ .I PO CO TAM JEŻDZIĆ???? CHYBA ŻE MA SIE NADMIAR KASY

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
14.03.2016 16:53
zbliżamy się szybko do poziomu Ekwadoru. Nie trzeba będzie wyjeżdżać z Wolski aby zwiedzić republikę bananową.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
zachmurzenie małe

Temperatura: 3°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1032 hPa
Wiatr: 9 km/h

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: StanleyTreść komentarza: Tusk wielokrotnie dawał wyraz, delikatnie mówiąc, niechęci do tego co poleskie i patriotyczne. zgodzę sie z Sp. Alboinem, że każdy może sie pomylić, błądzić, natomaist rzesza gawiedzi, któej to nie przeszkadza, albo nawet sie PODOBA, powinna budzić przerażenie.Źródło komentarza: BEZ STRACHU. Albin Siwak o Doladzie Tusku - szokujące wspomnienieAutor komentarza: BogdanTreść komentarza: Oszukują i faszerują. Nie papryczkowe ani malinowe tylko pestycydowe...Źródło komentarza: Nowy test Fundacji Pro-Test: Wszystkie sprowadzane z zagranicy pomidory zawierały pestycydyAutor komentarza: Westlake LoanTreść komentarza: Jestem szczerze wdzięczny Panu za poprowadzenie mnie właściwą drogą, która umożliwiła mi dzisiaj otrzymanie pożyczki po tym, jak oszuści oszukali mnie z pieniędzy. Jeśli znalazłeś się w skomplikowanej sytuacji i chcesz uzyskać pożyczkę od osoby godnej zaufania i uczciwej, nie wahaj się skontaktować z WESTLAKE LOAN pod adresem: [email protected] Telegram___https://t.me/loan59Źródło komentarza: Mężczyzna chciał zabić żonę siekierą. Później popełnił samobójstwo.Autor komentarza: RamparamTreść komentarza: Biedny łoś... ale prawdziwe losie to urzędasy i weterynarze, którym jak widać się nie chciało zareagować. W sumie db że nikt nie zastrzelił zwierzaŹródło komentarza: Ranne zwierzę i „spychologia”. Nikt nie chciał pomóc łosiowi...Autor komentarza: RobTreść komentarza: Niech się sam utopi... Prawie dożywocie, w sume za głupote... Ludzie słabo wyceniają swoje zycie ;-1Źródło komentarza: Recydywista groził pobiciem i utopieniem. Grozi mu 18 lat za kratami
Reklama